W środę w związku z zamieszkami przy stacji Warszawa Stadion policja otoczyła demonstrantów. Z torów w kierunku funkcjonariuszy rzucano kamieniami i racami. Część uczestników manifestacji weszła wtedy na stację Warszawa Stadion, skąd policji udało się ich usunąć.
Reklama
W odniesieniu do tych zajść stołeczna policja przekazała, że funkcjonariusze musieli tak zareagować. "W pobliżu Stadionu Narodowego, w którym działa szpital tymczasowy dla chorych na Covid 19, policjanci musieli działać zdecydowanie, aby udrażniać blokowane przez chuliganów drogi przejazdu dla karetek pogotowia i aut zaopatrzenia wiozących respiratory" - poinformowała KSP.
Jak dodano, zachowanie przedstawicieli Marszu Niepodległości mówiących o "policyjnych prowokacjach" to przykład skrajnego fałszu i nieodpowiedzialności. "Takie wystąpienia służą wyłącznie zaognianiu konfliktowych sytuacji i podburzaniu chuliganów atakujących funkcjonariuszy" - wskazała policja.
Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, która zorganizowała środowy marsz, napisał wcześniej na Twitterze, że marsz odcina się od wszystkich prowokacji, w tym ze strony policji. (PAP)
Autorka: Natalia Kamińska
nmk/ robs/