"Pomazaniec"
10 stycznia br. Jolanta Kwaśniewska wystąpiła w Kropce nad i w TVN u Moniki Olejnik i "zabłysnęła" pomysłem z krainy największych absurdów. Według J. Kwaśniewskiej, jej mąż jako prezydent RP jest " pomazańcem Bożym". Stąd - jej zdaniem - przysługuje mu odpowiedni szacunek ze strony hierarchów Kościoła. Czyżby w ten sposób J. Kwaśniewska aluzyjnie "zganiła" nieobecność Prymasa Polski na uroczystości zaprzysiężenia Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta? Znamienne, że najbardziej wpływowe lewicowe media zupełnie przemilczały tę wypowiedź J. Kwaśniewskiej.
Platforma wcale nie wiertnicza
W polityce, mimo środka zimy, nastał okres burz i porywistych wiatrów. Wszystko za sprawą trzech polityków: Macieja P., Andrzeja O. i Donalda T. Panowie ci postanowili skonstruować coś. To coś otrzymało nazwę "platforma" i wcale nie o wiertniczą konstrukcję tu chodzi, jak wskazywałaby nazwa i wywołane tym zamysłem wśród politycznych graczy emocje. Założyli tajemniczą platformę polityczną. Jak tłumaczą, dzięki tej konstrukcji chcą w najbliższych wyborach parlamentarnych nawiązać walkę z postkomunistami. Najżyczliwiej projektowi przyglądają się zaciężni politycy z kilku partii, co to z niejednego już pieca chleb jedli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sympatycy platformy
Najcieplej przyjął platformę elektorat SLD, w przeciwieństwie do UW skąd dało się słyszeć gromy. - Jestem człowiekiem lewicy i zawsze głosuję na lewicę - deklarował jeden z nich. - Ale uważam, że to dobrze, że w końcu w Polsce powstaje nowa i nareszcie normalna partia centroprawicowa (Trybuna, 16 stycznia). Dziwne, że sympatycy postkomunistów nie boją się nowego konkurenta. Pewnie wiedzą, że nowa siła ich przewadze w najmniejszy sposób nie zagraża.
Newsy w Łódzkiem
W województwie łódzkim strasznie mało się dzieje. Na tyle mało, że profesjonalne, bo składające się w części z byłych milicjantów, szefostwo łódzkiego ośrodka TVP niemało musi się nagłowić, żeby wymyślić jakieś tematy i wypełnić programy informacyjne. Rąbka tajemnicy na temat tej tytanicznej pracy kierownictwa łódzkiej telewizji uchylili dziennikarze ośrodka. I tak na przykład jeden z szefów wymyślił kiedyś, że trzeba jechać na poświęcenie sztandarów PSL, które odbywało się w pabianickim GS-ie. Za drugim razem znowu była straszna posucha " newsów". Na szczęście Leszek Miller wrócił z urlopu i mógł coś mądrego powiedzieć przed kamerami o swoich wojażach. Niektórzy dziennikarze nie potrafili, niestety - i piszemy to z bólem - docenić tytanicznej pracy swoich szefów. Nie dziwota, że niedoceniani szefowie się zezłościli i za brak szacunku wystawili krnąbrnych podwładnych na listę do zwolnienia (Gazeta Polska, 17 stycznia).