Zapraszamy do przeczytania kolejnego świadectwa, którego autorem jest Grzegorz Filcek:
Ojca Jacka poznałem jako pełnego zaangażowania pasterza. Był on pierwszym kapłanem, do którego skierował mnie Bóg w czasie mojego silnego nawrócenia. Ksiądz Jacek zawsze dbał o szczegóły, wybierał najlepsze rozwiązania, przygotowywał świetne homilie i konferencje. Był kapłanem, który ponad swoje siły realizował posługę, poświęcając całego siebie dla pełnienia woli Ojca. Ogrom obowiązków i pełnionych funkcji (proboszcz, kustosz, wicedziekan, wykładowca, ekonom, członek i opiekun stowarzyszenia Ecclesia i inne) nie przeszkadzały ojcu Jackowi, aby znaleźć czas dla swoich parafian i inicjatyw przez nich podejmowanych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zawsze służył radą i dobrym słowem. Nieustannie troszczył się o parafię, kościół, który dzięki jego staraniom został podniesiony do rangi Sanktuarium. Jednym z największych osiągnięć księdza Jacka było niewątpliwie realne i nieustanne przybliżanie ludziom Jezusa. Prowadził do Chrystusa przykładem swojego życia, głębokiej modlitwy. Przez dbanie o pełne szacunku celebrowanie Eucharystii i innych Sakramentów Świętych, zapraszanie wielu ciekawych i znanych ludzi głoszących Chrystusa, dających mocne świadectwo wiary, ludzi którzy prowadzili niezapomniane rekolekcje i konferencje, inspirowali, napełniali wiarą i motywowali do działania.
Pod koniec życia, zatroszczył się o to, aby Pan Jezus był dla nas ciągle dostępny, abyśmy mogli adorować Go w Najświętszym Sakramencie wystawionym w naszym Sanktuarium w ciągu każdego dnia. Ojciec Jacek dbał o rozwój swoich parafian organizując liczne wydarzenia, które służyły ewangelizacji i jednoczeniu Ludu Bożego. Dbał nie tylko o wygląd zewnętrzny kościoła poprzez liczne remonty (wymiana dachu, zegarów, montaż kurantów, remont wnętrza itd.) i utrzymanie (wymiana sedili, konfesjonałów, wymiana figur bożonarodzeniowych, montaż monitoringu i alarmu, aby kościół mógł być zawsze otwarty i dostępny dla wiernych), ale również o zdrowie duchowe tych, którzy Sanktuarium odwiedzali.
Reklama
Nawet w obliczu choroby i coraz bardziej pogarszającego się stanu zdrowia, a także kwarantanny całego domu zakonnego, udało mu się zorganizować posługę sakramentalną na czas świąt Bożego Narodzenia, aby nigdy nie brakowało nam obecności Jezusa.
Zatroszczył się on także o miejsce spotkań i ewangelizacji przygotowując teren przy Sanktuarium i rozkładając specjalny namiot, tzw. “Sferę”. Dla parafian zorganizował sklepik w Sanktuarium i dbał o aktualny asortyment.
Ojciec Jacek zawsze planował życie parafii z odpowiednim wyprzedzeniem i z odpowiednią ostrożnością reagował na aktualne potrzeby parafii i bieżące wydarzenia. W zeszłym roku, mimo ogromu obowiązków, ojciec Jacek zgodził się na powstanie w naszej parafii wspólnoty “Mężczyźni Świętego Józefa”, której nawet został opiekunem. Dla członków tej wspólnoty wygłosił serię wspaniałych konferencji nt. św. Józefa, które poruszyły serca mężczyzn. Ksiądz Jacek był otwarty na wszelkie inicjatywy, które podejmowali zarówno księża z jego zakonnej wspólnoty jak i świeccy. Dzięki jego otwartej i pełnej życzliwości postawie możliwe było zorganizowanie w naszej parafii całotygodniowego wydarzenia dla mężczyzn - “Oblężenie Jasnej Góry”, a także kina samochodowego, w którym odtworzono film chrześcijański “Odważni”. Ojciec Jacek miał jeszcze wiele planów związanych z Sanktuarium (choćby remont dachu) i rozwojem naszej parafii… Nigdy nie ustawał w czynieniu dobra.
Jestem wdzięczny dobremu Bogu, że dał mi tak wspaniałego kapłana, duszpasterza, proboszcza i kustosza, który całe życie oddał służbie. Który dał dobry przykład i wysoko podniósł poprzeczkę. Dzięki niemu zbliżyłem się do Boga. On dał mi przestrzeń na rozwój ducha, wiary i miłości Boga i bliźniego. Jego modlitwa była głęboka i szczera, pełna wiary. Skutecznie zanosił prośby swojej owczarni dobremu Bogu. Jego życie było trochę na wzór św. Józefa: był sprawiedliwy, pracowity, opiekuńczy, wyczulony na Słowo Boże, ważył słowa, troszczył się o powierzoną mu rodzinę dzieci bożych i dom, w którym się gromadzili. Ojciec Jacek był co prawda niewielkiego wzrostu, ale za to wielki sercem i czynem. Wierzę, że Pan przyjął go do swojej radości i pozwala mu się za nami wstawiać. Pomimo jego fizycznego braku, odczuwam Jego duchową bliskość, radość i wsparcie.
Pogrzeb ks. Jacka Wawrzyniaka odbędzie się dzisiaj, tj. w sobotę 23 stycznia o godz. 12 w Sanktuarium św. Antoniego Padewskiego Husiatyńskiego w Obornikach Śląskich. Mszę św. pogrzebową poprzedzi nabożeństwo różańcowe.