Czerwiec zwiastuje zbliżające się lato, podczas którego będzie
sporo czasu na spędzanie letnich wieczorów pod gwiazdami. Wspólnie "
patrzymy w niebo" już pół roku i dla naszych stałych czytelników
astronomia nie jest jakąś czarną magią. Wystarczy regularnie czytać
niniejszy cykl i pasjonować się odkrywaniem tajemnic kosmosu. Serdecznie
dziękuję za liczne listy - niestety, nie jestem w stanie na wszystkie
odpisać. Staram się jednak, aby większość zadawanych pytań znalazła
na tych łamach swoją odpowiedź. Na wieczornym niebie wszystkie planety
znajdują się nadal bardzo blisko Słońca, nie możemy ich więc teraz
obserwować. Przez dłuższy czas planety położone były na jednej linii
ze Słońcem, przysparzając tym faktem dodatkowych klientów różnym
wróżkom i astrologom. Z rozbawieniem słuchaliśmy ich opowieści o
mających nastąpić kataklizmach i końcach świata (który to już raz
miał być koniec świata?), lepiej więc chyba wykorzystać swój czas
na obserwację gwiazd i planet, ponieważ będzie co obserwować w letnie
miesiące! Natomiast decyzję o końcu świata zostawmy Panu Bogu.
Mars cały czas zbliżać się będzie teraz w stronę Słońca,
w przeciwną zaś stronę podąży planeta Wenus. To ona stanie się prawdziwą
ozdobą wakacyjnego wieczornego nieba. Wielki Wóz świeci teraz prawie
w zenicie, dyszlem wskazując znany nam gwiazdozbiór Wolarza. Wyraźnie
odróżnia się w nim umierająca gwiazda Arktur, której czerwone światło
znajdziemy wieczorem dokładnie na południu. Niżej nad horyzontem
pięknie świeci Kłos w Pannie, a gdy zwrócimy głowę w stronę zachodu,
rozpoznamy tam wielki i powszechnie znany gwiazdozbiór Lwa (Leo).
Szykujący się do skoku Lew pyskiem zwrócony jest na zachód,
a jego głowa i grzywa zaznaczone są przez gwiazdy ustawione w sierp (taki odwrócony znak zapytania). Ponad Lwem widzimy zawsze Wielką
Niedźwiedzicę, której fragmentem jest Wielki Wóz. Egipcjanie wiązali
gwiazdozbiór Lwa z wylewem Nilu w środku lata, ponieważ Słońce przechodzi
przez ten gwiazdozbiór w sierpniu i wrześniu. Greccy i rzymscy artyści
często umieszczali podobiznę głowy lwa na fontannach i przy źródełkach,
podkreślając tym samym związek tego gwiazdozbioru ze Słońcem. Zaś
u starożytnych Egipcjan znajdziemy głowę lwa na śluzach budowanych
kanałów wodnych, ponieważ w gorącym okresie lata Egipt przypominał
wysuszoną sawannę (tzn. królestwo lwa). Według legendy, gwiazdozbiór
Lwa przedstawia jednego z potworów, od których Herkules uwolnił ludzi.
Trzy z tych potworów (lew, hydra i rak) do dziś pozostały na niebie
w postaci pięknych gwiazdozbiorów o tych samych nazwach, a przypominać
one nam mają wielką odwagę, siłę oraz liczne dobre uczynki Herkulesa.
Czytelnicy z pewnością kojarzą gwiazdozbiór Lwa z tzw. Leonidami,
czyli rojem meteorów obserwowanym ok. 16 listopada. Nazwa roju związana
jest z gwiazdozbiorem Lwa, ponieważ meteory wybiegają z jednego punktu
w tym gwiazdozbiorze. Punkt taki nazywamy radiantem, a radiant Leonidów
znajduje się dokładnie w pobliżu Algieby, pomarańczowo-żółtej gwiazdy
podwójnej.
Gwiazda jaśniejsza Algieby jest pomarańczowym olbrzymem,
którą obiega drugi olbrzym o barwie żółtej. Cały układ Algieby jest
odległy o ok. 172 lata świetlne, co, jak pamiętamy, nie jest zbyt
dużą odległością w kosmosie.
Około północy gwiazdozbiór Lwa zacznie już zachodzić pod
horyzontem. Możemy wówczas obserwować zachodzące kolejno: łapy Lwa,
najjaśniejszą gwiazdę Regulus, następnie łeb z Algiebą, a na końcu
Denebolę.
W następnym odcinku napiszę również o pozostałych gwiazdach
wspaniałego Lwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



