Relacja z Trójcą Świętą nie jest trudna - pisze ks. Roman Chyliński w felietonie na str. VIII. Przypomina, że już znak krzyża, który czynimy na sobie, jest wejściem w relację z naszym Bogiem: Wspólnotą trzech kochających Osób.
Iluż intelektualistów głowiło się nad tym, że Bóg jest jeden, ale w Trzech Osobach? Iluż „wierzących” traciło swą „wiarę”, rozbijając się o niemożność pojęcia tej prawdy? Nie mogąc jej pojąć - woleli ją odrzucić. Tymczasem jest to Tajemnica godna rozważania, ale i kontemplacji. Mnie bardzo pomaga w tym rzeźba s. Caritas Müller „Trójca Miłosierna”, której fotografię kiedyś otrzymałam. Trzy Osoby pochylają się nad tworzonym z ziemi człowiekiem: Bóg Ojciec z czułością i siłą podtrzymuje za ramiona i głowę, Jezus pochyla się do stóp w geście pocałunku, Duch Święty, unosząc się ponad ludzkim sercem, tchnie i ożywia kruchą istotę. Wszystkie Trzy Osoby łączy ta sama czuła, silna, pokorna miłość do człowieka. Bo Bóg jest miłością. Nie dziwne, że Go nie rozumiemy! Pojmiemy choć trochę, gdy sami zaczniemy kochać… Pewien mężczyzna przyznał ostatnio, że zrozumiał coś z miłości Boga Ojca dopiero wtedy, gdy sam stał się ojcem.
Każdy z nas został stworzony przez Trójcę Świętą na Jej obraz. Aby pojąć coś z Trójcy, poznajmy siebie, naszą niepowtarzalną osobowość i wspólne wszystkim, pragnienie budowania dobrych relacji. Obrazem Trójcy Świętej powinna też być rodzina i wspólnota chrześcijańska - jedna, choć tworzy ją wiele różnych osób. Jakże ważne zadanie - być na ziemi obrazem Trójosobowego Miłosiernego Boga!
Pomóż w rozwoju naszego portalu