Reklama

Księdzu Jerzemu - w podzięce

Niedziela Ogólnopolska 51/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przy trasie szybkiego ruchu z Bydgoszczy do Torunia, nieopodal miejscowości Górsk, stanął krzyż. Jego położenie jest dziwne i już samo to wzbudza zainteresowanie przejeżdżających tą drogą podróżnych. Betonowy, 6-metrowy obelisk wychodzi jakby z ziemi, wyrasta z niej. Krótsze ramię opiera się o lesiste, ściółkowe podłoże, dłuższe, 8-metrowe, na nim spoczywa. Krzyż nie stanął tu przypadkiem. Zaznacza szczególne miejsce najnowszej historii Polski: to tutaj 19 października 1984 r. rozpoczęła się ostatnia, krzyżowa droga kapelana" Solidarności" - ks. Jerzego Popiełuszki, Bożego sługi Kościoła. Przypomina o tym widoczny z szosy napis:" Miejsce uprowadzenia księdza Jerzego Popiełuszki - początek drogi męczeństwa". Nieco dalej - figura Jezusa Frasobliwego, wokół szumiące drzewa, milczący świadkowie owego tragicznego wydarzenia.

Dziś, 25 listopada 2000 r., 16 lat po porwaniu i śmierci, w tymże miejscu uprowadzenia odbywa się uroczystość odsłonięcia pomnika. Choć do godz. 14.00 jeszcze trochę czasu, pod krzyżem gromadzą się powoli ludzie: miejscowi i przyjezdni z całej Polski. Dawniej, za komuny, już sam fakt przybycia tutaj był manifestacją polityczną, za którą można było zapłacić srogi mandat. Dziś ruch na trasie ułatwia toruńska policja.
Pośród drzew, nieopodal krzyża, spotykam zamyślonego ks. Janusza Rzucidło, michaelitę, proboszcza parafii Górsk od 1976 do 1996 r. Opowiada mi, jak w owe tragiczne dni po porwaniu milicja przeszukiwała leśną okolicę. Działo się to, nim znaleziono ciało Księdza Jerzego. Aby miejsce to" ocalić od zapomnienia", parafianie z Górska zdecydowali się na ustawienie dębowego krzyża. Zrobili to pod osłoną nocy, ponieważ milicja broniła dostępu. Po wielu wysiłkach udało się. Potem do krzyża zaczęły przybywać pierwsze pielgrzymki, zawieszano solidarnościowe emblematy, które następnie zdejmowała i wyrzucała milicja. Po 16 latach ks. Rzucidło spogląda na młodych policjantów, którzy wystawili przy pomniku wartę honorową. Wtedy mieli po kilka lat.
Na uroczystość przybywa mama Księdza - Marianna Popiełuszko. Dzielna staruszka podpiera się laską, rozmawia, uśmiecha się. Tragiczna śmierć jej syna połączyła nas w jedną rodzinę. Wszyscy kapłani traktują ją jako swoją mamę. Ona odwzajemnia te uczucia, uśmiecha się, choć mówi niewiele. Rozumiemy się zresztą bez słów, liczy się obecność. Jej mąż nie mógł przybyć, jest chory, ale całym sercem jest z nami. Mamie towarzyszy senator Ligia Urniaż-Grabowska," dobry duch" przedsięwzięcia ustawienia pomnika w miejscu porwania. Pani Senator od początku, tj. od 1984 r., była zaangażowana w prace Komitetu Budowy Pomnika Upamiętniającego Miejsce Uprowadzenia ks. Jerzego Popiełuszki. Długa nazwa, ale inicjator przedsięwzięcia - ks. Jacek Pleskaczyński, jezuita, wyjaśnia, że 16 lat temu nazwa ta odpierała ataki komunistycznej władzy. W listach MSW nakazujących natychmiastowe rozwiązanie komitetu zarzucano bowiem, że chce on szerzyć niepokój społeczny, ponieważ" jak wykazał proces toruński, ks. Popiełuszko także szerzył ów niepokój...". Takim językiem usiłowano wówczas utrącić inicjatywę. Komitet współtworzyli także: s. Jana Płaska, Piotr Łukaszewski, Franciszek Baranowski, Henryk Grodzicki oraz Jerzy Wiśniewski. Wiele ofiarnej pomocy włożyła Ewa Pierścionek. Należy wymienić również projektantów: Annę i Krystiana Jarnuszkiewiczów, Grzegorza Kowalskiego, Macieja Kysiaka, a także konstruktora Wiesława Słowika. Wokół pomnika krząta się ks. Stanisław Kalisztan, michaelita, obecny proboszcz w Górsku. Dziś, 25 listopada 2000 r., w dniu odsłonięcia, wszyscy patrzą z radością i satysfakcją na swoje dzieło.
Jeden z przyjezdnych, o. Bronisław Sroka, jezuita, pracował wtedy w Piotrkowie Trybunalskim. Związany z opozycją od 1952 r., dwukrotnie aresztowany i skazany za patriotyczną działalność, patrzy dziś na krzyż, gładząc krótką, siwą brodę. Gdy dowiedział się o porwaniu Księdza Jerzego, szybko zorganizował Mszę św. za Ojczyznę." Ksiądz Jerzy był kluczową postacią´ Solidarnośc´i - wspomina. - Jako kapłan szedł w pierwszym szeregu, ma ogromną zasługę w odzyskaniu niepodległości".
Tymczasem mały placyk przed krzyżem zapełnia się sztandarami. Podchodzę do delegacji i pytam, skąd przybyli. Jest już" Solidarność" ze Stoczni Gdańskiej. Są oburzeni zbyt łagodnym traktowaniem morderców Księdza Jerzego, który dla nich pozostaje nadal symbolem nie zrealizowanej do końca wolności. Na placu stawiła się liczna delegacja Regionu Mazowsze. Są hutnicy Huty Lucchini- Warszawa, których kapelanem był Ksiądz Jerzy. Obecne są delegacje z Błonia, Ożarowa, Płońska, Pruszkowa, Ursusa, Żyrardowa." Mazowiecka´ Solidarnoś´ć dotąd żyje ideałami Księdza Jerzego - zapewnia mnie Janusz Rekun z oddziału pruszkowskiego. -´ Zło dobrem zwycięża´j pozostaje aktualne dla nas do dziś i pragniemy ideę tę przekazywać młodym pokoleniom" - mówi przewodniczący z Pruszkowa. Przybyły oficjalne delegacje jeszcze wielu zakładów pracy i Regionów" Solidarności" z całej Polski. Obecni są przedstawiciele młodzieży, m.in. harcerze toruńskiego ZHR-u oraz szczep z Górska" Błękitna Jedynka", który pomagał przy sprzątaniu placu, a teraz wystawił wartę honorową i patroluje teren. Jest obecny Waldemar Chrostowski, kierowca, towarzysz ostatniej drogi Księdza Jerzego. To jego desperacki skok spowodował, że mordercy nie uszli bezkarnie, bo sprawa porwania wyszła na jaw.
O godz. 14.00 bije (z taśmy) dzwon" Jerzy". To początek uroczystości odsłonięcia pomnika, która jest skromna: najpierw muzyka, dzwon, a następnie - także z taśmy - fragment przemówienia ks. prał. Teofila Boguckiego, wygłoszonego na pogrzebie Księdza Jerzego. Z głośników rozbrzmiewają słowa:" Ziemia polska otrzymała nowego bohatera narodowego i nowego męczennika. Na taki pogrzeb, z udziałem Kardynała Prymasa, biskupów i nieprzeliczonej rzeszy wiernych zasługuje tylko człowiek wielki lub święty. Ocenę zostawiamy Najwyższemu Bogu". Słowa nieżyjącego Księdza Prałata odbijają się echem w pobliskim lesie. Tymczasem wzgórek i kotlinkę przy krzyżu rozświetlają setki lampek i świec. W ruch idą aparaty fotograficzne i kamery. To trzeba uwiecznić - dla potomnych. Z taśmy słychać kolejny głos: wszyscy rozpoznają pełne miłości wspomnienie o Księdzu Jerzym, wygłoszone przez samego Ojca Świętego Jana Pawła II w 1991 r. we Włocławku:" On jest patronem naszej obecności w Europie za cenę ofiary z życia, tak jak Chrystus. Tak jak Chrystus, jak Chrystus ma prawo obywatelstwa w świecie, ma prawo obywatelstwa w Europie, dlatego że dał swoje życie za nas wszystkich. Ma prawo obywatelstwa wśród nas i wśród wszystkich narodów tego kontynentu i całego świata, przez swój krzyż". I tak Ojciec Święty rozszerza naszą smutną perspektywę: to dzięki takim ludziom, jak Ksiądz Jerzy, jesteśmy w centrum Europy, bo na nas patrzyły inne narody, gdy zdobywaliśmy naszą wolność." Bo wolność krzyżami się mierzy", także takimi, jaki stoi niedaleko Górska.
Następnie bp Andrzej Suski dokonuje poświęcenia pomnika, który odsłania mama Księdza. Jest wzruszona. O czym może myśleć w takiej chwili? Mama uśmiecha się, gdy słyszy głos swego syna zarejestrowany na taśmie. To ostatnie słowa, które publicznie wypowiedział - w kościele Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Czy to słowa nawołujące do buntu, nienawiści, zemsty? - jak twierdzili jego przeciwnicy." Tylko ten może zwyciężać zło, kto sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i ubogacenie siebie tymi wartościami, które stanowią o ludzkiej godności dziecka Bożego. Pomnażać dobro i zwyciężać zło to dbać o godność dziecka Bożego, o godność ludzką". Słuchając tych słów, miałem wrażenie, jakby przemawiał do mnie ustami Księdza Jerzego św. Paweł. On także poniósł śmierć męczeńską od katowskiego miecza w Rzymie za to, że głosił Ewangelię miłości, słowa sprzeciwu wobec zła i nienawiści.
Modlitwa różańcowa dobiega końca. Zgromadzona półtoratysięczna grupa przyjaciół Księdza Jerzego przemieszcza się do pobliskiego Górska. Jadę samochodem z wojewodą mazowieckim - Antonim Pietkiewiczem. Rozmawiamy o jego rodzinnym Kaliszu, w którym spędziłem stan wojenny jako jezuita - nowicjusz. Wspominamy mego przełożonego, o. Stefana Dzierżka, leciwego już wówczas kapłana, który za pomoc internowanym i bożonarodzeniowy żłóbek został skazany i był więziony. Przy kościele w Górsku widzimy podpierającego się laską o. Stefana Miecznikowskiego, jezuitę, nieustraszonego kapelana łódzkiej" Solidarności". Ojciec Stefan siada w prezbiterium obok mamy Księdza Jerzego, którą podtrzymuje marszałek Senatu RP, Alicja Grześkowiak. W górskim kościele rozbrzmiewa pieśń Ojczyzno ma, tak bardzo lubiana przez Księdza Jerzego. Wzruszone usta wiernych wyśpiewują słowa, które wszyscy tak dobrze pamiętamy:
Tyle razy pragnęłaś wolności.
Tyle razy tłumił ją kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat..."
Powracają w pamięci wydarzenia: porwanie, zabójstwo, pogrzeb Księdza Jerzego, proces toruński, twarze zabójców, do dziś nie ujawnione okoliczności porwania i zabójstwa...
Uroczystość jednak nie jest smutna, choć też nie radosna. Smutne wspomnienia rozświetlają płomyki radości dzisiejszego spotkania. Wielu ludzi nie widziało się przez całe lata. Dziś zgromadził nas znów przy sobie Ksiądz Jerzy.
W drodze powrotnej wstępujemy jeszcze pod pomnik: kilka osób spaceruje wokół oświetlonego krzyża, palą się lampki, w konarach sosen szumi wiatr, zaczyna siąpić deszcz, po szosie przesuwają się z wolna samochody." Narody, które tracą pamięć, tracą wolność" - nie, nie możemy zapomnieć o ludziach, którym wolność zawdzięczamy! Ksiądz Jerzy jest jednym z nich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez „Więź” artykułu

2024-05-20 12:18

episkopat.pl

W związku z licznymi pytaniami odnośnie do opublikowanego dzisiaj przez „Więź” artykułu pt. „List otwarty skrzywdzonych: Oczekujemy zawieszenia przewodniczącego episkopatu”, chciałbym potwierdzić, że członkowie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski otrzymali wspomniany list.

Więcej ...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Kraków: Abp Marek Jędraszewski odebrał Platynowy Medal Polonia Minor

2024-05-21 08:07
Abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski odebrał w poniedziałek w Krakowie Platynowy Medal Polonia Minor, przyznawany przez władze samorządu województwa małopolskiego za działalność na rzecz województwa.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Kościół

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kard. Ryś o Jacku Zielińskim: artysta tej miary stawał...

Wiadomości

Kard. Ryś o Jacku Zielińskim: artysta tej miary stawał...

Największą wartością człowieka jest służba innym

Wiara

Największą wartością człowieka jest służba innym

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...