Reklama

Nowa Ewangelizacja (cz. I)

Niedziela warszawska 31/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każda „nowość” ma to do siebie, że jej wprowadzenie zakłada pewne niedoskonałości stanu poprzedniego. Konieczność usunięcia tych braków i niedoskonałości skłania do podejmowania nowych inicjatyw i działań nowych. Rzecz ma się tak samo z nową ewangelizacją. Opracowanie tego programu też było poprzedzone szczególnymi analizami dotychczasowego stanu ludzkiej a zwłaszcza chrześcijańskiej religijności.

Złe znaki naszych czasów

Badaniom tym poświęcono niejedną pracę naukową z zakresu socjologii, psychologii i historii kultury, ale na szczególną uwagę zasługują dokumenty opublikowane przez papieża Jana Pawła II a zwłaszcza jego adhortacja apostolska „Ecclesia in Europa”. Prawie cała pierwsza połowa tego pisma to swoisty katalog złych znaków naszych czasów. Oto najważniejsze z nich:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

zjawisko budowania całych miast bez Boga;

postulowanie niczym nieograniczonej tolerancji jako, w gruncie rzeczy, elementarny brak tolerancji wobec większości w niejednym kraju ludzi wierzących;

utrata pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego, czego następstwem jest agnostycyzm i obojętność religijna;

lęk przed przyszłością spowodowany przez utratę chrześcijańskiej pamięci;

coraz częstsze konflikty etniczne, nawet wśród społeczności chrześcijańskich;

postawy rasistowskie spotykane również w środowiskach ludzi wierzących;

coraz mniej przejawów solidarności międzyludzkiej;

całe rodziny, także chrześcijańskiej Europy, żyją dziś tak jakby chciały dać do zrozumienia, że zupełnie dają sobie radę bez Boga, co więcej, próbują nawet przekonywać innych, że ani jakakolwiek religia nie jest im potrzebna, ani nie odczuwają żadnej potrzeby odwoływania się do Boga i liczenia z Jego nakazami i zakazami.

Wypada może pokusić się o znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak wielu dzisiaj żyjących ludzi nie próbuje nawet kontaktować się z Bogiem? Otóż owych myślących i postępujących areligijnie lub antyreligijnie można by podzielić na dwie kategorie.
Pierwszą stanowią ci, którzy jakby z natury - oczywiście skażonej grzechem pierworodnym - nie potrafią zdobyć się na jakiekolwiek zdyscyplinowanie swojego postępowania. Nie stać ich na respektowanie żadnych zarówno zakazów jak i nakazów. Bywają to ludzie może i dobrej, ale rozpaczliwie słabej woli.
Do kategorii drugiej należałoby zaliczyć tych, którzy właśnie z powodu braku wspomnianego przed chwilą zdyscyplinowania, doprowadzili do uwikłania się w najrozmaitsze słabości i komplikacje własnego życia. Przyprawia ich to o wyrzuty sumienia, niekiedy trudne do zniesienia. Rozdźwięk między resztkami wiary i dawnej moralności a nowym, całkowicie nieuporządkowanym postępowaniem skłania ich z czasem do „wypracowania” nowej filozofii życia. Istota tej filozofii nie polega na wmówieniu sobie rzekomego przekonania, że Boga nie ma i że wobec tego przykazania Dekalogu i nauczanie Jezusa nie posiadają żadnej mocy obowiązującej. Swoim zachowaniem pokazują, jak można obywać się bez Boga. Wszystko im wolno, bo oni nie wierzą w żadne moralne normy.
W świecie tak pozbawionym miejsca dla Boga coraz bardziej konieczna staje się sprawa szukania nowych metod i środków głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu. Skoro dotychczasowe metody głoszenia Ewangelii przestały przynosić pożądane rezultaty, odczuwa się potrzebę opracowania nowego programu ewangelizacji, czyli tzw. nowej ewangelizacji.
Jakież to więc miałby być owe metody i środki nowej ewangelizacji?

Ewangelizacja poprzez media

Dla nikogo nie ulega wątpliwości doniosłość, jaką odgrywają w życiu chrześcijańskiego człowieka media. Coraz częściej stwierdza się, że ludzie po prostu uznają za rzeczywiście istniejące to, o czym mówią media i najczęściej właśnie z mediów czerpią ocenę otaczających nas osób i zjawisk, z których składa się codzienne życie. Stąd bierze się niejednokrotnie nasze przyzwolenie na różne sugestie i formalne apele, kierowane przez media do ich odbiorów? Media więc informują, oceniają i werbują.
Centralny, najwyższy Urząd Nauczycielski Kościoła stwierdził wielokrotnie, że bez udziału tak rozumianej roli mediów nie da się dziś głosić Dobrej Nowiny. Nowa ewangelizacja musi korzystać z mediów, tak dziś rozbudowanych i jakże - przynajmniej teoretycznie - pożytecznych w głoszeniu Ewangelii. Natrafiamy tu jednak na trudność, wynikającą z powszechnie znanej służebnej roli mediów. Ta służebność to swoista zależność mediów od sprawujących władzę i od świata tzw. biznesu. Media, życzliwe wobec władzy, ogromnie ułatwiają jej sprawowanie, ludzie interesu zabiegają o dobre układy z mediami, bo one wyraźnie pomagają - jeśli im się opłaca - pomnażać pieniądze. Taką ocenę podwójnej służebności mediów oczywiście zakwestionują ludzie w mediach pracujący i z nich żyjący, w duchu jednak i oni przychylają się do tej opinii. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale one tylko potwierdzają powszechność takiej oceny mediów.
Co zatem winien zrobić Kościół, żeby mógł wykorzystać media w realizacji wielkiego i jakże potrzebnego procesu nowej ewangelizacji?
Trzeba by zatroszczyć się o tworzenie liczniejszych, bardziej skutecznych i rzeczywiście niezależnych mediów, powiedzmy wprost: mediów prawdziwie chrześcijańskich. W tym miejscu już pojawia się problem pieniędzy i ludzi. Z pieniędzmi różnie bywa: zdarzają się czasem jakoś wręcz niespodziewanie w postaci jakiegoś spadku czy fundacji itp. trudniej stworzyć ekipy prawdziwych profesjonalistów, mających pracować w mediach. To już sprawa nie tylko pieniędzy, ale i czasu. Przyznać jednak trzeba, że dotychczas nie podejmowaliśmy w Polsce dostatecznie dużo inicjatyw, mających przynieść poprawę na tym odcinku. Byłoby przy tym może bardziej wskazane szukanie sposobów na współpracę z mediami publicznymi zamiast zamykania się w ośrodkach wyznaniowych, bo to grozi niepożądaną izolacją i pozbawia te media szerszego oddziaływania.

(Część druga za tydzień)

Podziel się:

Oceń:

2012-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

2025-04-07 20:55

Adobe Stock

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Jesteśmy stworzeni do tego, by wydawać na świat potomstwo… co w przypadku par, które nie mogą mieć dzieci?

Więcej ...

"DGP": Szpitale nie mają z czego płacić kontrahentom oraz pracownikom

2025-04-07 10:39
Szpitale powiatowe borykają się z poważnymi problemami

Adobe Stock

Szpitale powiatowe borykają się z poważnymi problemami

Szpitale powiatowe nie mają z czego płacić kontrahentom oraz pracownikom. Zgadzają się, by NFZ zapłacił im tylko za część nadwykonań. A w drugiej połowie roku może być im jeszcze trudniej - czytamy w poniedziałkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Więcej ...

8 kwietnia wspominamy św. Dionizego z Koryntu

2025-04-08 07:54

aciprensa.com

Co roku 8 kwietnia wspominamy świętego Dionizego z Koryntu, biskupa pierwszych wieków Kościoła, którego nie należy mylić ze świętym Dionizym Areopagitą, pierwszym biskupem Aten.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

Wiara

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

Wiara

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

Jak wygląda moja codzienna modlitwa?

Wiara

Jak wygląda moja codzienna modlitwa?

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

Kościół

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Kościół

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Kościół

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Co się dzieje z nami, kiedy umieramy?

Kościół

Co się dzieje z nami, kiedy umieramy?