To było jedno z najważniejszych spotkań, jakie w
Roku Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa przeżywano w Rzymie. Były
być może inne, bardziej spektakularne, bogate w niespodziewane gesty
i wydarzenia. Ten Jubileusz był spokojny, zwykły, tak jak zwykła
jest rodzina, która stoi za każdym życiem i warunkuje jego historię.
Dlaczego rodziny są tak ważne dla Kościoła? - watykańska
agencja Fides zapytała sekretarza Papieskiej Rady ds. Rodziny, organizatora
spotkania - bp. Gila Hellina. Hierarcha odpowiedział zdecydowanie: "
Ponieważ osoba ludzka jest adresatem Jezusowego przesłania o zbawieniu
i ta sama osoba wzrasta i musi być koniecznie włączona w rodzinę;
stąd wniosek, że rodzina dla Kościoła chcącego być wiernym swej misji
musi być ważna". Pytany z kolei o najważniejsze przesłanie spotkania,
przeżywanego pod hasłem "Dzieci wiosną rodziny i społeczeństwa",
mówił: "Chcemy, żeby Jubileusz potwierdził, że dziecko jest centralnym
punktem rodziny, że dziecko potrzebuje i zasługuje na zjednoczoną
rodzinę. Rozbite rodziny są najsmutniejszą rzeczą na ziemi. Żadna
zabawka czy rozrywka nie może zastąpić miłości matki i ojca żyjących
razem w miłości.
Międzynarodowy Kongres Rodzin
Jakimś cieniem na spotkaniu kładł się kryzys rodziny, z jakim
mamy do czynienia szczególnie w krajach dobrobytu. Jego skutkiem
jest m.in. zabijanie nienarodzonych i rozwody. Jak zauważył bp Hellin,
nieszczęściem tym jest dotknięta szczególnie rodzina z tzw. pierwszego
świata. Według Sekretarza Rady, u ich podstaw stoją reguły ekonomii,
której głównym celem jest zysk jednostki oraz wyprana z reguł moralnych
kultura. O kryzysie rodziny mówiono podczas Międzynarodowego Kongresu
Rodzin, który był pierwszym aktem Jubileuszu Rodzin. Przewodniczący
Papieskiej Rady ds. Rodziny - kolumbijski kardynał Alfonso LoMpez
Trujillo przedstawiał najstraszniejsze wyjątki z długiej listy zjawisk,
które godzą w rodzinę - zabijanie nienarodzonych, pigułki poronne,
adopcja dzieci przez homoseksualistów, pedofilów. Korzenie zła, które
biją w rodzinę, dostrzegał w ideologicznym odseparowaniu rodziny
od życia. Nie to było jednak głównym akcentem sympozjum, choć dla
wyciągnięcia właściwych wniosków potrzeba było odważnej diagnozy
sytuacji wyjściowej.
Spotkanie odbywało się pod parasolem nadziei. "Trudności
nie mogą powstrzymać naszego zapału" - deklarował sekretarz stanu
Stolicy Apostolskiej - kard. Angelo Sodano. Wspierał go kard. Roger
Etchegaray - przewodniczący Centralnego Komitetu Wielkiego Jubileuszu,
mówiąc o tym, że Kongres chce być wielkim aktem wiary i nadziei.
Całe spotkanie pokazało, że jest miejsce na nadzieję. Tkwi ona w
tysiącach miłujących się rodzin oraz w powstających na całym świecie
ruchach i stowarzyszeniach, które za cel stawiają sobie ochronę rodziny.
Taka sama wiara, radość, entuzjazm
W sympozjum uczestniczyło 2 tys. osób. To była jednak tylko forpoczta
pielgrzymów, którzy w tym samym czasie, gdy obradowano, zmierzali
do Rzymu. Ich spotkania rozpoczęły się 14 października. Wydawało
się, że ta sobota to powtórzenie pamiętnego 15 sierpnia 2000 r.,
gdy odbywał się XV Światowy Dzień Młodzieży. Plac św. Piotra i przyległe
do niego ulice były tak samo wypełnione, jak wtedy.
Zanim doszło do spotkania z Ojcem Świętym, rodziny spotkały
się na Mszach św. odprawianych w 19 kościołach Rzymu. Rodzin przybyło
znacznie więcej, niż przewidywano. Szacuje się, że na popołudniowym
spotkaniu z Janem Pawłem II zjawiło się od 250 do 300 tys. osób.
Wtedy to przedstawiciele rodzin powiedzieli Janowi Pawłowi II, co
im leży na sercu. Niektóre świadectwa były niezapomniane. Młody,
21-letni Brazylijczyk - Anderson mówił o swoim wzrastaniu bez rodziny: "
Nigdy nie znałem ojca, moja matka zmarła, gdy miałem 9 lat. Wpadłem
w przemyt narkotyków, w którym pracują i umierają dzieci, i doświadczyłem
piekła. Nikt mnie nie kochał, a ja nie kochałem samego siebie ani
nikogo".
Brat Gabriel ze Sri Lanki, nazywanej kiedyś Rajską Wyspą,
opowiadał o dziecięcej prostytucji, której ofiarą padło 33 tys. najmłodszych.
Odpowiedzią na wymalowane słowem obrazy niegodziwości
były świadectwa nadziei Giovanniego i Eleny Canale z Włoch, którzy
wychowali dwójkę własnych dzieci Chiarę i Cecylię oraz trójkę adoptowanych
- niepełnosprawnych Szymona, Franciszka i Andrzeja. Ich miłości wzajemnej
i do dzieci oraz wielkiego zaangażowania w wychowanie, a przy tym
głębokiej wiary w dobroć i miłosierdzie Boże nie były w stanie zachwiać
nawet bolesne doświadczenie i tragedia - śmierć najstarszej córki
Cecylii w wypadku samochodowym. Gdy małżonkowie ze swymi przybranymi
dziećmi i naturalną córką udali się - podobnie jak inni występujący
publicznie przed nimi i po nich - do Ojca Świętego po błogosławieństwo,
Papież wziął na ręce dwoje najbardziej niesprawnych dzieci i serdecznie
je ucałował oraz pobłogosławił.
Nie mniejszą radość wywołało świadectwo bardzo licznej
rodziny ze Stanów Zjednoczonych Jerry´ego i Gwen Coniker, rodziców
13 dzieci, z których 11 założyło już własne rodziny, oraz dziadków
48 wnuków. "Pobraliśmy się 41 lat temu i kochamy się tak jak pierwszego
dnia - mówili małżonkowie. Począwszy od lat sześćdziesiątych, odczuliśmy
wokół zanik wartości chrześcijańskich. Dostrzegając negatywny wpływ,
jaki wywierało to na nasze dzieci, postanowiliśmy zbliżyć się do
Boga i powierzyć się Jego mądrości". Conikerowie założyli apostolat
na rzecz uświęcenia rodzin. Jest to międzynarodowe stowarzyszenie,
które zajmuje się promocją publikacji, katechez i programów telewizyjnych.
Podczas spotkania zaprezentowano polski Instytut Studiów nad Rodziną,
a za pośrednictwem telewizji połączono się z jego założycielem -
abp. Kazimierzem Majdańskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dziecięca wiosna
Swoje przemówienie Ojciec Święty poświęcił dzieciom. Przypomniał temat spotkania - Dzieci wiosną rodziny i społeczeństwa - i podkreślił, że "to właśnie dzieci egzaminują nieustannie rodziców". "Czynią to nie tylko stawiając ciągle pytanie ´dlaczego?´, ale i samą swoją buzią, raz roześmianą, kiedy indziej zasmuconą. Jak gdyby w ich sposób bycia wpisane były - wyrażające się na różne sposoby, nawet przez kaprysy - pytania: tato, mamo, kochacie mnie? Czy jestem dla was naprawdę darem? Kochacie mnie takim, jakim jestem? Staracie się zawsze pamiętać o moim dobru? Pytania te stawiane są częściej wzrokiem aniżeli słowami, które zmuszają rodziców do wielkiej odpowiedzialności i są w jakimś sensie echem głosu Bożego". Niestety, ciągle zdarzają się sytuacje, w których dzieci na te pytania nie mogą doczekać się pozytywnej odpowiedzi. "W wielu regionach - mówił Jan Paweł II - paradoksalnie właśnie w krajach cieszących się największym dobrobytem ludzie decydują się na posiadanie potomstwa z wielkim lękiem, znacznie większym, aniżeli wymaga tego odpowiedzialne rodzicielstwo. Można powiedzieć, że czasami dzieci postrzegane są bardziej jako zagrożenie aniżeli dar. A cóż można powiedzieć o smutnym widowisku dzieci obrażanych i wyzyskiwanych". Papież wspomniał dalej, że sytuacja dzieci jest wyzwaniem dla całego społeczeństwa i że w każdym przypadku dziecko potrzebuje ojca i matki. W tym kontekście Jan Paweł II skrytykował sytuację, "gdy ulega się tendencjom, które w cieniu stawiają tę elementarną prawdę i domagają się uznania także przez prawo". Ojciec Święty powtórzył, że największą ofiarą rozwodu rodziców są dzieci, które w takiej sytuacji muszą dzielić miłość między skłóconych rodziców. Do wierzących, rozwiedzionych, którzy zawarli związek niesakramentalny, mówił w ojcowskich słowach, że "nie są oni wykluczeni ze wspólnoty, owszem, są zaproszeni do udziału w jej życiu i do pójścia drogą wzrostu w duchu wymogów ewangelicznych". Nie przemilczając wobec nich prawdy o obiektywnym nieładzie moralnym, w jakim się znaleźli, i następstwach, jakie z tego wynikają dla praktyki sakramentów, Kościół chce ukazać im całe swe macierzyńskie uczucie.
Aby rodziny były silne Bogiem
Ostatnim aktem obchodów Jubileuszu Rodzin była niedzielna Eucharystia,
sprawowana na Placu św. Piotra pod przewodnictwem Ojca Świętego.
Choć pogoda nie sprzyjała - padał deszcz - na najsłynniejszy plac
Wiecznego Miasta przybyło 300 tys. pielgrzymów. Msza św. miała wyjątkowy
charakter. Sakramentalny związek małżeński zawarło 8 par małżeńskich,
w tym jedna z Częstochowy: Jolanta Palacz i Przemysław Janiszewski.
W homilii (jej całość drukujemy na stronie 4) Ojciec Święty mówił
o znaczeniu małżeństwa i rodziny dla społeczeństwa oraz o miejscu
w nim potomstwa, "narodzonego w naturalnej relacji małżonków" bądź
adoptowanego.
Jan Paweł II ogłosił miejsce kolejnego, już IV Spotkania
Rodzin z Papieżem. Po Rzymie w 1994 r., Rio de Janeiro w 1997 r.
i Wiecznym Mieście w 2000 r. - w 2003 r. gościny użyczy stolica Filipin
Manila.
(pr)