Kiedy nad nami zawisną czarne chmury,
Gdy na wsze strony lecą błyskawice,
Gdy ciemność straszna od dołu do góry,
Świećmy gromnice! - modli się ludowy poeta, Józef
Strug.
Liturgiczne święto dzisiejsze nazwane zostało najpierw "
Uroczystym Spotkaniem", z grecka "Hypapante", potem świętem "Oczyszczenia
Najświętszej Maryi Panny", my jednak w Polsce najchętniej mówimy
o święcie Matki Bożej Gromnicznej. Choć w tym dniu czcimy nade wszystko
ofiarowanie Chrystusa w świątyni, czyli obchodzimy ten dzień jako
święto Pana Jezusa, święto Pańskie, i tak nam nakazuje Kościół po
1960 r. - to godzi się, żebyśmy wciąż obchodzili je z gromnicami
w ręku i szli z nimi do Matki Bożej. Ze świecami rodzinnymi, zwanymi
gromnicami, wybierzmy się więc w tym dniu do naszego kościoła, aby
kapłan na nowo je poświęcił. Gromnica będzie nam potrzebna do tego,
by ją zapalać podczas burz i gwałtownych nawałnic. Z zapaloną gromnicą
wychodzimy na spotkanie kapłana, gdy przyjdzie do naszego domu z
Panem Jezusem. Gromnicę zapalamy w wyjątkowych chwilach któregoś
z członków rodziny. Gromnicę dajemy do rąk umierającemu, aby w wierze
witał Jezusa, Światłość wiekuistą.
Gdy życie nasze dobiegnie do końca,
Gdy Bóg ostatnie godziny policzy,
Niech nam zaświeci, jak promienie
słońca,
Światło gromnicy.
Gdy nasze czoło pot śmiertelny zrosi,
Gdy nasze łoże obstąpią szatani,
Twojej obrony niech każdy uprosi -
Gromniczna Pani! (Józef Strug).
Zwyczajem ojców, gromnicę poświęconą w kościele, jeśli
to możliwe zapaloną, wnosimy do domu. Tu płomieniem palącej się świecy,
lub gdy zgaśnie - na nowo zapalonej, uczyńmy znak krzyża na futrynie
nad wejściowymi drzwiami, by zło nie miało wstępu do naszej rodziny.
Potem umieśćmy ją w bardzo godnym miejscu i nie używajmy do innych
celów tylko do religijnych.
Gromnica to znak w pełni chrześcijańskiego życia naszej
gorącej wiary. Nie zapoznajmy go w warunkach życia kultury współczesnej,
gdy nawet śmierć częściej przydarza się nam w szpitalu niż w domowym
łóżku, gdy na naszych domach widnieją piorunochrony i ubezpieczają
nas różne fundacje i towarzystwa ubezpieczeniowe. Gromnica wyraża
nasze spotkanie z Panem Bogiem. Jezus jest naszym życiowym Światłem.
Bez Niego, jak bez światła, nie da się żyć. Przy chrzcie kapłan rozpalił
świecę od paschału i powiedział do nas: "Przyjmij światło Chrystusa!". Zanim podadzą nam świecę do rąk przy zgonie, gromnica jest z nami,
w naszym mieszkaniu, gdzieś może bardzo blisko ołtarzyka rodzinnego,
świętości domowych, których strzeże mądra kapłanka ogniska domowego
- matka. "Mama mieszka sama, ale nie jest sama" - mówi do swej matki
mądry, wierzący syn. Rzeczywiście, Bóg jest z nami. Towarzyszy nam
Matka Boża. Znakiem tego - nasza gromnica. W czasie dzisiejszej liturgii,
której istotną częścią jest procesja, kapłan zaprosi nas śpiewem: "
Idźmy w pokoju na spotkanie z Chrystusem". Z Chrystusem trzeba iść
przez całe życie. Gromnica to wyraża i sama już jej obecność w domu
uzmysławia nam tę prawdę. Chodzi o to, żebyśmy we wszystkich okolicznościach
życia wchodzili w krąg działania Chrystusa, który jest "Światłością
prawdziwą przychodzącą na ten świat".
Na spotkanie z Bogiem, nasze wielkie, ostateczne Hypapante,
idźmy z Maryją z ogniem Jej duszy. Jest to ogień Jej modlitwy. Chcemy
wziąć z Jej rąk gromnicę, światło wyniszczające ciemność i zimno.
Najstraszliwsze zło, które nam dziś zagraża, to obojętność religijna.
Ta może nas, ludzi, również ludzi Kościoła, wyniszczyć. Na początku
ery nowego tysiąclecia mamy prawo powtarzać za ludźmi wiary, jakby
prorokami, czyli widzącymi nowe czasy: Albo ludzkość zwróci się do
Boga w wierze, zaufaniu, w miłości, na modlitwie, albo zginie - mówią
ci ludzie wiary, prorocy. Ma rację znany filozof, teolog i mistyk
XX wieku, Teilhard de Chardin, który w 1934 r. pisał: "
Blisko jest dzień, w którym ludzkość będzie musiała wybierać między
modlitwą a samounicestwieniem". Wybieramy modlitwę.
Modlitwa - wyraz gorącości serca może nas ocalić. Najgorszą
rzeczą w nas, ludziach wiary, w Kościele może być obojętność religijna.
Wystudzone chrześcijaństwo, religijność powierzchowna, pusta, za
którą nie ma życia, za którą nie ma ofiary i walki z grzechem - oto
dla nas największy problem. Ogień traci temperaturę. To straszna
anomalia. Do nas należy go rozżarzyć, rozpłomienić i nadać mu właściwą
gorącość i niszczycielską w stosunku do zła siłę. "Ogień ma zimno.
Do nas należy go ożywić" - pisze Buttet. Ideałem ludzkości nie będzie
jakieś szukanie wyidealizowanej społeczności, pozornie doskonałej.
Tu chodzi o ludzi może biednych i grzesznych, ale przecież prawdziwie
szukających Boga, skruszonych, korzących się i gotowych potwierdzać
swą miłość nawet cierpieniem. Ma rację Antoine de Saint-Exupery,
gdy pisze: "Nie znalazłem kraju, gdzie wszystko jest doskonałe. Znalazłem
kraj, gdzie wszystko jest gorące". "Grzech swój Maryi trzeba polecić,
potem naprzód iść i świecić" - głosi nasze chrześcijańskie porzekadło.
Chrześcijaństwo jest miłością, życiem, dynamizmem, ogniem. Nie można
go zmieścić w zimnych, intelektualnych tylko kalkulacjach. Najwznioślejsze
nawet działanie intelektualistów pozornie zmierzające do dania szczęścia
człowiekowi, nawet różne działania w dziedzinie religii, jeśli za
nimi nie ma oddania się Bogu - są chybione. O św. Bonawenturze napisano: "
Jakakolwiek prawda doprowadzała go do modlitwy". Żył według hasła: "
Kto woli wiedzę, nie osiągnie świętości". Sam był wielkim uczonym,
sceptycznie jednak odnosił się do wiedzy religijnej, za którą nie
ma ognia. "Wiedza teologiczna jest pobożną znajomością prawdy objawionej"
- uczył ten wielki doktor Kościoła. W takim kontekście trzeba by
brać słowa, jakie wypowiedział pod adresem niezaangażowanych całym
sercem w wymiarze prawdy paryskich intelektualistów franciszkańskich
bł. Idzi, jeden z pierwszych towarzyszy św. Franciszka z Asyżu: "
O Paryżu, Paryżu, ty prowadzisz zakon św. Franciszka do upadku".
My dziś, w innym nieco kontekście, wypowiadamy modlitwę
wołając o ogień, o owocną i zdrową religijność, zwyczajną, prostą
pobożność. Opowiadamy się za ogniem naszej wiary. Broń nas, Matko
Boża, od zimna niewiary. Broń od chłodu i wyrachowanej, pozornej,
pustej religijności. Broń od Ewangelii ze złagodzeniami, fałszywymi
glossami. Dalecy od ciasnego fanatyzmu, wyciągamy ręce po prostą,
autentyczną pobożność. Chcemy z gromnicą żyć i mieć ją zawsze w mieszkaniu.
Chcemy, aby nasze kontakty z Chrystusem były autentyczne. Jakże pięknie
w jednej ze swych katechez tłumaczył Ojciec Święty Jan Paweł II cud
kroczenia po falach jeziora Chrystusa, a potem Piotra, opisany w
Ewangelii według św. Mateusza (por. 14, 25-31). Dlaczego w pewnej
chwili Piotr zaczął tonąć? - zastanawia się Papież. - Dlatego, że
stracił kontakt oczu z Chrystusem, spojrzał w topiel zamiast na Chrystusa,
przeraził się i zaczął tonąć. Stale winniśmy mieć wzrok utkwiony
w Chrystusa. Nasza religijność winna być stała, żywa, właśnie gorąca,
płynąca z umysłu i z serca.
Dobrym tego wyrazem jest noszenie przy sobie i odmawianie
różańca. Niech on oplata gromnicę. Widzę taki obraz z pierwszej mojej
parafii: młoda dziewczyna niesie w ręku do domu rodzinnego gromnicę
oplecioną różańcem. Moje różańce - przypomina się nam wiersz katolickiego
poety Eugeniusza Wachowiaka.
Pierwszy różaniec
podarowany mi
przez chrzestną matkę
sposobił mnie
do sakramentu
Ciała i Krwi Pańskiej.
Drugi poświęcony
przez kapelana Wehrmachtu
któremu służyłem
do Mszy świętej
rozsypał się
po drodze.
Paciorki trzeciego
próbuję nanizać
by ze mną pozostał
w zesztywniałych palcach.
Zanim owiną nam, polskim zwyczajem, ręce różańcem, trzeba
iść przez życie drogą gromniczną, drogą religijności żywej, prostej,
gorącej.
Chroń nas, Matko Boża Gromniczna, na przełomie tysiącleci
i w nowym tysiącleciu od obojętności religijnej, powierzchowności
duchowej, wiary bez Ewangelii, bez krzyża i ognia Ducha Świętego.
Światłem gromnicy ochraniaj nas przed zimnem dzisiejszego świata,
oziębionego fatalnym
zimnem szatana. Osłaniaj nas przed religią bez Boga, bez
Jezusa, bez Kościoła. W nasz polski krajobraz weszła Matka idąca
do polskiej chaty przez zaspy śnieżne. Broń, Maryjo Gromniczna, nasz
polski dom od lodów. Za tym samym poetą ludowym - Józefem Strugiem
wołamy:
Bądź nam Matką w życiu i przy zgonie,
Niech Twoja łaska zawsze nam
przyświeca
Niech nasza miłość ku Tobie zapłonie
Jako gromnica.
Jest to fragment komentarza na święto Matki Bożej Gromnicznej, wydrukowanego w książce: Abp Stanisław Nowak, "Posłuszni Prawdzie. Rozważania na tle drugich czytań mszalnych w cyklu C", Częstochowskie Wydawnictwo Archidiecezjalne, Częstochowa 2000.
Pomóż w rozwoju naszego portalu