Franciszkanin przypomina, że także w czasie swej pielgrzymki do Iraku Franciszek wielokrotnie odnosił się do tragicznej sytuacji w Syrii i apelował do wspólnoty międzynarodowej, by doprowadziła do zakończenia konfliktu. „Wielu z nas powtarza za papieżem z nadzieją: oby to był ostatni rok tej wojny i niewyobrażalnego cierpienia” – mówi ojciec Alsabagh.
„Warunki życia są nieludzkie. Żyjemy prawie bez elektryczności, prąd jest tylko godzinę dziennie. Ludzie głodują, ponieważ nie mają pracy, a inflacja się pogłębia, nie widzą drogi wyjścia z obecnej sytuacji. Są kilometrowe kolejki po benzynę do samochodów i grzejników, rośnie liczba zachorowań na koronawirusa – mówi ojciec Alsabagh. – Po ludzku jest to nie do zniesienia, dlatego zachęcam naszych parafian, by patrzyli na to bolesne doświadczenie oczami wiary. Przez te lata doświadczyliśmy, że Bóg o nas dba, że nas nie opuścił. Bez tej pewności byśmy nie przetrwali. Bezcenna jest konkretna pomoc Kościoła i papieża, to dla nas jest jak gest czułości samego Boga. Wierzymy, że po latach mroku także dla Syrii nastanie czas prawdziwego braterstwa”.
Aleppo jest jednym z najbardziej zrujnowanych wojną syryjskich miast. Ponad 60 proc. mieszkańców wyemigrowało stamtąd w poszukiwaniu lepszego życia. Kościół od początku konfliktu niesie pomoc potrzebującym, bez względu na wyznawaną religię. Przez Caritas Polska realizowany jest m.in. projekt „Rodzina rodzinie”. „W naszej parafii przygotowujemy paczki z żywnością, pomagamy rodzinom w opłacaniu rachunków, kupujemy lekarstwa czy finansujemy konieczne operacje. Objęliśmy też troską ludzi zarażonych koronawirusem, którzy walczą z chorobą w swych domach, ponieważ system opieki medycznej jest niewydolny” – wylicza ojciec Alsabagh. Franciszkanin apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli o modlitwę w intencji pokoju w Syrii i prosi też o konkret miłosierdzia, dzięki któremu mieszkańcy tego kraju będą mogli przetrwać kolejne miesiące.
Pomóż w rozwoju naszego portalu