Reklama

Jasnogórskie drogi Prymasa Tysiąclecia

Niedziela Ogólnopolska 21/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prymas Jasnogórski

Reklama

Posługa prymasowska Stefana Kardynała Wyszyńskiego powszechnie jest uważana za drogę maryjną, ze szczególnym podkreśleniem Jasnej Góry jako miejsca, ku któremu Prymas prowadził Kościół i gdzie czerpał natchnienie i moc na pracę w trudnej dziejowej sytuacji, w jakiej przyszło mu przewodzić wspólnocie wierzących na polskiej ziemi. Jego bezgraniczne zawierzenie Maryi Jasnogórskiej i programowanie całej wielkiej pracy duszpasterskiej w oparciu o to Sanktuarium było wydarzeniem wyjątkowym i epokowym nie tylko w Polsce, ale i na tle dziejów Kościoła, do tego stopnia, że możemy spokojnie nazwać kard. Wyszyńskiego Prymasem Jasnogórskim. Potwierdzał on to całym swym życiem, aż do ostatniej chwili, gdy na łożu śmierci wyznał 15 maja 1981 r. wobec najbliższego otoczenia: "Staję na progu Kaplicy Jasnogórskiej i tam zawsze chcę być, choćby mnie wszyscy potrącali. Staję w łączności z Ojcem Świętym, z całym Kościołem i składam hołd czci i miłości Jasnogórskiej Matce Kościoła. Postawiłem wszystko na Nią i Jej to zawdzięczam, że miłosierdzie Boże towarzyszyło mi zawsze i wszędzie, a szczególnie w najtrudniejszych chwilach życia. Nigdy nie opuściłem Boga, nie zdradziłem Kościoła i Ojca Świętego, a przede wszystkim najdroższej mi łaski powołania kapłańskiego. W moim życiu uważałem ją zawsze za najcenniejszy dar Jezusa Chrystusa. Na mojej drodze życia stanęła Jasnogórska Matka Kościoła, której stałem się wiernym niewolnikiem i zawsze na tym dobrze wychodziłem. Per Mariam omnia soli Deo było dla mnie zawsze radosną konsekracją codziennego życia". Te słowa Prymasa najlepiej świadczą o jego związaniu z Jasną Górą, która wrosła w całe jego życie i stała się wyznacznikiem wszelkich poczynań duszpasterskich.

Początki miłości do Maryi


Miłość Prymasa Tysiąclecia do Matki Bożej wyrosła z domu rodzinnego, aby później znaleźć ukonkretnienie w Maryi Jasnogórskiej. Niejednokrotnie wspominał on, że atmosfera domu rodzinnego, w którym cześć do Matki Bożej była bardzo wielka, stworzyła fundament przyszłego osobistego jego nabożeństwa i programu duszpasterskiego. Rodzice często odbywali pielgrzymki - matka do Ostrej Bramy w Wilnie, zaś ojciec na Jasną Górę. Ich relacje z odbytych pielgrzymek, wspominanie łask otrzymanych, stawały się udziałem wszystkich dzieci i tworzyły powoli w duszy młodego Stefana podwaliny czci dla Matki Bożej, którą on potem rozwinął we wspaniały płomień. Również wczesna śmierć matki musiała zostawić głęboki ślad w duszy młodego Stefana, któremu brak matki ziem-skiej zastąpiła obecność Matki niebieskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ku Jasnej Górze

Reklama

W drodze Wyszyńskiego ku Jasnej Górze ważny był czas jego studiów seminaryjnych we Włocławku. Święcenia kapłańskie przyjął 3 sierpnia 1924 r. w kaplicy Matki Bożej w katedrze włocławskiej.
Wyszyński odczytał to jako znak. Mówił później, że ten fakt dodał mu otuchy, bo skoro wyświęcono go na oczach Matki Bożej, która patrzyła na mękę swego Syna, to mógł być spokojny, że reszta jego kapłańskiego życia będzie zgodna z planem Bożym. Zaraz też z rodzoną siostrą, bardzo słaby po długiej i ciężkiej chorobie, przyjechał na Jasną Górę, aby odprawić swoją Mszę św. prymicyjną. Jak wyznał w 1974 r., z okazji 50-lecia święceń kapłańskich, jedynym jego pragnieniem było wówczas odprawienie Mszy św. prymicyjnej. Tak rozpoczęły się jego drogi jasnogórskie. Prowadziły one po śladach, które wydeptywała Maryja, idąc przed Prymasem jako Światło, Gwiazda, Życie i Nadzieja, jako Wspomożycielka w ciężkich sytuacjach, niemalże Pielęgniarka i Karmicielka. Stawiając wszystko na Maryję, Prymas nigdy nie został zawiedziony. W jednym z przemówień (5 grudnia 1967 r.) wyznał, że jasnogórska Msza św. prymicyjna była objawieniem drogi, na której wahał się przez pewien czas, aż przyszły nowe światła, nowe znaki, które naprowadziły go na drogę Matki Bożej Jasnogórskiej. To wyznanie Prymasa świadczy o wielkiej jego pokorze, a zarazem o wielkiej jego miłości do Maryi.
Bardzo ważnym wydarzeniem na tej jasnogór-skiej drodze Wyszyńskiego była jego chęć wstąpienia do Zakonu Paulinów, aby oddać się pracy wśród pielgrzymów przybywających na Jasną Górę. Jednakże ks. Władysław Korniłowicz, ojciec duchowny ks. Wyszyńskiego, oświadczył mu, że nie jest to jego droga. Ks. Wyszyński postanowił wówczas, że jego życie musi jednak iść drogą maryjną, bez względu na to, jakie zadania powierzy mu Opatrzność.
W 1946 r. ks. Wyszyński został mianowany biskupem lubelskim. Na Jasnej Górze odprawił swoje rekolekcje przed przyjęciem sakry biskupiej, którą otrzymał 12 maja 1946 r. z rąk kard. Augusta Hlonda - Prymasa Polski. Później wyzna, że po sakrę biskupią pojechał na Jasną Górę, gdyż przypomniał sobie modlitwę swoich rodziców przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej w kościele parafialnym w Zuzeli i postanowił iść w ich ślady. Prymas powiedział też, że od sakry biskupiej jego życie związane było na zawsze z Jasną Górą. Stąd też napisał wspaniały list maryjny do kapłanów diecezji lubelskiej, do której miał się udać z posługą biskupią. 8 września 1946 r. Episkopat Polski oddał naród Niepokalanemu Sercu Maryi, gdyż z powodu wojny nie mógł tego dokonać wcześniej, kiedy Pius XII oddawał świat Maryi. Podczas tej uroczystości,
gdy zgromadziła się wielka rzesza pielgrzymów,
bp Wyszyński wygłosił wspaniałe i aktualne kazanie, jak zanotował kronikarz jasnogórski. Podobną informację przekazał kronikarz w roku następnym.
Aktywność młodego biskupa lubelskiego i jego maryjność zwróciły uwagę Prymasa Polski - kard. Augusta Hlonda, który na łożu śmierci wyraził życzenie, aby jego następcą został mianowany bp Wyszyński. Ta wola została uszanowana przez Piusa XII, który w 1948 r. mianował bp. Wyszyńskiego Prymasem Polski. Wówczas bp Wyszyński postanowił, że musi podjąć testament i wiarę swego poprzednika w to, że zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Matki Najświętszej, i uczynić wszystko, aby wypełnić to, czego nie zdążył dokonać kard. Hlond. Podejmując ten testament, Prymas myślał o Jasnogórskiej Matce.
Związki z Zakonem Paulinów
Jednym z elementów prowadzenia narodu z Maryją i gromadzenia go wokół Jasnej Góry była prośba Prymasa, skierowana do generała Paulinów, o przyjęcie go "na członka agregowanego Zakonu Paulinów" . Być może odżyło również pragnienie oddania się posłudze pielgrzymom na Jasnej Górze. Generał Paulinów - o. Piotr Markiewicz 5 grudnia 1950 r. wręczył Prymasowi dyplom konfratra, wiążąc go ściśle z Zakonem. Zaś 3 maja 1957 r. wręczono Prymasowi dekret Stolicy Apostolskiej mianujący kard. Wyszyńskiego protektorem Zakonu. W ten sposób Prymas związał się z Paulinami, którym Opatrzność powierzyła posługę i troskę o Dom Matki. Stał się ich Bratem i Ojcem. Dlatego później, zwłaszcza w chwilach trudnych, spokojnie mógł oprzeć się na Jasnej Górze, Sanktuarium zaś miało w nim natchnienie i podporę. Prymas wzrastał w oczach narodu, Europy i świata dzięki Jasnej Górze, pojętej jako wydarzenie, ale i Sanktuarium rosło dzięki niemu.

Maryjna droga Prymasa Tysiąclecia

Reklama

Bp Wyszyński objął urzędowanie prymasowskie w bardzo trudnym czasie, kiedy to władze komunistyczne coraz bardziej umacniały swoją pozycję, nasilały prześladowanie Kościoła i usuwanie go z życia społecznego. Stanowcza postawa Prymasa, który bronił praw Kościoła i ludzi wierzących, doprowadziła do jego aresztowania we wrześniu 1953 r. Trzyletni okres więzienia Prymasa, czas przemyśleń i wielkiej modlitwy oraz planowania pracy Kościoła w Polsce w okresie przygotowań do Milenium Chrztu Polski, można uważać za swoisty nowicjat jego maryjnego niewolnictwa oraz maryjnej drogi Kościoła. Znaczącym wydarzeniem na tej drodze było oddanie się w całkowitą niewolę Chrystusowi Panu przez ręce Matki Najświętszej, którego Prymas dokonał 8 grudnia 1953 r. w Stoczku Warmińskim. Od tej chwili wszystko powierzał Maryi i był spokojniejszy o losy osieroconego Kościoła.
Bardzo ważnym etapem na jasnogórskiej drodze był okres odosobnienia w Komańczy, kiedy istniała już możliwość kontaktu z więzionym Prymasem. Interesował się on bardzo życiem Kościoła i przygotowaniem Jasnej Góry przed złożeniem Ślubów Narodu. Śluby te napisał na usilne prośby, jakie do niego płynęły z Jasnej Góry. W listach do Generała Paulinów Prymas kreśli dalekosiężne programy duszpasterskie i ukazuje rolę Jasnej Góry w pracy Kościoła w Polsce.
W listopadzie 1955 r. pisał: "Bodaj nigdy tak dobitnie jak teraz nie uświadomiłem sobie tego, jak potężna jest wola Boża, by Jasna Góra była Stolicą Chwały Bożej, która rozlewa się na Polskę przez dziewicze dłonie Pośredniczki łask wszelkich. Bodaj nigdy jak teraz nie widziałem tego tak jasno, że wolą Ojca Narodów jest, aby naród polski był zjednoczony przez Jasną Górę i by tutaj się odnawiał i krzepił. Tej woli Bożej nikt nie zdoła złamać, o czym świadczą wieki naszego trwania na Jasnej Górze, bardziej jeszcze niezłomnego niż mury i wały obronne".
Natomiast w liście z czerwca 1956 r. Ksiądz Prymas wyraził myśl, która streszcza jego widzenie opatrznościowej roli Jasnej Góry: " Bóg tak chciał, żeby za Królową Polski uważana była w specjalny sposób Maryja Jasnogórska. Tej woli Bożej odpowiada duchowa mobilizacja narodu wokół Jasnej Góry. A chociaż w Polsce jest tyle ośrodków pracy maryjnej i odrodzenia duchowego, to właśnie Jasna Góra ma największy płaszcz w Polsce, którym przykrywa nie tylko Ojczyznę naszą, ale i całą polską diasporę. Są to warunki szczególne i niewątpliwie od Boga zamierzone".
Podobną myśl Prymasa znajdujemy w kolejnym liście z tego samego miesiąca: " Myślę, że promie-
niowanie Jasnej Góry musi być spotęgowane dla dobra Polski katolickiej i dla chwały Boga, który chciał mieć swą chwałę w Polsce przez Jasnogórską Panią. Trzeba z pełnym zrozumieniem planów Bożych wykorzystać łaski i siły dane narodowi. Jasna Góra musi mieć dłuższe ramiona, by dosięgnąć wszędzie, gdzie władztwo Królowej Polski sięga. Trzeba związać bliżej jeszcze naród cały z Jasną Górą".
Przytoczone wyżej trzy wypowiedzi Prymasa Wyszyńskiego streszczają całą jego wizję roli Jasnej Góry w budowaniu przyszłości Kościoła na polskiej ziemi. Zostanie ona rozwinięta w długoletnich programach duszpasterskich, poczynając od Jasnogórskich Ślubów Narodu, złożonych 26 sierpnia 1956 r., poprzez ogromną pracę dziewięciu lat Wielkiej Nowenny, aż do wypowiedzenia 3 maja 1966 r. historycznego Aktu oddania w niewolę Maryi za wolność Kościoła w Polsce i w świecie współczesnym. Praca ta nadal koncentrowała się na pogłębieniu przeżytych aktów oraz bieżących wydarzeń z życia Kościoła, zwłaszcza Soboru Watykańskiego II. Prymas inspirował wszystkie te wysiłki duszpasterskie, zaangażował w nie Episkopat, Jasną Górę i ogromny sztab ludzi, dzięki którym praca ta wydała błogosławione owoce. W program ten wpisało się harmonijnie opatrznościowe dzieło peregrynacji kopii Jasnogórskiego Wizerunku, które trwa do dziś.
Prymas bardzo często przybywał na Jasną Górę i wygłaszał wspaniałe kazania, uczynił z niej ambonę swoją oraz całego Episkopatu Polski. Jasnogórskie nauczanie kard. Wyszyńskiego jest wielką księgą pochwały Bogarodzicy i drogowskazem moralnej przemiany narodu, nie tylko w latach jego posługiwania, ale również i we współczesnej rzeczywistości. W okresie posoborowym Prymas koncentrował się nie tylko na uwydatnianiu opatrznościowej roli Jasnej Góry, ale z wielką umiejętnością ukazywał Maryję jako Przewodniczkę wiary, która przewodzi ludowi Bożemu, zdążającemu do niebieskiej ojczyzny. W tym dziele przybliżania Matki Bożej do człowieka i prowadzenia go po ścieżkach Jej wiary Prymas znalazł wiernego współpracownika w metropolicie krakowskim - kard. Karolu Wojtyle. To właśnie on zrozumiał, że Prymas, stawiając na Maryję Jasnogórską, odczytuje znaki Opa-trzności i całym sercem pogłębiał w swoim nauczaniu rolę Maryi w dziele zbawienia. Jego nauczanie jasnogórskie bardzo współbrzmi z kerygmą Prymasa, oba zaś wzajemnie się uzupełniają.

Dwaj wielcy Polacy

Gdy kard. Karol Wojtyła został wybrany na Następcę św. Piotra i przyjął imię Jana Pawła II, powiedział, że "nie byłoby tego Papieża Polaka, który z drżeniem, ale i z nadzieją rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było wiary i heroicznej nadziei kard. Stefana Wyszyńskiego, jego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry - i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z jego biskupim i prymasowskim posługiwaniem". Prosił też Polaków, aby o nim nie zapominali i modlili się za niego na Jasnej Górze i wszędzie.
Pamiętam Prymasa podczas pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski, gdy stał na Szczycie
jasnogórskim i z dumą patrzył na wielkie rzesze pielgrzymów, które radośnie witały Papieża. Cieszył się, gdy z Jasnej Góry Papież zawierzał Maryi Polskę, Kościół i świat. Radość kard. Wyszyńskiego była radością człowieka, który był świadom, że jego epoka się kończy, ale może odejść spokojnie, gdyż Bóg oddał ster w ręce Pasterza, który z Maryją przeprowadzi Kościół w trzecie tysiąclecie. Była to radość bohatera, który zawierzył bezgranicznie Matce Bożej i mógł oglądać owoce swego zawierzenia.

Prymasowskie dziedzictwo

Gdy Prymas odchodził już do Pana, odwiedziła go Matka Boża peregrynująca po Polsce. Przed Obrazem Nawiedzenia 20 maja 1981 r. wypowiedział on słowa, które streszczają całe jego życie i zawierzenie Jasnogórskiej Maryi: "Dziękuję Ci, Matko, że przyszłaś do mnie. Tyle razy przychodziłaś do mnie, zwłaszcza na Jasnej Górze. Ale i ja przychodziłem do Ciebie. Dziękuję Ci, że 20 lat chodziłaś ze mną po Polsce. Byłaś zawsze dla mnie największą Łaską, Światłem, Nadzieją i Programem mojego życia. Wiem, że nie jestem tego godzien od samego początku, ale Ty byłaś zawsze zachętą, aby wszystko postawić na Ciebie. (...) Wędrujesz po Polsce, po diecezjach i parafiach. Niech ta wędrówka nadal nie ustaje; gdy skończy się, niech zacznie się na nowo, abyś stale krążyła po Polsce ´dana ku obronie naszego narodu´".
Minęło już 20 lat od śmierci sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego, jednakże pozostaje on w naszej pamięci jako nieustraszony pasterz, dzięki któremu dokonały się przemiany na polskiej ziemi. Całe życie walczył on o godność człowieka i o wolność narodu, któremu przewodził, ukazując Maryję jako wzór człowieka wolnego i zasłuchanego w głos mówiącego Boga. Dziś trzeba sobie postawić pytanie: Czy Polska nie zapomniała o swoim heroldzie, czy żyje jego testamentem i czy godnie zagospodarowuje swoją wolność? Trzeba powrócić do dziedzictwa kard. Wyszyńskiego i razem z nim uklęknąć u bram Jasnej Góry, aby w zmieniających się czasach nie zapomnieć o korzeniach, z których wyrastamy. Trzeba przyłożyć ucho do jasnogórskich murów, aby usłyszeć bicie naszych serc w Sercu Matki, aby pośród głosu wielu świadków historii usłyszeć wołanie Prymasa Wyszyńskiego o życie godne dzieci Bożych.

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura chce umieszczenia zabójcy księdza ze Szczytna w zakładzie psychiatrycznym i umorzenia postępowania

2025-01-27 07:29
ks. prałat Lech Lachowicz

Instytut św. Maksymiliana Kolbego

ks. prałat Lech Lachowicz

Prokurator skierował do Sądu Okręgowego w Olsztynie wniosek o umorzenie postępowania wobec mężczyzny, który zabił księdza ze Szczytna. Wniósł też o skierowanie go do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Według biegłych cierpi on na chorobę psychiczną i był niepoczytalny.

Więcej ...

Braun wyprowadzony z sali plenarnej Parlamentu Europejskiego

2025-01-29 19:16

PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS

W europarlamencie w Brukseli odbyła się w środę specjalna sesja poświęcona pamięci ofiar Holokaustu. Wzięła w niej udział m.in. Corrie Hermann, córka węgierskiego kompozytora Pala Hermanna zamordowanego przez nazistów. Straż musiała wyprowadzić europosła Grzegorza Brauna, który zakłócił minutę ciszy

Więcej ...

Częstochowa: II Otwarty Turniej Szachowy dla Dzieci do lat 7

2025-01-29 15:58
Turniej szachowy

Adobe Stock

Turniej szachowy

Zapraszamy II Otwarty Turniej Szachowy dla Dzieci do lat 7 o Puchar Dyrektora Katolickiej Szkoły Podstawowej SPSK im. św. Jadwigi Królowej w Częstochowie

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Błogosławiona Bolesława Lament

Niedziela Podlaska

Błogosławiona Bolesława Lament

Jest petycja o dymisję Nowackiej. To pokłosie jej słów...

Wiadomości

Jest petycja o dymisję Nowackiej. To pokłosie jej słów...

Znalazło się nagranie z

Wiadomości

Znalazło się nagranie z "przejęzyczeniem" Nowackiej....

Zmarł ks. Zbigniew Sobolewski - dyr. Dzieła Pomocy

Kościół

Zmarł ks. Zbigniew Sobolewski - dyr. Dzieła Pomocy "Ad...

Kielecka Kuria zgłosiła do prokuratury możliwość...

Niedziela Kielecka

Kielecka Kuria zgłosiła do prokuratury możliwość...

Biskup Ważny ukarał księdza, który chodził po...

Kościół

Biskup Ważny ukarał księdza, który chodził po...

Trzeba prosić Boga o dobre oczy, aby widzieć i docenić...

Wiara

Trzeba prosić Boga o dobre oczy, aby widzieć i docenić...

Kanclerz Uniwersytetu Szczecińskiego przyznał, że są...

Wiadomości

Kanclerz Uniwersytetu Szczecińskiego przyznał, że są...

Warszawa: Muzeum Sztuki Nowoczesnej promuje deprawację i...

Wiadomości

Warszawa: Muzeum Sztuki Nowoczesnej promuje deprawację i...