Wyjaśnił, że trzeba odróżniać stosunek do Boga i Kościoła od stosunku do konkretnych osób, które nas ranią, czy dopuszczają się grzechów, których konsekwencje musimy ponosić.
Abp Wojda podkreślił, że "Bóg jest samym dobrem i miłością, i nie chce ludzkiego cierpienia". "Po to dał nam Kościół, jako wspólnotę, w której jest i działa, żeby człowiek poprzez sakramenty mógł doświadczyć Jego miłości, bliskości i miłosierdzia.
Przyznał, że ludzie tworzący Kościół czasem nie rozumieją, czym on jest, jaka jest jego misja i jakie jest ich powołanie. "Nie można jednak odpowiedzialności za zło zrzucać na cały Kościół i na Boga. Zło popełnia konkretny człowiek. Owszem w jakiś sposób dotyka to całą wspólnotę, ale obok ludzi, którzy swoim zachowaniem ranią innych, są w Kościele również ci, którzy żyją uczciwie i w duchu miłości służą innym - często ubogim, potrzebującym, tym o których nikt w społeczeństwie nie pamięta - zwrócił uwagę pallotyn abp Wojda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomniał, że zgodnie z wiarą chrześcijańską, Bóg jest zarówno miłosierny jak i sprawiedliwy. "To oznacza, że człowiek wcześniej czy później będzie musiał odpowiedzieć za wszystkie swoje grzechy. W sakramencie pokuty, jeśli żałuje, Pan odpuszcza mu jego grzechy, ale pozostają jeszcze konsekwencje grzechów, z którymi musi się zmierzyć" - wyjaśnił.
Reklama
Metropolita białostocki zauważył, że "odcinanie się od Kościoła szkodzi przede wszystkim temu, kto odchodzi, ponieważ pozbawia się możliwości czerpania ze źródła łaski, którą daje Bóg w sakramencie eucharystii, pokuty i pojednania, czy innych sakramentów. Sakrament, to najrealniejsze spotkanie z Jezusem okazującym nam miłość miłosierną" - zaznaczył.
Podkreślił, że "czas Wielkiego Postu jest dobrą okazją, by się zatrzymać w biegu codziennych spraw i podjąć głębszą refleksję nad swoim osobistym życiem, nad swoimi wyborami, motywacjami, które nami kierują".
Powiedział, że pandemia nie jest tu żadną przeszkodą. "Będąc np. w domu, czy w kościele mamy więcej okazji, by się wyciszyć, co pozwala wejść w głąb serca i zobaczyć różne trudności, czasem wewnętrzne konflikty" - wskazał hierarcha.
Zaznaczył, że "cierpienie nie pochodzi od Boga". "Pan nie stworzył go. Z punktu widzenia chrześcijańskiego mówimy o grzechu pierworodnym, o konsekwencjach ludzkich wyborów. Cierpienie przeżywane bez Boga staje się dramatem, z którym człowiek nie możemy sobie poradzić. Jeśli jednak spojrzymy na nie poprzez pryzmat Krzyża Jezusa Chrystusa, wówczas wiara daje moc i pozwala zrozumieć wartość i sens cierpienia. Uczy też, że Bóg cierpi razem z człowiekiem, że towarzyszy mu w trudnych doświadczeniach, umacnia swoją łaską" - wyjaśnił abp Wojda.
Jak dodał - także choroby - włącznie z ostatnią pandemią - nie są karą. "Nie wzięły się jednak znikąd, ale często są efektem działalności człowieka, naszych ludzkich wyborów przeciwnych naturze, eksperymentów i manipulacji przy naturze" - ostrzegł duchowny.
"Im więcej jest naszej symbiozy z naturą, z samym sobą, z innymi, tym mniej cierpienia" - podkreślił abp Wojda.
Reklama
Powiedział, że "Wielki Post jest doskonałą okazją do odnowy naszego serca, życia, naszych relacji z Bogiem i drugim człowiekiem".
"Ewangelia wskazuje nam trzy środki, jakim są modlitwa, post i jałmużna. Modlitwa to stawanie przed Panem takim, jakim jestem, a więc ze swoimi trudnościami, wadami, ale także i tymi mocnymi stronami, które każdy posiada. Chodzi o to, żeby wpuścić Boga we wszystkie przestrzenie swojego życia, by On działał w nas i poprzez nas w tym świecie" - wyjaśnił abp Wojda. Jak dodał - "modlitwa to jak spotkanie z konkretną osobą, którą się kocha i która nas kocha, a to zawsze otwiera na drugiego człowieka, na jego potrzeby". "Możemy powierzać Bogu tych, którzy są obok nas, którzy przeżywają jakieś trudne doświadczenie" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że liturgia Wielkiego Postu zachęca również do praktyki postu. "Błędem jest sprowadzanie go jedynie do praktyki wyrzeczenia się spożywania mięsa. W poście chodzi o oczyszczenie swojego serca, by uczyć się panować nad swoimi pragnieniami, emocjami, intelektem, namiętnościami, nad swoim ciałem i w tym celu człowiek decyduje się na pewną rezygnację - z tego, co dozwolone, co może nawet obiektywnie jest dobre. U podstaw tego zawsze powinna być miłość do Boga, by być na tyle dyspozycyjnym, żeby pełnić jego wolę" - wyjaśnił abp Wojda. Wspomniał, że zgodnie z nauką Kościoła, post można podejmować również w różnych intencjach ofiarowując go np. za drugą osobę.
Reklama
Mówiąc o chrześcijańskiej praktyce jałmużny, metropolita białostocki zwrócił uwagę, że w języku greckim słowo to oznacza "sprawiedliwość". "Celem jałmużny jest więc przywracanie niejako właściwego porządku posiadanych dóbr, który gdzieś został zachwiany w naszym życiu. Są np. ludzie bardzo bogaci, a z drugiej strony są osoby ubogie w różnych wymiarach życia. Nie chodzi jednak o dawanie tego, co nam zbywa, ale dzielenie się z potrzebującymi tym, co dla mnie jest cenne. To mogą być dobra materialne, intelektualne, ale także i czas, zainteresowanie, dobre słowo. Możliwości jest dużo".
"Piękno życia wspólnotowego polega na tym, że modlimy się za siebie, może wzajemnie się wspierać duchowo, ofiarować za drugą osobę swoje cierpienie, post jak dar" - wskazał abp Wojda.
Wyjaśnił, że świadomość, iż Bóg jest i czuwa, że jest ponad wszelkim złem, prowadzi do wewnętrznego uzdrowienia człowieka i czyni go bardziej wolnym". (PAP)
Autorka: Magdalena Gronek
mgw/ robs/