Podobnie zabrzmiały słowa Marty z Betanii po śmierci Łazarza
- skarga i wyrzut: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł".
Czytanie z Księgi Joba i Ewangelia dzisiejsza stawiają nas wobec
wszechmocy Boga. Wzburzone fale morskie zatrzymują słowa: "Aż dotąd,
nie dalej!". I Bóg Wszechmocny owinął jak niemowlę w pieluszki szalejące
morskie żywioły. Podobnie w Ewangelii. Jezus rozkazuje gwałtownej
wichurze i wzburzonemu morzu jednym, krótkim słowem: Milcz! Ale,
czy to nie bajka? A może tylko wyraz potrzeby zaufania Komuś Wielkiemu
w chwili zagrożenia?... Jezus jest! Ale śpi tak głębokim snem, że
huk fal uderzających w łódź nie budzi Go. A jak jest dziś? Także
ludzie, którzy wierzą w Boga, wolą budować zapory niż modlić się
wobec zagrożenia powodzią. I dobrze czynią, ale zarazem modlą się
o deszcz i pogodę. Żyć tą prawdą, że Bóg jest, chociaż wydaje nam
się, że "śpi", jak Pan Jezus w łodzi, trzeba nam się uczyć. Bo życie
to coś nieskończenie więcej niż technika, a być człowiekiem - to
znaczy modlić się i pracować. Musimy uczyć się cierpliwie tej prawdy,
że Bóg wszechmocny to nie jest potężny "superman", który przychodzi
z pomocą tylko w beznadziejnych sytuacjach, że Boża moc to coś nieskończenie
więcej niż gwarancja światowej potęgi. Jest nam potrzebne zrozumienie,
że Bóg jest Mocą, która pozwala istnieć całemu światu; jest Duchem,
który wszędzie zaprowadza ład - mimo że Go nie widzimy. Nie potrzebujemy
tak poetyckiego opisu, jak w Księdze Joba, chociaż pytanie o sens
cierpienia pozostanie bez odpowiedzi. Bóg objawił nam swoją przedziwną
Moc w Jezusie Chrystusie. Ale i w tę prawdę nie jest łatwo uwierzyć.
Bo niejeden pyta: I cóż takiego ten Jezus uczynił?... Ile świat zyskał,
kiedy On swoją mocą uciszył burzę, kiedy w wiosce po Jego odwiedzinach
było o kilku chorych mniej?... Ważne jest pytanie: Co Jezus chciał
nam powiedzieć swoimi cudami, uzdrowieniami, przywróceniem życia
trzem zmarłym?... Gdyby Jezus myślał tylko o tej konkretnej burzy,
musiałby wszystkie burze na ziemi odwołać... Nie miał także na celu
tej czy innej choroby, bo wtedy należałoby wszystkich chorych uleczyć
i to - na zawsze i wszędzie. Nie chodziło także o wyrwanie człowieka
z ramion śmierci - dla doczesnego życia, bo dlaczego tylko tych troje...
Słuszne było pytanie uczniów: Kim On właściwie jest?... To pytanie
prowadzi do zbliżenia ku tajemnicy Jezusa i do zrozumienia, że On
żyje inaczej niż każdy człowiek. Zaczynają pojmować, że nie jest
ważne mieć, lecz dla innych żyć, nie przeciwko nim, lecz dla nich!
Gdzie ludzie tak pragną żyć, jak On, i tak kochać, jak On, tam zaczyna
się królestwo Boże, tam objawia się moc Boża, która jest ponad chorobami
i śmiercią. Wtedy wierzymy i możemy głosić: Jezus jest Bożą Mocą
i Miłością - dla nas, ludzi! On nie umarł daremnie. Jego śmierć dokonała
się w Zmartwychwstaniu. Jego życie to nie tylko "Przykład", "Naśladowanie". On jest blisko, kiedy usiłujemy żyć jak On. Nie musimy Go budzić...
Dlatego ktoś słusznie napisał w życzeniach wielkanocnych:
Nasze niebo
Narodziło się w Betlejem,
Dokonało na Kalwarii,
Dnia Trzeciego - zmartwychwstało!
Jezusowy Dar Pokoju,
Jubileuszowa Radość
Niechaj zawsze będą z nami,
Niechaj trwają!
Pomóż w rozwoju naszego portalu