Włoski kapucyn przypomniał, że wcielenie, fakt, że Bóg prawdziwie stał się człowiekiem, jest największą nowością chrześcijaństwa. W pierwszych wiekach po Chrystusie najważniejszym wyzwaniem było zachowanie wiary w prawdziwość wcielenia. Z tym problemem zmagał się już Jan Chrzciciel. Nie głosił bowiem zbawienia w przyszłości, ale wskazywał Mesjasza palcem: to On!
„Myślę, że Jan Chrzciciel przekazuje również i nam swe prorockie zadanie. Jak on mamy wołać: Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie. Jan Chrzciciel zainaugurował nowe proroctwo, które nie polega na głoszeniu zbawienia w przyszłości, lecz na ukazywaniu obecności Chrystusa w dziejach. «Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28, 20). (…) W czasach Jana Chrzciciela największe trudności sprawiało fizyczne ciało Jezusa, to, że w swym ciele był tak bardzo podobny do nas, z wyjątkiem grzechu. Dziś to Jego Ciało mistyczne – Kościół sprawia największe trudności i gorszy. Tak bardzo jest podobny do reszty ludzkości, nie wyłączając nawet grzechu! Jednak tak jak Jan Chrzciciel pomagał swym współczesnym rozpoznać Chrystusa w niepozornym ciele, tak potrzeba dziś pomagać rozpoznać Go w ubóstwie i nędzy Jego Kościoła, jak również w ubóstwie i nędzy każdego z nas“ – powiedział kard. Cantalamessa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Papieski kaznodzieja wskazał, iż ważne jest nie tylko to, że Bóg stał się człowiekiem, ale w jaki sposób to uczynił, a mianowicie, że stał się ubogim. W tym kontekście kard. Cantalamessa odwołał się do koncepcji francuskiego filozofa Jeana Guittona, który wprowadził pojęcie „sakramentu ubóstwa”, czyli obecności Chrystusa w cierpiących.
„„Sakrament” ubóstwa! To mocne słowa, ale nie bezpodstawne. Jeśli przez fakt Wcielenia Słowo przyjęło w pewnym sensie każdego człowieka (tak myśleli niektórzy Ojcowie greccy), to przez sposób, w jaki to uczyniło, przyjęło szczególnie ubogiego, pokornego i cierpiącego. Chrystus ustanowił ten znak, tak jak ustanowił Eucharystię. Ten, kto powiedział nad chlebem «to jest Moje Ciało», to samo powiedział również o ubogich. Uczynił to, mówiąc, o tym, co zrobiliśmy, bądź zaniedbaliśmy w stosunku do głodnych, spragnionych, uwięzionych, nagich i przybyszów i oświadczając uroczyście: Mnieście to uczynili.“
Zdaniem włoskiego kapucyna, wyciągając konsekwencje z pojęcia „sakrament ubóstwa”, można by też mówić o „Kościele ubogich”, do którego należą wszyscy potrzebujący. To jednak nie oznacza, że wystarczy być głodnym czy ubogim, by wejść do Królestwa Bożego – zastrzegł kard. Cantalamessa.