Kościół powszechny i Kościół w Polsce z niesłychaną radością i dziękczynieniem Trójjedynemu Bogu przeżywa wyniesienie na ołtarze s. Faustyny Kowalskiej (1905-38) ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Kanonizacja dokonująca się 30 kwietnia 2000 r. - w święto Miłosierdzia Bożego, w Roku Wielkiego Jubileuszu Dwutysiąclecia Chrześcijaństwa - potwierdza niezmierzoność i potęgę Miłości Miłosiernej, okazywaną ludziom od zarania dziejów, przez wszystkie pokolenia, aż do czasów obecnych.
Ku zjednoczeniu z Bogiem
Reklama
Obdarzona wyjątkową łaską, wybrana przez Chrystusa Helena Kowalska
wywodziła się z niezamożnej chłopskiej rodziny, zamieszkałej we wsi
Głogowiec w diecezji włocławskiej. Z jej osobistego zapisu wiadomo,
że będąc siedmioletnim dzieckiem usłyszała po raz pierwszy wewnętrzny
głos w duszy, zachęcający do życia oddanego wyłącznie Bogu. Nie rozumiała
wtedy, w jaki sposób może to osiągnąć. Dojrzewając, unikała gwarnego
i płochego towarzystwa, chociaż niekiedy uciekała przed stale powracającym
nadprzyrodzonym wezwaniem. Bogobojni rodzice dziesięciorga dzieci
kilkakrotnie odmawiali jednak dorastającej córce pozwolenia na wstąpienie
do zakonu.
Pod wpływem duchowych przynaglań przyszła święta zaczęła
szukać dla siebie miejsca w klasztorze. Nie zniechęcona odmową w
kilku zakonach kontemplacyjnych - gdzie przede wszystkim pragnęła
przebywać - nie ustawała w swej gorliwości, aż obiecano uchylić przed
nią furtę w czynnym Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
w Warszawie. Nastąpiło to 1 sierpnia 1925 r. i okazało się wyraźną
wolą Bożą, choć próbowała potem w pewnych krytycznych sytuacjach
tę wspólnotę opuścić. Już wtedy powiedział jej Chrystus: "Tu cię
wezwałem, a nie gdzie indziej i przygotowałem wiele łask dla ciebie" (Dz 19).
O dziejach duszy s. Faustyny dowiadujemy się z Dzienniczka
pisanego przez nią z woli samego Pana Jezusa, jak również na polecenie
spowiedników i przełożonych. "Żądam, abyś wszystkie wolne chwile
- nakazywał Zbawiciel - poświęciła na pisanie o mojej dobroci i miłosierdziu: jest to twój urząd i twoje zadanie w całym twym życiu, abyś dawała
duszom poznać Moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęciła
je do ufności w przepaść Mojego Miłosierdzia" (Dz 1567).
"Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci
z ufnością do Miłosierdzia Mojego" (Dz 300). "Czuję to dobrze - przewidywała
- że nie kończy się posłannictwo moje ze śmiercią, ale się zacznie" (Dz 281).
Z pokorną Sekretarką swych tajemnic Pan Jezus rozmawia bardzo
często i wypowiada swoje żądania. Pokazuje się w różnych postaciach,
odkrywa boleść Męki - biczowania, korony cierniowej i krzyża. Pragnie
jej współcierpienia; obciąża mrokiem rozpaczy, oschłości, poczuciem
absolutnego opuszczenia i daremności działania. Doświadcza dojmującym
bólem fizycznym niewidocznych na zewnątrz stygmatów i kolców korony;
powolnym gaśnięciem z powodu nieuleczalnej choroby płuc i całkowitym
wyniszczeniem. Faustyna ofiarnie wita każde cierpienie; stale podejmuje
posty i umartwienia, nosi przedmioty powodujące ból oraz włosiennicę.
Nazywa Chrystusa Królem Miłosierdzia. Modli się, adoruje,
wynagradza, największą siłę czerpiąc z Eucharystii. Swojej Uczennicy
Zbawiciel objawia również pogodne, miłosierne oblicze; obdarza łaskami
i umacnia, niejeden raz powtarzając: "Ja jestem zawsze z tobą!" (Dz 129, 586, 613, 923). Z największą hojnością i zaufaniem pozwala
jej na samodzielną pomoc grzesznikom, gdy mówi: "Rozdawaj łaski,
jak chcesz, komu chcesz, kiedy chcesz" (Dz 31). Wyrażającej pragnienie,
aby mogła zostać świętą, odpowiada zdecydowanie: "Przecież jesteś
nią" (Dz 1650, 1571). Cieszy Pana Jezusa ścisła łączność Faustyny
z Maryją. Bogarodzica towarzyszy jej przez całe życie jako najlepsza
Matka, Mistrzyni, Królowa Miłosierdzia.
Wsłuchanaw Chrystusowe orędzie
Przebywając kolejno w różnych domach swego Zgromadzenia, głównie w Płocku, Wilnie i Krakowie Łagiewnikach - Szafarka Bożej Miłości wiernie wypełniła wszystkie polecenia Zbawiciela, czyniąc to również za pośrednictwem innych osób:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzięki jej staraniom namalowano i rozsławiono obraz Miłosierdzia Chrystusa z podpisem: "Jezu, ufam Tobie!" - gdzie bijące z Jego Serca dwa promienie oznaczają: "blady - Wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony - Krew, Życie dusz" (Dz 299).
W pierwszą niedzielę po Wielkanocy obchodzi się uroczyście święto Miłosierdzia Bożego; w tym dniu, będąc po spowiedzi i Komunii św., można otrzymać całkowite odpuszczenie win i kar (por. Dz 699).
Powszechnie odmawianą modlitwą jest ustanowiona przez Pana Jezusa Koronka do Miłosierdzia Bożego, a także nowenna, litania i wiele aktów strzelistych.
Odprawiana o godz. 15.00, w porze śmierci Chrystusa, adoracja, zwana Godziną Miłosierdzia, stanowi czas głębokiej modlitwy i refleksji dla czcicieli Miłości Miłosiernej na całym świecie (por. Dz 1320, 1572).
Znane są polecone Faustynie trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: "pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa..., bo nawet wiara najsilniejsza nic nie pomoże bez uczynków" (Dz 742).
Okres pozornej klęski
Zapowiedziane przez Bożą Apostołkę przeszkody hamujące rozwój
nabożeństwa, spowodowane obowiązującą w latach 1959-78 Notyfikacją
świętego Oficjum, zostały pokonane. Odczytane przez Prymasa Tysiąclecia
orzeczenie Kongregacji i zakaz szerzenia kultu - w duchu pokory i
posłuszeństwa Kościołowi przyjął ks. Michał Sopoćko, spowiednik i
kierownik duszy s. Faustyny, pracujący wcześniej przez wiele lat
nad upowszechnieniem Chrystusowego orędzia. Wiedział, że autentyczne
Boże dzieło samo się obroni. I to niebawem nastąpiło. Gorliwy kapłan
ze wzruszeniem wspominał później wielkoduszność kard. Wyszyńskiego,
który nie udzielił mu żadnego upomnienia, mimo sugestii zawartej
w nadesłanym z Rzymu urzędowym piśmie. Uznał bowiem, że samo wysłuchanie
takiego tekstu stanowi wystarczającą karę. (Niedługo spodziewać się
można beatyfikacji obydwu świątobliwych duchownych, sług Bożych -
kard. Wyszyńskiego i ks. Sopoćki).
Powierzone s. Faustynie Chrystusowe przesłanie spełnia obecnie
Papież Jan Paweł II, wzywając świat do głoszenia Miłości Miłosiernej,
ustanawiając święto Bożego Miłosierdzia i kanonizując Jezusową Apostołkę.
"Polskę szczególnie umiłowałem..."
Reklama
Mająca świadomość niedalekiej wojny i tragicznej przyszłości naszego
narodu, Siostra Faustyna pisała w swoim Dzienniczku: "Ojczyzno moja
kochana, Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów za Ciebie
do Boga zanoszę... Ojczyzno moja, ile Ty mnie kosztujesz; nie ma
dnia, w którym bym się nie modliła za Ciebie" (Dz 1038, 1188).
W styczniu 1938 r. notowała: "Widziałam gniew Boży ciążący
nad Polską. I teraz widzę, że jeśliby Bóg dotknął kraj nasz największymi
karami, to byłoby to jeszcze Jego wielkie miłosierdzie, bo by nas
mógł ukarać wiecznym zniszczeniem za tak wielkie występki" (Dz 1533).
Parę miesięcy przed śmiercią usłyszała słowa Zbawiciela: "
Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej,
wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje
świat na ostateczne Moje przyjście" (Dz 1732).
Zastanowić się trzeba głęboko. Kto stanowi tę iskrę? S.
Faustyna? Tysiące polskich męczenników II wojny światowej i totalitarnych
systemów? Prymas Tysiąclecia? Jan Paweł II? Tą Bożą iskrą powinien
być każdy z nas.
Co w myśl przytoczonej wypowiedzi powinniśmy czynić? Błogosławmy
Królowi Miłosierdzia! Niech napełnia i uświęca nasze życie! Za przyczyną
świętej Faustyny - modląc się o łaskę Ducha Prawdy - spełniajmy wolę
Niebieskiego Ojca i pod berłem Chrystusa Króla wstępujmy odważnie
w nowe tysiąclecie.
Cyfry w nawiasach oznaczają numerację akapitów Dzienniczka s. Faustyny.
Podaję ludziom naczynie,
z którym mają przychodzić
po łaski do źródła
miłosierdzia.
Tym naczyniem
jest ten obraz z podpisem
Jezu, ufam Tobie.
(Słowa Pana Jezusa)
Nie szukam szczęścia
poza wnętrzem,
w którym przebywa Bóg.
Cieszę się Bogiem
we własnym wnętrzu.
Pragnę się cała przemienić
w miłosierdzie Twoje
i być żywym odbiciem
Ciebie, o Panie.
Niech ten największy
przymiot Boga,
to jest niezgłębione
miłosierdzie Jego,
przejdzie przez serce
i duszę moją
do bliźnich.