W bezksiężycową noc "przykrywa" nas morze gwiazd. Gdy jest
już zupełnie ciemno, w poprzek nieba dostrzegamy fantastyczną mglistą
wstęgę światła. To Droga Mleczna, będąca naszą macierzystą Galaktyką.
W lipcowe i sierpniowe wieczory rozciąga się wysoko od północnego
do południowego horyzontu. Widok jest tak wspaniały, że kto raz zobaczy,
tego już nie trzeba namawiać na powtórkę. Patrząc na Drogę Mleczną,
oglądamy naszą Galaktykę od środka. Wypełniona jest miliardami gwiazd,
a jedną z nich jest również nasze Słońce. Ogromna ilość gwiazd zadziwiła
już kiedyś słynnego Galileusza, ale również i my możemy wziąć do
ręki chociażby lornetkę, aby odkryć mnóstwo małych kropek niewidocznych
gołym okiem.
Pas mglistego światła płynącego z miliardów gwiazd był
w kulturach starożytnych związany z mitami o rozpryśniętym mleku
bogiń. Nazwa "Galaktyka" (gr. galaksias kyklos - koło mleczne) używana
była już od VI wieku przed Chrystusem na określenie właśnie Drogi
Mlecznej. W tradycji chrześcijańskiej przyjęło się traktować to gwiezdne
zjawisko jako gościniec wiodący do miast będących celem wędrówki
pielgrzymów. Legendy wiążą Drogę Mleczną z osobą świętego Jakuba
Starszego, syna Zebedeusza, brata św. Jana Ewangelisty. Został on
ścięty z rozkazu Heroda Agryppy I w 44 r. Średniowieczna legenda
opowiada o wyprawie misyjnej św. Jakuba do Hiszpanii. W VII wieku
sprowadzono jego relikwie do miasta Iria, gdzie zaginęły. Dopiero
w IX wieku odnalazł je biskup Teodomir, wiedziony cudowną gwiazdą.
To miejsce nazwane zostało Sant Iago (święty Jakub) de Compostella (Campus stellae - pole gwiazdy), a Droga Mleczna kojarzona jest dotąd
z osobą Świętego. W 844 r. św. Jakub ukazał się hufcom wojsk chrześcijańskich
walczących z Saracenami w bitwie pod Clavijo. Właśnie jego pojawieniu
się na białym koniu chrześcijanie przypisywali zwycięstwo. I tak
od czasów średniowiecza wielkie kamienne cruzeiros (krzyże umieszczone
na rozstajach dróg) i Droga Mleczna wskazywały drogę setkom tysięcy
wiernych pielgrzymów przemierzających El Camino de Santiago (drogę
do Santiago). Grób św. Jakuba stał się wówczas najczęściej nawiedzanym
przez pielgrzymów miejscem na Ziemi. Szli oni dosłownie na "koniec
świata", ponieważ nieopodal znajduje się Przylądek Finisterre, tzn.
Koniec Ziemi.
Jak wynika z badań przeprowadzonych jeszcze w latach
pięćdziesiątych, wśród wielu określeń Drogi Mlecznej w słownictwie
ludowym największą popularnością cieszyła się nazwa "droga do Częstochowy",
ponieważ widoczna jest ona najlepiej w okresie pielgrzymek do Sanktuarium
maryjnego na Jasnej Górze. Określenie to występowało na terenach
pomiędzy Pilicą a środkowym biegiem Wisły oraz na prawobrzeżnym Mazowszu.
Strudzeni pielgrzymi układali się do snu "na Mlecznej Drodze" pośród
gwiazd, a Droga Mleczna wskazywała im prostą drogę na Jasną Górę.
Powszechnie wierzono także, że po tym gościńcu idą dusze zmarłych
do nieba i że chodzą po niej Matka Boża, Pan Jezus i święci. Warto
więc przypomnieć i rozpowszechnić tę piękną staropolską nazwę tego
wspaniałego zjawiska, jakim jest Droga Mleczna. No i koniecznie trzeba
to cudo zobaczyć!
Pomóż w rozwoju naszego portalu