Trzeba odnotować z satysfakcją, że zakorzenia się w świecie
współczesnym (również chrześcijańska w swym rodowodzie) idea pojednania,
a nie tylko walka klas czy krwawa wojna. Wymowny bowiem jest fakt,
iż właśnie w Roku Jubileuszowym 2000 prezydent Korei Południowej
Kim Dae Jung, dający wielokrotnie świadectwo swej żywej wiary w Chrystusa
i przynależności do Kościoła katolickiego, zdołał przerwać złowrogi
łańcuch dzielący Półwysep Koreański. 13 czerwca 2000 r. złożył on
wizytę przywódcy komunistycznej Korei Północnej, podejmując z nim
rzeczowy dialog na temat zbliżenia, pomocy i pojednania. Norweski
Komitet Noblowski, od wielu lat przyglądający się temu odważnemu
politykowi (Kim Dae Jung do Nagrody Nobla był zgłaszany od 1987 r.),
docenił ostatecznie jego determinację w podejmowaniu dialogu i uhonorował
go Pokojową Nagrodą.
Przez 3 dni trwały w Oslo merytoryczne spotkania i różne
uroczystości, włącznie z modlitwą ekumeniczną w intencji pokoju i
pojednania w Azji. Odbyła się piękna ceremonia wręczenia prestiżowej
nagrody, połączona z koncertem. Przewodniczący Komitetu Noblowskiego
wygłosił uzasadnienie decyzji, prezentując dokonania oraz wyrażając
uznanie dla walorów charakteru i morale Laureata. Prezydent Kim Dae
Jung, przy burzliwym aplauzie licznych uczestników, przedstawił swoje
życiowe credo. Norwegowie to ludzie prostolinijni, przejawiający
żywą troskę o pokój, a także o pielęgnowanie humanistycznych wartości.
Niewielki naród norweski ma olbrzymie zasługi w zachęcaniu do likwidowania
konfliktów we współczesnym świecie, a mająca długą historię - od
1909 r. - instytucja tej renomowanej Nagrody pozwala im zwracać uwagę
światowej opinii publicznej na ludzi szczególnie zasłużonych w likwidacji
zapalnych ognisk. W ten sposób przyczyniają się do humanizacji świata.
Uczestniczyłem wraz z liczną grupą dziennikarzy z całego
świata w tych głęboko satysfakcjonujących spotkaniach z udziałem
króla Norwegii i wielu polityków. Na różne sposoby akcentowano w
Oslo, że prezydent Korei Południowej okazał się wybitnym politykiem
i że próbuje odwrócić bieg złowrogich wydarzeń i skutecznie służyć
zbliżeniu między ludźmi oraz przezwyciężaniu panującej wrogości.
Podejmuje różne wyzwania i ujawnia wolę usunięcia wielu negatywnych
zjawisk na kontynencie azjatyckim.
W czasie pobytu Kim Dae Junga w Norwegii odbyła się interesująca
konferencja prasowa, podczas której dziennikarze mieli możliwość
stawiania pytań dotyczących różnych kwestii, do których ustosunkowywał
się gość z Korei. Zapytałem więc i ja Noblistę, jak ocenia rolę głównych
religii w Korei Południowej i czy wspierają one jego wysiłki na rzecz
demokratyzacji, pojednania i dialogu. Odpowiedź była pozytywna. Podjąłem
również bolesną kwestię sytuacji katolików w Chinach.
Zdając sobie sprawę z rosnącego autorytetu Noblisty,
zapytałem, czy mógłby odegrać konstruktywną rolę w przekonywaniu
Rządu ChRL, żeby uznał, iż Papież rezydujący w Watykanie jest głową
całego Kościoła katolickiego, a nie jakąś wrogą siłą polityczną,
usiłującą skłócić Chińczyków, jak to często przedstawiają politycy
z Pekinu. A oto jak ustosunkował się do tej kwestii tegoroczny Noblista
Nagrody Pokojowej:
"Podczas mojej podróży po Europie miałem okazję odwiedzić
Watykan i spotkałem się z Papieżem Janem Pawłem II. Premier Watykanu
wyraził wobec mnie żarliwe życzenie, bym mógł odegrać pozytywną rolę
w polepszeniu stosunków między Watykanem a Chinami, jak również między
Północną Koreą, Wietnamem a Watykanem. Ostatnio stosunki między Wietnamem
a Watykanem znacznie się polepszyły, więc nie mam tam już wiele do
zrobienia. Napisałem natomiast list do prezydenta Chin w sprawie
poprawy stosunków z Watykanem. W liście zawarłem informację, że Watykan
pragnie znormalizować swoje stosunki z Chinami. Przekazałem również
moje gorące pragnienie, aby świat mógł ujrzeć szybko poprawę dwustronnych
relacji między Chinami a Watykanem. Wyrażam przeświadczenie, że stosunki
między Watykanem a Chinami znacznie się wkrótce poprawią. Nastąpić
to może, gdy zostanie również rozsądnie przezwyciężona pewna przeszkoda,
wiążąca się z Tajwanem.
Jeśli chodzi o Koreę Północną, to podczas mojej dyskusji
z Kim Jongiem II nawiązałem również do problemu polepszenia stosunków
z Watykanem. Zapytałem go, jaka jest jego opinia na ten temat. Poinformowałem
z całą szczerością przywódcę Korei Północnej, że podczas spotkania
z Papieżem odniosłem wrażenie, że jego gorącym pragnieniem jest,
by mógł odwiedzić Koreę Północną. Kim Jong Il odpowiedział mi, że
Papież będzie mile widziany w jego kraju i może spełnić swoje życzenie
w dowolnym terminie. Informuję Watykan o podejmowanych zabiegach
i mojej żarliwej woli pojednania. Przekazałem już wiadomość o podjętym
dialogu z Chinami i Koreą Północną".
Wypowiedź Kim Dae Junga wzbudziła żywe zainteresowanie
obecnych na spotkaniu dziennikarzy i polityków. Gratulowano Prezydentowi,
że zdaje sobie sprawę z wielu nie rozwiązanych problemów politycznych
i funkcjonowania wolności religii w Azji. Kiedy po uroczystościach
w monumentalnym Ratuszu i ekumenicznej modlitwie w miejscowej katedrze
przechodziliśmy w kilkutysięcznym pochodzie pod Grand Hotel, gdzie
z balkonu Prezydent długo pozdrawiał wiwatujących na jego cześć Norwegów,
dostrzegłem i mnichów buddyjskich, i księży, i muzułmanów, i pastorów
oraz miejscowego rabina - ale także rozwinięty duży transparent:
Nie zapomnij o Burmie!. Jak widać, ujawniło się w Norwegii przemożne
pragnienie, by Noblista Kim Dae Jung dostrzegał i wspierał cierpliwie
rozwiązywanie różnorodnych problemów - m.in. Timoru i Burmy - na
tym najludniejszym kontynencie współczesnego świata!
Pomóż w rozwoju naszego portalu