O całej sprawie poinformował 9 grudnia dziennik „Italia Oggi”. Według niego w trakcie poznawania nowych istotnych szczegółów dotyczących podejmowanych przez Hitlera prób utrudnienia działań papieżowi Pacellemu, jedna sprawa może wywołać duże dyskusje wśród historyków, politologów i analityków. Z badanych obecnie dokumentów wynika, że twórca i przywódca faszyzmu nosił się z zamiarem postawienia meczetu we Włoszech. Co więcej, uważał on, że obiekt ten jest konieczny i nie obawiał się zagrożenia ze strony „wojowniczego islamu” ani nie podzielał geopolitycznego stanowiska reżimu włoskiego w dwudziestoleciu międzywojennym.
Zdaniem pisma włoski dyktator czuł potrzebę zbudowania czegoś, co przypominałoby świątynie budowane dla niekatolików, nie dostrzegając przy tym żadnych niebezpieczeństw. Ale ówczesny nuncjusz apostolski we Włoszech (w latach 1929-33) abp Francesco Borgongini Duca był temu przeciwny. W odróżnieniu od władz włoskich Stolica Apostolska nie była przekonana co do korzyści płynących z udzielania miejsc kultu wyznawcom islamu. Na wieść o planach duce dyplomata papieski powiedział ministrowi spraw zagranicznych Włoch Galeazzo Ciano, iż meczet „zraniłby uczucia chrześcijańskie i katolickie u nas i na całym świecie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dziś Stolica Apostolska zajmuje w tej sprawie całkowicie odmienne stanowisko, opowiadając się za dialogiem z islamem, a papież nawet podpisał wspólną z liderami muzułmańskimi deklarację o powszechnym braterstwie. Do zmiany tego nastawienia przyczynił się bardzo Sobór Watykański II, ogłaszając w 1965 – wśród innych dokumentów – Deklarację „Nostra aetate” o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Ale do tego czasu kontakty z islamem były bardzo ograniczone. Na tym tle stanowisko Mussoliniego jest bardzo zaskakujące, zwłaszcza jeśli uwzględni się, że korzenie głoszonej przezeń ideologii były ateistyczne i materialistyczne i w żadnym wypadku nie wywodziły się z nauczania chrześcijańskiego. I być może tu kryje się przyczyna pozytywnego do wyznawców islamu nastawienia przywódcy włoskiego.
Ujawnione obecnie dokumenty mówią jeszcze o sprzeciwie Stolicy Apostolskiej nie tylko wobec meczetu, ale także w sprawie powołania znanego myśliciela Benedetto Crocego (1866-1952) na przewodniczącego Akademii Włoch. W środowisku kościelnym trudno było przełknąć oświeceniowe idee liberałów, które wręcz uważano za „obrazę” wobec katolików w razie wybrania go.
I jeszcze mały cytat z Piusa XII, który może pomóc wyjaśnić, dlaczego Kościół katolicki nie wypowiedział się stanowczo przeciwko prześladowaniom Żydów w obozach koncentracyjnych: „Włosi z pewnością wiedzą, jakie straszne rzeczy dzieją się w Polsce. Powinniśmy wypowiedzieć mocne słowa przeciw takim rzeczom, a powstrzymuje nas przed tym tylko świadomość tego, że gdybyśmy zabrali głos, sytuacja tych nieszczęsnych ludzi byłyby jeszcze gorsze”. Papież obawiał się, że jego upomnienia spowodowałyby skutki jeszcze gorsze od tych już istniejących. Jak wiadomo, wkład Piusa XII do ratowania Żydów, zwłaszcza tych rzymskich, jest szeroko dyskutowany.