Reklama

Przystanek na Rynku Wieluńskim

Wylot

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wreszcie słońce. Po całym dniu deszczu chmury rozrzedziły się, ukazując niebieskie niebo. Duża pomarańczowa tarcza wisiała nad dachami domów po zachodniej stronie Rynku. Na parkingu pojawił się długi cień rzucany przez drzewa rosnące wokół pobliskiego kościółka. Od południa, od strony Jasnej Góry, zaczęły dochodzić delikatne powiewy ciepłego wiatru.
Na przystanku stało dwóch mężczyzn w średnim wieku. Ubrani byli lekko, prawie jak w lecie. Na nogach mieli sandały, na oczach okulary przeciwsłoneczne, a blade ramiona wystawały z podwiniętych krótko rękawów. Jeden z nich miał pooraną zmarszczkami twarz, spaloną słońcem ciemną, ziemistą cerę i przygarbione plecy, jakby dźwigał na sobie wielki ciężar. Wszystko to sprawiało, że wyglądał na dużo starszego, niż był w rzeczywistości. Drugi miał prostą, sprężystą sylwetkę, pod nosem sumiastego wąsa, a na środku czoła, tuż nad nosem pionową bruzdę, która dodawała mu marsowego wyglądu. Mężczyźni dyskutowali o czymś zawzięcie.
- Co ty u nas w mieście robisz? - zapytał mężczyzna z wąsem.
- Przyjechałem, żeby zorientować się w możliwościach studiowania dla mojego syna - odparł przygarbiony mężczyzna. - On zdaje teraz maturę w technikum w naszym miasteczku i nie miał czasu, żeby przyjechać.
- Bardzo mądrze, bardzo mądrze - odparł mężczyzna z wąsem. - Dzisiaj trzeba inwestować w wiedzę. Ten kapitał później zwróci się z nawiązką. Ja wczoraj kupiłem trochę akcji jednego przedsiębiorstwa, o którym nikt nie słyszał i dzisiaj już jestem bogatszy. Nie za bardzo, ale trochę.
- A ja się boję, czy mi starczy pieniędzy na studia dla mojego syna - powiedział krótko przygarbiony mężczyzna.
- No to samemu trzeba się było uczyć - odparł mężczyzna z wąsem. - Teraz byś był inżynierem, tak jak ja, miał własną firmę i nie martwił się, czy ci starczy pieniędzy na studia dla syna.
- Łatwo ci mówić. Twój ojciec był inżynierem i ciebie też wysłał na studia. Moi rodzice byli rolnikami i takiej potrzeby nie widzieli, bo byle mechanik samochodowy albo hydraulik za komuny więcej zarabiał niż człowiek z wyższym wykształceniem, i dlatego posłali mnie do technikum. Jak im o studiach powiedziałem, to mnie wyśmiali. A teraz, jak chcę syna wykształcić, to nie mam za co, bo jedyna fabryka w naszym miasteczku właśnie dogorywa i niedługo sam będę bez pracy - żalił się przygarbiony mężczyzna.
- No, ale przecież studia są bezpłatne - wtrącił mężczyzna z wąsem.
- No i co z tego? Bezpłatne są tylko dzienne. Żeby się na nie dostać, to bym musiał dać synowi korepetycje, a wiesz, ile to kosztuje? Nawet jak się na nie dostanie, to i tak akademik, jak mu przyznają, utrzymanie i książki - kosztują razem minimum 400-500 zł miesięcznie, a ja zarabiam 800. A jak się nie dostanie na dzienne, to będzie musiał iść na wieczorowe albo zaoczne i trzeba będzie za nie płacić. Nawet nie pytałem się ile, bo i tak mnie na to nie stać. No, ale dosyć biadolenia, powiedz mi, jak tam leci w twojej firmie - przygarbiony mężczyzna zmienił temat.
- Bardzo dobrze, bardzo dobrze. Pracy mamy mnóstwo. Pracuję jak wół od rana do wieczora. Zostawiłem właśnie samochód u mechanika i poszedłem sobie na spacer, żeby trochę świeżego powietrza złapać. Bo normalnie nie mam na to czasu - opowiadał mężczyzna z wąsem.
- No to może by się znalazła dla mnie praca u ciebie? - przygarbiony mężczyzna zapytał znienacka, jakby przez cały czas czekał na sposobną chwilę, bacznie obserwując rozmówcę.
- No wiesz, właściwie nie jest aż tak dobrze - właściciel firmy wił się jak piskorz. - Bezrobocie w kraju rośnie, coraz większe podatki muszę płacić, też zwolniłem ostatnio kilku pracowników, a właściwie to jakie ty masz kwalifikacje?
- Przecież wiesz jakie. Razem chodziliśmy do technikum, tylko że ja na studia nie poszedłem - odpowiedział mu szkolny kolega.
- Nie, nie, u mnie nie ma dla takich, jak ty pracy - odparł właściciel firmy. - Takie technologie, o których się uczyliśmy w szkole, już dawno można znaleźć tylko w muzeum, a ty niczego innego w tym czasie się nie nauczyłeś.
- No to u ciebie bym się nauczył - odparł przygarbiony mężczyzna. - Pojętny jestem przecież. Znasz mnie, razem się bawiliśmy.
- Ale ja nie mam na to czasu. Mogę przecież przyjąć chłopaka po politechnice i on od razu będzie umiał obsługiwać maszynę sterowaną komputerem. A na przyuczenie ciebie musiałbym z miesiąc stracić i nie wiem, jaki byłby skutek - tłumaczył mężczyzna z wąsem. - Ja mam firmę, a nie instytucję charytatywną - dodał po chwili nieco zdenerwowany. - No niech to licho, nie doczekam się na ten autobus.
Mężczyzna z wąsem wyjął z kieszeni komórkę, po chwili z pobliskiego postoju ruszyła taksówka i zatoczywszy koło, podjechała pod sam przystanek.
- No to cześć - powiedział do znajomego z technikum. - Muszę już lecieć, interesy czekają, wszystkiego dobrego, pozdrów syna ode mnie. Drzwi taksówki trzasnęły i pojazd odjechał z piskiem opon.
Kolega z technikum wyjął portfel, przeliczył monety i machnął parę razy ręką. Zatrzymała się przepełniona nyska. Przygarbiona sylwetka szybko zniknęła w środku samochodu. Nyska z trudem, niczym żółw, wygramoliła się z przystankowej zatoki, ocierając rurą wydechową o pofałdowany asfalt i wolno potoczyła się wylotową ulicą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

27 grudnia - wspomnienie św. Jana, Apostoła i Ewangelisty

Adobe Stock

Dziś, 27 grudnia, Kościół obchodzi wspomnienie św. Jana, Apostoła i Ewangelisty. W tym dniu święci się wino, które podaje się wiernym do picia. Jest to bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza.

Więcej ...

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica

2025-12-26 18:14

_Alicja_/pixabay.com

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica Władysława Konstantego Wituskiego (1605-1655). O odkryciu tym oraz bibliotece polskiego podróżnika, zagrabionej przez Szwedów w XVII wieku, opowiada w rozmowie z PAP dr Joanna Zatorska-Rosen.

Więcej ...

Wspólnota serc

2025-12-27 08:25

Paweł Wysoki

Parafia Matki Bożej Fatimskiej w Lublinie świętowała 40-lecie istnienia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze...

Kościół

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze...

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Wiara

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Wiadomości

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu