Nie trzeba być wnikliwym obserwatorem życia społecznego, by prawie
namacalnie doświadczyć faktu, że po alkohol sięga coraz więcej dzieci
i młodzieży, a granica wieku tych, którzy go piją,systematycznie
się obniża. Wystarczy znaleźć się np. na otwartej imprezie młodzieżowej
i zobaczyć,jak obficie wylewa się piwsko do młodziutkich gardeł nastolatek
i nastolatków. Czy będziemy kiedyś mieli w naszym kraju więcej alkoholiczek
i alkoholików? Prawdopodobnie tak. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod
uwagę fakt, że alkohol bardzo łatwo warunkuje ludzkie zachowania
- tym bardziej osób młodych, których życie psychiczne i duchowe nie
jest jeszcze ukształtowane. Pojawił się kłopot w szkole? Wypije się "
niegroźne" piweczko. Są nieporozumienia z rodzicami? Piweczko. Nie
wyszło coś z dziewczyną? Piweczko. Ma być udana impreza? Piweczko.
Itd., itp. A potem już człowiek nie jest w stanie bez pomocy alkoholu
poradzić sobie z najmniejszym kłopotem, podjąć walki ze stresem czy
wykonywać codziennych obowiązków. Alkoholowe uwarunkowanie trzyma
w kleszczach i przemienia obdarzonego wolną wolą człowieka - w niewolnika,
sprzeniewierzającego się jednocześnie swemu powołaniu do przemieniania
tego świata w królestwo Boże. Jest przy tym rzeczą ciekawą, że przecież
od dziesiątek lat działają w Polsce rządowe i samorządowe komórki,
dysponujące odpowiednimi budżetami, których zadaniem jest walka z
alkoholizmem. Mamy Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych,
mamy gminy zarządzające wcale niemałymi, specjalnymi funduszami antyalkoholowymi...
I co? Struktury te poniosły, właśnie ze względu na swój urzędniczy
charakter, kompletne fiasko. Tak przynajmniej wynika z danych liczbowych,
świadczących o bardzo wysokim spożyciu alkoholu w Polsce. Niemniej
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zainicjowała
właśnie kolejną kampanię profilaktyczno-edukacyjną, skierowaną do
nastolatków i rodziców, pod nazwą Alkohol kradnie wolność. W materiałach
zapoznać się można z zatrważającymi danymi liczbowymi z czerwca 1999
r.: - 68% 15-letnich chłopców i 54% 15-letnich dziewcząt spożywało
już alkohol;- 58% 15-latków i 43% 15-latek upiło się w 1998 r.; -
po wypiciu alkoholu co 15. nastolatka miała "niechciane kontakty
seksualne"; - po spożyciu alkoholu co 10. dziecko brało udział w
bójce lub kłótni. Z materiałów propagandowych można się dowiedzieć,
dlaczego nastolatki piją, jakie wiążą się z tym zagrożenia i szkody,
jak interweniować w sytuacji, gdy dziecko wypiło alkohol itp. Są
również rady dotyczące wspierania abstynencji dziecka. Wymienia się
tu m.in. "argumenty" miłości rodzicielskiej, własnego przykładu mamy
i taty czy rozmowy na temat szkodliwości picia w tak młodym wieku.
Ale brakuje w tym kontekście odwołania się do religii, do Pana Boga,
do samej głębi ludzkiego wnętrza. Brakuje odwołania się do najsilniejszego
dla ogromnej
większości "dawnych" alkoholików motywu abstynencji, jakim
jest prawo Boże i miłość Boga.
Nie chodzi tu wcale, by w materiałach rządowych ktoś uprawiał
działalność misjonarską. Chodzi o to, by
wykazywano się w nich autentycznym zrozumieniem ludzkiej
natury. Bowiem dla człowieka religijnego (a takimi
jesteśmy w przytłaczającej większości) Pan Bóg jawi się
jako lekarz wszelkich nałogów. A życie wielu ludzi,
którzy osiągnęli swój własny heroizm cnót, wychodząc z uzależnienia
dzięki wierze, jest tego doskonałym
dowodem. Z faktami się nie dyskutuje - z nich się wyciąga
wnioski.
Zapominanie o religijnym wymiarze człowieka oraz płynącej
stąd motywacji do czynienia dobra i budowania
siebie czy zdrowego społeczeństwa jest ogromną pomyłką.
Przypomina budowanie świeckiej wieży Babel,
opartej jedynie na humanistycznych motywach i zamkniętej
w ramach tego świata kruchej, ludzkiej moralności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu