Nisko nad północnym horyzontem świeci Wielki Wóz, dyszlem pokazujący
na gwiazdozbiór Wolarza. Pomiędzy tymi dwoma konstelacjami zachodzi
Warkocz Bereniki oraz Psy Gończe. Obydwie konstelacje są już ledwie
widoczne nad północno-zachodnim horyzontem. Tuż przy Wolarzu rozpoznajemy
mały, ale wyraźny diadem siedmiu gwiazd, nazywany Koroną Północną.
Najjaśniejsza jest w niej gwiazda Gemma, inaczej zwana Klejnotem,
świecąca niebieskobiałą barwą z odległości ok. 76 lat świetlnych
od nas. Wspaniale widać również piękną "Drogę do Częstochowy", czyli
znaną nam już Drogę Mleczną, rozciągającą się wysoko od północnego
do południowego horyzontu. Najlepiej oglądać ją w bezksiężycowe noce,
a taka właśnie okazja nadarzy się w najbliższym tygodniu. Przez lornetkę
w Drodze Mlecznej możemy dostrzec zadziwiająco dużo niewidocznych
gołym okiem gwiazd. Tuż obok Korony Północnej znajdziemy typowy dla
letnich wieczorów gwiazdozbiór Herkulesa, o którym pisałem tydzień
temu. Dawniej dopatrywano się w tym gwiazdozbiorze różnych postaci
klęczących na kolanach, ale najbardziej znaną z nich jest Herkules (Herakles). Północna część tego gwiazdozbioru nigdy nie zachodzi w
naszych szerokościach geograficznych. Znajdziemy tu małą mglistą
plamkę oznaczoną symbolem M13, która jest najjaśniejszą gromadą kulistą
nieba północnego. Ledwo można ją dostrzec gołym okiem, najlepiej
więc mieć pod ręką nawet niewielką lornetkę. Najjaśniejsza gwiazda
w Herkulesie to Rutilicus ("złotawoczerwona"), odległa od nas o ok.
192 lata świetlne.
Dziś parę słów o tzw. Trójkącie Letnim. Ażeby go rozpoznać,
ustawmy się ok. godz. 22.00 twarzą do południowego horyzontu. Zobaczymy
tu taki sam układ gwiazd, jak na naszej mapce. Trzy jasne gwiazdy:
Deneb (w gwiazdozbiorze Łabędzia), Wega (w Lutni) oraz Altair (w
Orle), tworzą wyraźny duży trójkąt. A ponieważ jest on ozdobą letniego
nieba, nazywamy go Trójkątem Letnim. Istnieje również Trójkąt Zimowy,
ale o nim, oczywiście, napiszę zimą. Tymczasem do rana możemy zaobserwować,
jak cały Trójkąt Letni, wraz z sąsiednimi obiektami, zbliża się powoli
do zachodniego horyzontu. Nad ranem Trójkąt zaczyna już zachodzić,
warto więc wytrzymać przez całą noc, ażeby to zobaczyć.
Obejrzeć można również inne fantastyczne widowisko. O
północy wschodzą dwie duże planety: Jowisz i Saturn. Do rana wspinają
się coraz wyżej na południowe niebo. Ponieważ są jasne, nietrudno
odróżnić je od sąsiednich gwiazd. Wraz z pobliskimi Plejadami tworzą
teraz malutki trójkąt, który w przeciwieństwie do Trójkąta Letniego
jest tylko zjawiskiem przejściowym. Dzieje się tak, ponieważ planety
zmieniają swoje położenie względem innych obiektów na niebie, np.
gwiazd. Od wtorku w obszarze tego trójkąta penetrował sierp Księżyca,
odgrywając przed wytrwałym obserwatorem piękne widowisko. W środę
Księżyc stworzył, wraz z Jowiszem, Saturnem i Plejadami, nawet czworokąt!
Ale już w niedzielę zmniejszający się Księżyc znajdzie się daleko
od trójkąta planet i Plejad, przechodząc zresztą w fazę nowiu. Na
naszym nocnym niebie znajduje się jeszcze sporo innych trójkątów,
będzie więc o czym opowiadać. Tymczasem zachodzący Trójkąt Letni
zwiastuje zbliżającą się jesień. Wykorzystajmy więc ciepłe letnie
noce na obserwację nieba, na którym tak wiele się dzieje!
Pomóż w rozwoju naszego portalu



