Reklama

Przystanek na Rynku Wieluńskim

Syrenka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zachodzące słońce niczym wielka pomarańcza wisiało nieruchomo na tle ciemnoniebieskiego nieba. Wieczór był gorący, powietrze wilgotne, a wiatr, który zerwał się u schyłku dnia, był tak słaby, że wiszące nisko gałęzie płaczących wierzb jedynie lekko falowały.
Na parkingu niedaleko przystanku zatrzymała się stara syrenka. Kierowca podjechał blisko pod samo ogrodzenie parkingu. Za pojazdem ciągnęły się kłęby niebieskiego dymu, a spod maski unosił się cienki obłoczek pary. Ze środka wyszedł niemłody mężczyzna. Na głowie mimo upału miał beret, a na nogach stare adidasy. Mężczyzna miętosił w kąciku ust ledwie tlącego się papierosa i nie wyjmując rąk z kieszeni, kopnął w oponę przedniego koła, a następnie podniósł maskę, podpierając ją wygiętym prętem, który wyciągnął spod siedzenia. Stał tak przez chwilę, patrząc bezradnie na korek od chłodnicy. Próbował go najpierw otworzyć, lecz gdy się oparzył, chwycił dłonią za ucho i czekał cierpliwie, aż woda w chłodnicy choć trochę ostygnie.
- Widziałeś kiedy taki stary samochód? - zapytał swego kolegę wysoki chłopak stojący pod wiatą.
- Co to jest? Chyba jakieś BMW sprzed wojny - odparł drugi chłopak, który na pasku od spodni z jednej strony miał zapiętego walkmana, a z drugiej - telefon komórkowy. Właśnie ściszył muzykę, żeby mógł lepiej słyszeć swojego rozmówcę bez zdejmowania słuchawek z uszu.
- Widać, chłopcy, że jesteście późno urodzeni - wtrącił się do rozmowy mężczyzna w średnim wieku. - Kiedy ja byłem w waszym wieku, to marzyłem właśnie o takiej syrence, którą w Polsce produkowano, a nie za granicą. Syrenka to był za Gomułki motoryzacyjny przebój PRL-u, bo za Gierka to przebojem był już maluch.
- Maluch? - zdziwił się chłopak z komórką. - Ojciec mi chciał na osiemnaste urodziny kupić używanego malucha, to się obraziłem. Kto dzisiaj maluchem jeździ? Musi być co najmniej cienkuś, żeby kumple się nie śmiali. Jak mam mieć malucha, to wolę autobusem jeździć - kończąc swoje wyznanie, chłopak podkręcił walkmana i zaczął rytmicznie podrygiwać w takt muzyki.
- Każdy musi czymś jeździć - wtrącił wysoki chłopak. - Ale bryka bryce nierówna. Jakby mój stary jeździł maluchem, to żaden klient do niego by nie przyszedł, dlatego musiał sobie kupić nowiutkiego merca, choć się zapożyczył po uszy. Ale tak trzeba. A ja maluchem też nie będę jeździł, bo jak dziewczynę na dyskotece poderwać na taki wózek? To już wolałem, żeby mi starzy kupili rower za dwa kawałki. Takie cudo to dopiero szpan i nawet laskę można na ramie przewieźć. Ale był zbyt ładny i mi go ukradli spod szkoły. Szkoda, odjazdowy był.
- No, to znaczy, że nie tyle o jazdę chodzi, co o to, żeby na ludziach wrażenie zrobić. Na klientach albo na dziewczynach - skomentował mężczyzna.
- A co pan myślał? Przecież jeździć można autobusem, tak jak my teraz. Ale żeby mnie nie mieli za nic, to muszę mieć co pokazać, inaczej pies z kulawą nogą nie będzie chciał ze mną rozmawiać, a dziewczyny nawet okiem na mnie nie rzucą, chociaż na siłowni pakuję kilka razy w tygodniu. Jak nie mam bryki albo jakiegoś wystrzałowego roweru, to na nic wygląd Schwarzeneggera albo znajomość dwustu dowcipów. Dzisiaj ludzie i tak ze sobą nie rozmawiają ani nawet nie patrzą na siebie, tylko na to, co kto ma. Patrz pan, na tego frajera z tą, no - syrenką. Stoi, gapi się na to swoje cudo i nikt mu nie pomoże, chociaż już chyba ze dwadzieścia osób koło niego przeszło. Jakby miał porządny samochód, to co drugi by zapytał, czy w czymś nie pomóc - zakończył monolog wysoki chłopak.
Właściciel syrenki zdjął beret, odsłaniając sporych rozmiarów łysinę, i chwytając nim korek od chłodnicy, odkręcił go szybkim ruchem. Zajrzał do środka i rozglądając się bezradnie wokoło, spytał ludzi stojących na przystanku:
- Skąd tutaj wziąć trochę wody? Mam za mało w chłodnicy, żeby jechać dalej.
Ludzie na przystanku wzruszyli ramionami, a niektórzy nawet odwrócili głowy, udając, że nic nie słyszeli i nic nie widzieli. W tym czasie do kierowcy podszedł stary mężczyzna, ciągnąc za sobą niewielkich rozmiarów wózek, pełen zardzewiałego żelastwa.
- Cha, cha - zaśmiał się chłopak z walkmanem i komórką. - Pewnie przyszedł odholować grata na złom.
Złomiarz tymczasem pogrzebał chwilę w swoim małym, lecz przepełnionym różnościami wózku i wyciągnął dużą plastikową butelkę, pełną przezroczystego płynu. Otarł pot z czoła, odkręcił, przełknął kilka niewielkich łyków i podał kierowcy syrenki.
- Niech pan sobie wleje do chłodnicy. Powinno wystarczyć. Też kiedyś miałem syrenkę i pamiętam, że mi się takie rzeczy zdarzały w upalne dni.
- Ale pan nie będzie miał co pić - odpowiedział zatroskanym głosem właściciel syrenki.
- Ja tu mieszkam niedaleko, to się mogę napić, a pan do domu ma dużo dalej. Musi pan dopiero tam dojechać - wyjaśnił złomiarz, trzymając w wyciągniętej ręce butelkę z wodą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Pełzająca wojna z katechetami. Czy będzie strajk nauczycieli religii?

2024-05-18 07:06
Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

W obliczu tych niepokojących zmian coraz więcej środowisk związanych z systemem oświaty zaczyna wyrażać swoje niezadowolenie.

Więcej ...

Ks. prof. Stanisz: Propozycja minister Nowackiej to wstęp do usunięcia religii ze szkół

2024-05-17 12:47

Karol Porwich/Niedziela

- Projekt nowego rozporządzenia Ministra Edukacji jest to inicjatywa mająca się przyczynić do wypchnięcia nauki religii z polskich szkół i przedszkoli - mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Piotr Stanisz z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Ekspert zwraca uwagę, że w świetle obowiązującego prawa, decyzje związane ze zmianą warunków nauczania religii w publicznym systemie oświaty powinny być dokonane „w porozumieniu” z Kościołem katolickim i innymi związkami wyznaniowymi, a nie jedynie po przeprowadzeniu konsultacji publicznych.

Więcej ...

Wszystko zaczęło się przy chrzcielnicy

2024-05-18 12:51

Małgorzata Rokoszewska

18 maja 1920 roku w Wadowicach przyszedł na świat Karol Wojtyła. 33 dni później, 20 czerwca przyszły Papież został ochrzczony. Rodzice – Emilia z Kaczorowskich i Karol senior Wojtyła nadali mu imiona Karol Józef. W tym roku przypada 104. rocznica jego urodzin i chrztu, który otworzył mu drzwi do Boga i Jego Kościoła.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Święty od trudnych spraw

Niedziela w Warszawie

Święty od trudnych spraw

#PodcastUmajony (odcinek 18.): Odmówisz dziewiątkę?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 18.): Odmówisz dziewiątkę?

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

Wiara

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów