Reklama

Kościół

Jakub Bałtroszewicz: Musimy pokazać, że dorośliśmy do tego orzeczenia

Małgorzata Cichoń

- Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego to zadanie dla nas. Powinniśmy je traktować nie tyle jako triumf, co jako początek ciężkiej pracy i walki o to, by żadna z rodzin, która przyjmie chore i niepełnosprawne dziecko nie została pozostawiona sama sobie – mówi Jakub Bałtroszewicz, Prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Rodziny. - Musimy pokazać, że dorośliśmy do tego orzeczenia – podkreśla w rozmowie z KAI.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy treść rozmowy:

KAI: Jakie znaczenie ma, Pana zdaniem, publikacja orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Publikacja tego orzeczenia jest pewną oczywistością. Musiała ona nastąpić. Krytyka tego faktu jest błędem. Daleki byłbym jednak w tym kontekście od jakiegoś triumfalizmu i poczucia wygranej. Dla ludzi, którzy chcą chronić życie publikacja orzeczenia jest raczej olbrzymim wyzwaniem, zadaniem, jakie przed nami postawiono. Musimy pokazać, że dorośliśmy do tego wyroku.

KAI: Co to znaczy?

- Musimy pokazać, że rodziny, które przyjmą dzieci chore, czy niepełnosprawne nie zostaną pozostawione same sobie. Musimy przyjąć rozwiązania systemowe – prawne i ekonomiczne - które zapewnią im pełne wsparcie. Wtedy dopiero wyrok Trybunału Konstytucyjnego będzie miał w pełni sens. W przeciwnym razie można by było faktycznie widzieć w nim wymóg heroizmu, o co oskarża nas strona popierająca aborcję.

Reklama

Publikację orzeczenia musimy traktować jako początek drogi do pokazania polskiemu społeczeństwu, że argumentacja „pro choice”, opierająca się na przekonaniu, że czasem życie nie jest warte życia – nie ma podstaw. Dla wszystkich powinno stać się jasne, że w przypadku choroby i niepełnosprawności dziecka aborcja nie jest jedynym sensownym rozwiązaniem i że przedstawianie jej jako takie właśnie rozwiązanie jest kłamstwem. Musimy zrobić wszystko, by chorzy i niepełnosprawni oraz ich rodziny nie żyli na marginesie biedy, ale w centrum troski państwa i nas wszystkich. Miarą społeczeństwa jest to, w jaki sposób traktuje swoich najsłabszych członków.

KAI: Na czym zatem teraz powinny koncentrować się działania obrońców życia?

- Na samym początku - bo jest to najłatwiejsze - powinniśmy się skupić na aspektach ekonomicznych. Państwo polskie powinno zwiększyć kwotę zasiłku pielęgnacyjnego o minimum 2 tys. zł (obecnie wynosi on ponad 200 zł, co jest kwotą śmieszną). Konieczne jest też zniesienie zakazu pracy dla rodziców pobierających ten zasiłek. Ludzie potrafią pracować zawodowo z domu. Widzimy to zwłaszcza teraz, w okresie pandemii. Nie powinno się zabraniać tego komuś tylko dlatego, że ma chore lub niepełnosprawne dziecko.

Reklama

Bardzo ważne jest również to, by do polskiej służby zdrowia w sposób systemowy wprowadzono instytucję hospicjów perinatalnych, miejsc przeznaczonych dla dzieci z wadą letalną i ich rodziców. W związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego oprócz dzieci z Zespołem Downa, które mogą prowadzić długie i szczęśliwe życie, częściej też będą przychodzić na świat dzieci z wadami, które takie życie uniemożliwiają. Te dzieci, które prawdopodobnie umrą wkrótce po urodzeniu, powinny być otoczone odpowiednią opieką, tak, by mogły odejść w spokoju, z godnością. Dzieci takie, zabijane przez aborcję eugeniczną nie były traktowane jak ludzie. Nikt się nimi nie przejmował. Po sztucznym wywołaniu porodu umierały w dusznościach, bez uśmierzania bólu. Tymczasem powinny być otoczone opieką, jaką zapewnia hospicjum, zaopatrzone tak, by nie odczuwały cierpienia. Ich rodzice powinni mieć odpowiednią opiekę psychologiczną i możliwość pożegnania się z dzieckiem.

Obecnie w Polsce istnieją takie hospicja, są one jednak prowadzone wyłącznie przez organizacje pozarządowe. Tymczasem powinny one funkcjonować w systemie służby zdrowia i znajdować się w każdym województwie a może nawet w każdym większym mieście.

Ważnym zadaniem jest również ułatwienie potrzebującym dostępu do rehabilitacji. Mówią o tym wyraźnie rodziny, które są pod opieką naszej Fundacji i Federacji. To, co dziś zapewnia państwo jest znacznie poniżej tego, co jest niezbędne, by dzieci niepełnosprawne mogły dobrze funkcjonować. Sprzęty związane z ich obsługą i rehabilitacją są bardzo drogie. Trzeba to zmienić.

KAI: Krytycy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mówią, że nie należy zaczynać od zmiany prawa lecz od działań pomocowych, o których Pan wspomina. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?

Reklama

- Debata na ten temat trwa od lat, nie tylko w Polsce. Wiąże się ona z pytaniem o wychowawczą, kulturotwórczą funkcję prawa. Czy prawo posiada tę funkcję? – widać to choćby na neutralnym przykładzie z naszego polskiego podwórka. Gdy jakiś czas temu rozważano, czy wprowadzić w Polsce zakaz palenia w barach i pubach, palenie było powszechne. Niewiele osób wierzyło, że zakaz coś zmieni. A jednak wprowadzono go nie czekając na kampanie antynikotynowe i zmianę obyczajów. I, jak się okazało, zakaz został uszanowany a zmiana obyczajów przyszła. To pokazuje, że prawo może mieć znaczenie edukacyjne i kulturotwórcze.

Na zmianę podejścia w kwestii aborcji moglibyśmy czekać latami i w tym czasie zginęłoby wiele dzieci. Przeciwnicy zmian zawsze będą krytykować, że to za wcześnie, że niewłaściwy moment itp. Natomiast nie wolno nam zapominać, że mówimy o ludzkim życiu. I to takim, które miało być zakończone tylko ze względu na podejrzenie wady, a nie jej faktyczne zaistnienie. Tutaj nie można było czekać.

KAI: Orzeczenie TK budzi dziś w dużej części społeczeństwa ogromny sprzeciw. W jaki sposób przekonywać tych ludzi o wartości życia?

- Wydaje mi się, że niektóre środowiska określające się jako „pro-life”, w swoich działaniach skupiają się na ukazywaniu okrucieństwa aborcji a język, jakiego używają, głęboko polaryzuje społeczeństwo. Wydaje mi się, że nie o to chodzi. Myślę, że czas najwyższy, by niektóre banery zostały schowane a niektóre furgonetki zaparkowane w garażach. To, co jest pokazywane na tych banerach jest prawdą. Aborcja jest morderstwem. Ale uważam, że teraz środowisko pro-life powinno się skupić na zbudowaniu systemu pomocy i wsparcia dla potrzebujących dzieci i ich rodziców.

Reklama

Kampanie społeczne są potrzebne. Nie muszą być one jednak agresywne. Przykładem takich kampanii są plakaty, na których widzimy serce z dzieckiem w środku, czy banery z buzią małego nienarodzonego dziecka i napisem „Mam 5 miesięcy”. To prawda o ludzkim życiu podana w przekonywający sposób, bez wywoływania gwałtownych emocji.

Jeszcze raz podkreślę: ostatnia rzecz, która jest nam potrzebna po tym wyroku to poczucie triumfu. To ma być początek ciężkiej pracy. Jeśli ogłosimy zwycięstwo i osiądziemy na laurach, nie będziemy cieszyć się tym orzeczeniem długo.

KAI: Co można zrobić konkretnie, by podjąć tę ciężką pracę?

- Jeżeli jesteśmy osobami wierzącymi, to tym, co na pewno możemy i powinniśmy zrobić, jest modlitwa. Tego nigdy dość. Nie każdy ma możliwości, by włączyć się w konkretne działania na rzecz ochrony życia. Ale nikt, komu na tym zależy, nie powinien zapominać o modlitwie w tej intencji. To jest fundament, od którego powinniśmy zacząć.

Jeśli ktoś jest w stanie, powinien wspierać materialnie którąś z licznych organizacji, zajmujących się pomocą samotnym matkom, dzieciom w trudnej sytuacji i ich rodzinom oraz osobom niepełnosprawnym.

Można wreszcie ofiarować swój czas i wysiłek podejmując wolontariat i pracę w ramach takich organizacji. Wiele z tych przedsięwzięć ma charakter bardzo neutralny światopoglądowo. Nietrudno do nich dotrzeć. Każdy, na terenie całej Polski, znajdzie coś dla siebie.

Rozmawiała Maria Czerska

Podziel się:

Oceń:

2021-01-29 07:15

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Marsze dla Życia i Rodziny w całej Polsce

Krzysztof Kunert

Więcej ...

Wspomnienie Matki Bożej Loretańskiej

Święty Domek w Loreto

Wlodzimierz Redzioch / Niedziela

Święty Domek w Loreto

Kult Matki Bożej Loretańskiej wywodzi się z sanktuarium domu Najświętszej Maryi Panny w Loreto. Jak podaje tradycja, jest to dom z Nazaretu, w którym Archanioł Gabriel pozdrowił przyszłą Matkę Boga i gdzie Słowo stało się Ciałem.

Więcej ...

Podlaskie: Śledztwo ws. śmierci 10-latki, która w szkole uderzyła głową o podłogę

2025-12-10 20:13

Karol Porwich/Niedziela

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 10-latki z Gródka (Podlaskie). Pierwsze ustalenia wskazują, że upadła ona w szkole, uderzając głową o podłogę, ale nie została wezwana do niej pomoc medyczna, o wypadku nie powiadomiono też jej rodziców. Dziewczynka zmarła w domu, we śnie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kalendarz Adwentowy: Odpoczynek dla zmęczonych serc

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Odpoczynek dla zmęczonych serc

Wspomnienie Matki Bożej Loretańskiej

Święci i błogosławieni

Wspomnienie Matki Bożej Loretańskiej

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela

Podlaskie: Śledztwo ws. śmierci 10-latki, która w szkole...

Wiadomości

Podlaskie: Śledztwo ws. śmierci 10-latki, która w szkole...

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia...

Wiara

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia...

Kalendarz Adwentowy: Wiara, która otwiera oczy

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wiara, która otwiera oczy

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Presja ma sens. Prokuratura zmienia termin przesłuchania...

Wiadomości

Presja ma sens. Prokuratura zmienia termin przesłuchania...

Kalendarz Adwentowy: Litość, która staje się misją

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Litość, która staje się misją