Młodzi zdolni
1 maja na polskie ulice wyszli ludzie pracy. W Warszawie w pierwszym szeregu tych najuczciwszych ludzi pracy był przewodniczący Miller i kilku innych luminarzy najpracowitszej w Polsce partii, którą jest bez wątpienia SLD. W pochodzie przodowników pracy wspierali gromko zapatrzeni w mistrzów młodzieżowcy z SLD i PPS. Narybek jest dobry. Uczą się szybko i nawet w niektórych przypadkach wyprzedzają starych. W Warszawie krzyczeli: "Jak nie damy rady, to przyślemy Czerwone Brygady" (Życie, 2 maja). Ot, potwierdza się stara zasada, jak to uczeń przerósł mistrza...
Wysyp kandydatów
Mimo iż deszczu jak na lekarstwo, to kandydaci na prezydenta rosną jak przysłowiowe "grzyby po deszczu". Tym razem ta szlachetna myśl dojrzała w głowie szefa PSL Jarosława Kalinowskiego. Oczywiście, Kalinowski startuje, żeby wygrać. Więcej - jest o tym mocno przekonany. Taki optymizm znajduje uzasadnienie w postaci silnego słońca. A że uroczystości było ostatnio co niemiara, więc ludowcy stojąc i słuchając, zażyli sporą dawkę słonecznego promieniowania. Dla niektórych okazała się zbyt duża.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lepper - mąż stanu
Bez obaw. Zbliżająca się kampania prezydencka wcale nie będzie taka chamska, jak prorokują niektórzy pesymiści. Taki kandydat Lepper na przykład obiecał na łamach Trybuny Śląskiej, że już nie będzie używał epitetów. Nie będzie więc o jednym ministrze mówił "złodziej", a o drugim "bandyta" (Trybuna Śląska. Dzień, 2 maja). Ta odsłona będzie nosiła tytuł: "Lepper - mąż stanu".
Co czytają prokuratorzy
Reklama
Ta Gazeta Polska to się dopiero uwzięła na innego męża stanu, Aleksandra Kwaśniewskiego. Już 10. tydzień z rzędu drukuje publiczne donosy na jaśnie nam panującego prezydenta, a prokuratura jak milczała, tak milczy (Gazeta Polska, 3 maja). Widać panie i panowie w czerwonych togach nie czytają Gazety Polskiej. Może NIE zlituje się i zrobi jakiś przedruk. Reakcja byłaby murowana.
Cytat
"Kolejne Marsze Żywych coraz bardziej przypominają wiosenny piknik, a nie przejmujące wspominanie sześciu milionów ofiar holokaustu. Młodzi Żydzi opalali się, leżąc przy pomniku w Brzezince, palili papierosy, żartowali. Izraelscy żołnierze flirtowali z roześmianymi dziewczynami" (Trybuna Śląska. Dzień, 4 maja).
Wszędobylski Serafin
Władysław Serafin, ten od kółek rolniczych, jest wszędzie: w radiu, telewizji, w gazetach i na wiecach. Niektórzy to już się boją otwierać konserwy, no bo a nuż wyjrzy Serafin. Może - powiedzmy lepiej - był wszędzie. Teraz już chyba nie będzie jeździł, bo jako przewodniczący Rady Powiatu w Kłobucku, "korzystając w nie uzasadniony sposób z samochodów służbowych, uszczuplił budżet swego starostwa o co najmniej kilka tysięcy złotych" (Trybuna Śląska. Dzień, 4 maja). Pieniądze będzie musiał zwrócić.
(pr)