Reklama

Z posługą na Madagaskarze

Niedziela Ogólnopolska 51/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA WYSZYŃSKA: - W bieżącym roku minęło 25 lat pracy Księdza na Madagaskarze. Proszę powiedzieć jak wygląda praca misjonarza na tym terenie?

KS. JÓZEF KLATKA SAC: - Pracuję w diecezji Fort Dauphin, gdzie są również księża z Polski, Francji i Hiszpanii, ale jest też coraz więcej księży miejscowych, Malgaszy. Moja parafia to teren o długości ok. 160 km i szerokości 80 km, odległości są w niej większe niż w niejednej diecezji europejskiej. Mamy 35 kaplic i cały ten teren obsługujemy we dwóch: ja i ksiądz malgaski. Prowadzimy również w buszu 14 katolickich szkół, uczy tam ponad 20 miejscowych nauczycieli. Codzienna praca misjonarza na Madagaskarze to: ewangelizowanie, zakładanie szkół, opieka nad biednymi, leczenie. Dodać trzeba, że księża, siostry zakonne, w ogóle Kościół cieszy się tam ogromnym autorytetem. Ludność ufa nam bardziej niż komukolwiek innemu.

- Jak wygląda sytuacja Kościoła na Madagaskarze?

- Ok. 26% ludności to katolicy, ok. 22% to protestanci. Blisko 47% to wyznawcy dawnych religii animisytycznych, w pozostałej grupie najwięcej jest muzułmanów, przy czym wyznawcy islamu, wspierani przez bogate kraje arabskie, są bardzo aktywni. Na Madagaskarze jest 17 diecezji katolickich, są liczne seminaria, jest wiele powołań. Mamy już wielu wspaniałych kapłanów miejscowych, także tutejsze siostry zakonne mają silną formację, doskonale organizują sobie pracę, są bardzo wymagające.

- W jakich warunkach żyje miejscowa ludność?

- Poprzednio pracowałem nad morzem, tam buduje się chaty z liści bambusowych. Na terenie, gdzie jestem obecnie, chaty budowane są z drewna, a dachy z trzciny. Większość ludności utrzymuje się z uprawy kukurydzy i hodowli zebu - malgaskiej odmiany bydła. Mówiąc najkrócej - prawie cała ludność żyje w skrajnej nędzy. Kraj przeżywa zapaść ekonomiczną. W tym roku przyszła susza i epidemia cholery. W dniu, w którym wyjeżdżałem do Polski, w jednym ze szpitali zmarło na cholerę 50 osób.

- Czy świat pomaga misjonarzom?

- Pomoc krajów bogatych istnieje, ale mówi się, że w 80% znika w kieszeniach urzędników. W naszej parafii szczególnie potrzebna jest pomoc na utrzymanie szkół, budowę kaplic oraz transport, bo bez mocnego samochodu misjonarz nigdzie nie dojedzie i niczego nie załatwi. Pomagają nam prywatne osoby z Polski, siostry misjonarki bł. Marii Teresy Ledóchowskiej - klawerianki, pomaga nam pewien Polak, biznesmen, mieszkający na Madagaskarze. Szczególnie zależy nam na szkołach, które i tak są bardzo skromne. W naszej diecezji jest ok. 300 katolickich szkół, w utrzymaniu wielu z nich pomaga miejscowy biskup.
Tamtejsi ludzie bardzo pragną się modlić i proszą o nowe kościoły. Jednak to nie jest łatwe. Mieszkańcy wioski muszą zgromadzić piasek i kamień, my kupujemy cement, blachę i drewno. Koszty budowy bardzo wzrastają przez transport materiałów. Drogi są fatalne. Dla przykładu powiem, że moja podróż z parafii do stolicy trwa 6 dni, bo nie da się jechać szybciej niż 20 km/h. Jednak ofiarność ludzi jest ogromna, chętnie pomagają w budowie. Dzięki temu w ostatnich latach w mojej parafii powstało ponad 20 kaplic. Wierni cieszą się, gdy już mają własną świątynię. Każdy przyjazd księdza do nich to wielkie święto. Modlitwy trwają wtedy całymi godzinami, zwykle do późnej nocy nie chcą wyjść z kościoła.

- Czy bardzo doskwiera tęsknota za krajem, za rodziną?

- Mamy tyle pracy, że nie bardzo jest na to czas. Stale jestem w rozjazdach, staram się wizytować po 2 kościoły dziennie. Jadąc w teren, zabieram paczki z lekarstwami. W każdej wiosce potrzebna jest nie tylko posługa kapłańska, ale również medyczna. Tak jak w całej Afryce - rodziny są bardzo liczne: mają po ośmioro, dziesięcioro i więcej dzieci, ale też i śmiertelność wśród nich jest bardzo duża. Kościół stara się temu zaradzić. Nasz biskup jest jednocześnie lekarzem, mamy w diecezji 2 duże szpitale dla trędowatych prowadzone przez siostry szarytki, ściągamy lekarstwa z Francji. Niemal przy każdej parafii prowadzona jest przez siostry przychodnia. Dawniej państwo dawało dzieciom lekarstwa przeciwko malarii za darmo - teraz nie ma nawet podstawowych leków. Wśród tylu problemów nie ma czasu i siły na rozmyślania. Jednak z radością czytamy Niedzielę, która jest jedynym czasopismem z Polski docierającym do nas, w dodatku bezpłatnie. Jesteśmy całym sercem wdzięczni Redakcji, która w ten sposób podtrzymuje w nas ducha polskości.

- Czy pracując w tak trudnych warunkach, nie przeżywa się chwil załamania, zwątpienia?

- Warunki są trudne, ale potrzeby miejscowej ludności, ich bieda i pragnienie wiary dodają sił. Umacnia też ich zaufanie i oddanie. Pamiętam wypadek, który wydarzył się przed kilkoma laty. W ostatnim dniu starego roku pojechałem z drugim księdzem, także Polakiem, do miasta, do banku. W drodze powrotnej trzeba było przejechać samochodem przez rzekę, która wezbrała po niedawnym cyklonie. Ja szedłem przed autem, by wskazywać drogę. Nagle woda porwała samochód jak zabawkę i zepchnęła na głębię. Malgasze nie bacząc na niebezpieczeństwo rzucili się do wody i uratowali księdza. Do naszej miejscowości dotarliśmy z wielogodzinnym opóźnieniem, a mimo to miejscowi wierni czekali w kościele na noworoczną Mszę św., podczas której wspólnie dziękowaliśmy Panu Bogu za uratowanie życia. To zdarzenie uświadomiło nam, jak bardzo jesteśmy im bliscy.

- Czy Czytelnicy" Niedzieli" mogą pomóc swoim braciom na dalekim Madagaskarze?

- Mamy w Polsce konto, z którego środki są przekazywane na Madagaskar. W panującej tam nędzy liczy się każdy grosz. Numer tego konta jest następujący: ks. Józef Klatka, Bank PKO SA I O/Kraków, Rynek Główny 31, 12401431-08562261-2700-201112- 001. Poza tym bardzo potrzebujemy modlitewnego wsparcia i gorąco o nie proszę Czytelników Niedzieli.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś o Jacku Zielińskim: artysta tej miary stawał przed Bogiem i śpiewał o Bogu

2024-05-20 13:06

PAP/Łukasz Gągulski

Dziś odbyły się uroczystości pogrzebowe Jacka Zielińskiego ze Skaldów. Homilię wygłosił kard. Grzegorz Ryś. „O bardzo trudnych rzeczach potraficie śpiewać w sposób prosty. To wielkość Skaldów, że o wielkich rzeczach w sposób bardzo prosty potraficie mówić” – mówił zwracając się do biorących udział we Mszy św. artystów. Zdaniem kardynała Skaldowie, odkąd istnieją, czyli blisko 60 lat, potrafią poprzez swoją twórczość rozmawiać z ludźmi, dlatego, że sami potrafią ich słuchać.

Więcej ...

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Więcej ...

Papież: chińscy katolicy wnoszą wkład w dobro swej ojczyzny

2024-05-21 11:34

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Chińscy katolicy, w komunii z Biskupem Rzymu swoim świadectwem wnoszą realny wkład w harmonię współżycia społecznego, w budowanie wspólnego domu - stwierdził papież Franciszek w wiedoprzesłaniu skierowanym do uczestników odbywającej się na Papieskim Uniwersytecie Urbaniana konferencji poświęconej setnej rocznicy Synodu w Szanghaju.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe

Kościół

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z...

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Największą wartością człowieka jest służba innym

Wiara

Największą wartością człowieka jest służba innym

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj