Wśród wielu słów-wytrychów nowomowy mających otwierać rzeczywistość
przed gromadami wtajemniczanych adeptów, słów, które same nic albo
niewiele znaczą - takich jak "postęp", "tolerancja", "otwartość"
- karierę robi określenie: "profesjonalizm". Koniecznie z przydechem
mającym świadczyć o uczestnictwie w pogoni za postępem i błyskiem
najwyższego uznania dla czołówki wyścigu.
Należałoby zatem mniemać, iż wykonywanie czegoś w sposób
zawodowy samo w sobie jest powodem do dumy, uznania. Zawodowy - "
profesjonalny" - manipulator, deprawator, oszust miałby też budzić
podziw? Nonsens!
A jednak... A jednak okrzyki wydawane przez wielbicieli
profesjonalizmu każą zafrasować się nad ciągłym zmaganiem formy z
treścią. Absolutyzowanie formy staje się treścią starań, a szczytem
mistrzostwa jest takie zastąpienie treści jej protezami, aby jak
najmniej widzów mogło odważyć się na wydanie okrzyku: "Król jest
nagi".
Profesjonalista, zawodowiec, wreszcie "autorytet" - to coraz
częstsze określenia przydzielane obficie swoim przez swoich, według
kryteriów lojalności i kanonów aktualnej mody. Blichtr towarzyskiej
zabawy, umizgi i obdarowywanie się Oskarami, Wiktorami, Aleksandrami,
przeróżnymi Kaczkami Dziwaczkami i innymi fantami, kreuje i uwiarygodnia
idoli nowej ery. Ery profesjonalizmu. Ery szybkich i sprawnych przelewów
i wpływów - bo o to w końcu chodzi. Nieprawdaż? Exactly! New Age
is the best! For us, of course.
I tylko gdzieś tam w zakamarkach formy ma dogorywać treść,
owa trudna, piękna ludzka treść, dana przez Stwórcę na przymnożenie
wielkości człowiekowi, aby dorastał do powołania ku Prawdzie, przez
Prawdę, z Prawdą.
- Do Prawdy? Dorastać? Co za dęta mowa!... A w ogóle, co
to jest ta "Prawda"?...
Kiedyś ktoś już pytał o to. I Ktoś już wyjaśnił. To była
ostatnia lekcja. Wystarczy przypomnieć sobie, spróbować i... wytrwać.
Zostać profesjonalistą Prawdy.
Tylko tyle. I aż tyle.
Pomóż w rozwoju naszego portalu