W homilii bp Grzegorz Kaszak podkreślił, że każdy Polak zna na pamięć Koronkę do Miłosierdzia Bożego i gdyby się zapytać, kto jest jej autorem, odpowiedz mogłaby być tylko jedna: Jezus Chrystus. Na dowód, że jest to niezwykła modlitwa, którą Pan Jezus przekazał w szczególnym momencie dziejów ludzkości, Pasterz Kościoła sosnowieckiego przytoczył słowa z „Dzienniczka” św. Faustyny. 13 września 1935 r. siostra zanotowała: „Wieczorem, gdy byłam w swojej celi, ujrzałam anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Był w szacie jasnej, z promiennym obliczem, z obłoku pod jego stopami wychodziły pioruny i błyskawice. Kiedy ujrzałem ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię, zacząłem prosić anioła, aby się wstrzymał, a świat będzie czynił pokutę. Jednak niczym była prośba moja według gniewu Bożego” - i pisze dalej - „i kiedy się tam modliłam, ujrzałam bezsilność anioła, i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy, z taką mocą jeszcze się nigdy nie modliłam. Słowa, którymi błagałam Boga są następujące: Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci ciało i krew, duszę i bóstwo, najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa za grzechy nasze i całego świta, dla jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas”.
Bp Grzegorz Kaszak powiedział: „Pan Bóg ukazał siostrze to, co jest przed nami zakryte - tajemnicę tamtego świata. Istnieje więc rzeczywistość nieosiągalna dla naszych zmysłów, która ma konkretny wpływ na to, co się dzieje na ziemi. Dla nas jest piękna nauka, co może zrobić modlitwa, w sposób szczególny Koronka do Miłosierdzia Bożego”. Kaznodzieja gorąco zachęcał parafian do modlitwy Koronką, by przebłagać u Boga odpuszczenie grzechów.
W opinii ks. proboszcza Eugeniusza Cebulskiego peregrynacja to niezwykły moment dla parafii i miasta. „Kiedyś Pan Jezus wędrował po ziemi izraelskiej, palestyńskiej. Teraz nasza diecezja sosnowiecka dostąpiła wielkiej łaski, bo w swym świętym, cudownym wizerunku Jezus Miłosierny odwiedza poszczególne miasta i wsie. Idzie tak jak wtedy ze swoja nauką, wskazaniami. Dlatego w modlitwie prosimy i błagamy Go o to wszystko, co jest nam potrzebne. Prosimy, by Pan Jezus uczynił z nas narzędzie swojego pokoju, byśmy siali miłość - tam, gdzie panuje nienawiść; wybaczenie - tam, gdzie panuje krzywda; jedność - tam, gdzie panuje zwątpienie; nadzieję - tam, gdzie panuje rozpacz; światło - tam, gdzie panuje mrok; radość - tam, gdzie panuje smutek. Błagamy Go o to, by sprawił, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać. Albowiem dając otrzymujemy, wybaczając zyskujemy przebaczenie, a umierając rodzimy się do wiecznego życia” - podkreślił ks. prał. Cebulski.
Witając Jezusa w miłosiernym obliczu, parafianie Anna i Tadeusz Dymerowie powiedzieli, że Pan Jezus „wielokrotnie uczestniczył w różnych momentach życia rodzinnego - zasiadał w domu Zacheusza, był obecny w Kanie Galilejskiej, mówił: pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie. Był pośród tych, którzy potrzebowali Jego słowa, by umocnić nadzieję i wiarę, by nadać miłości nową siłę”. Parafianin Mirosław Łysoń mówił: „Ty nam zawsze wskazujesz jak mamy żyć. Ufamy gorąco, że umocnieni Twoją łaską i siłą zdołamy stawić czoło wszelkim przeciwnościom i nie damy się pokonać grzechowi, a w tych trudnych czasach pozostaniemy wierni Tobie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu