Nie wracałbym do sprawy, gdyby nie uporczywe przekonanie, że coś
tu nie gra. Pornografia się szerzy, szkodzi młodym i starym, co udowodniono
naukowo, generuje przemoc i zło, a tu liberałowie, od lewa do centrum,
rozdzierają szaty, jakby im ktoś najlepsze zabawki chciał odebrać.
Twierdzą, że nikt do oglądania nie zmusza, a w ogóle to nie wiadomo,
co jest pornografią, a co nie jest. Jest, ale niby jej nie ma. Zupełnie
jak z tymi komunistami za PRL-u. Było ich ponoć kilka milionów, a
teraz nikt się nie przyznaje, nawet pan Prezydent.
Na początku marca, na wniosek Sejmowej Komisji Rodziny,
zaprezentowany został posłom szwedzki program dokumentalny Szokująca
prawda, odsłaniający kulisy przemysłu pornograficznego. Program zapowiadano
jako wstrząsający, ukazujący przemoc wobec kobiet zmuszanych do udziału
w tego rodzaju filmach. Jednak program przemocy nie pokazywał, natomiast
narratorka, dawna porno-Lola, obecnie "uczciwie" żyjąca z jakimś
panem, na tle opowieści o eseju, jaki pisze (po co, dla kogo? - na
to program nie odpowiada), z udawanym przerażeniem (i z tym panem)
oglądała pornosy. I to "przerażenie" miało być wstrząsające. A nie
było. Narratorka usiłowała cały czas przekonać widzów, że wszystkie
te "biedne kobiety" są zmuszane, zniewalane, terroryzowane do udziału
w filmach porno, choć same tego nie chcą i za szmalem nie gonią.
Szwedom takie banialuki można wmówić, Polakom nie. I tu jest pies
pogrzebany.
Przez Bałtyk czuję, jak wieje od północy zmową liberałów
i feministek. Co do tych drugich, to daleko szukać nie trzeba, bowiem
szwedzki Socjaldemokratyczny Związek Kobiet kieruje swe ostrze przeciwko
mężczyznom, "odbiorcom telewizyjnego plugastwa", nie tylko rozgrzeszając
porno-kobiety, ale stawiając je w roli "pokrzywdzonych".
Liberałowie natomiast pieką cichutko swoją pieczeń, bowiem
w ogólnej dyskusji nad tym, w jakim stopniu pokrzywdzone są porno-Lole,
jak im pomóc itp., ginie zupełnie meritum sprawy: po co to robią?
Odpowiedź jest prosta: niemoralność, wyuzdanie, cynizm, bezwzględność
w zdobywaniu pieniędzy (przepraszam, jeżeli czegoś nie wymieniłem)
doprowadziły do takiego rozkwitu, że czują się z tym wspaniale. Trzeba
tylko wmówić społeczeństwu, że ciężko pracują, ciężej niż niejedna
matka wielodzietnej rodziny przy garach, niż pracownica fabryki na
dwóch zmianach czy kobieta lekarz i kobieta nauczycielka razem wzięte.
Nikomu nie powinno przyjść na myśl, że w porno-biznes weszły dobrowolnie,
mordując w sobie resztki sumienia, jeżeli takowe się w nich kiedykolwiek
kołatało.
Efekt: dalsza liberalizacja poglądów społeczeństwa, zacieranie
granicy między tym, co uczciwe i dobre, a tym, co plugawe. Liberałowie
chcą bowiem, by tolerancja oznaczała zgodę na zło, na wynaturzenie,
na nienormalność, a nawet na zabijanie. Dalszym krokiem jest demontaż
rodziny jako konstrukcji nie pasującej do liberalnej formuły świata.
To wszystko przy okazji faktu, że Sejm nie zdołał odrzucić
porno-weta Prezydenta.
I to jest właśnie szokująca prawda!
Pomóż w rozwoju naszego portalu


