Każdy z tych świętych i błogosławionych, których czcimy na
ołtarzach i uroczyście wspominamy w liturgii, przy swoich narodzinach
najpierw zapłakał, jak każde ludzkie dziecko. Tak zaczyna się nasze
życie. Wierzący w Chrystusa zanoszą swoje dziecię do kościoła, żeby
je ochrzcić. To nie tylko tradycyjny zwyczaj, ale drugie narodziny:
dla nieba. Jest to zapoczątkowanie drogi do nieba, bo dopiero życie
potwierdzi, czy tak naprawdę się stanie. Dlatego świętych Pańskich
czcimy w rocznice ich śmierci, często męczeńskiej. Dziś jednak czcimy
Świętego, który został uświęcony przed narodzeniem w łonie swojej
matki, podczas jej nawiedzin przez Matkę Pana Jezusa.
Czas historyczny, w którym narodził się Jan Chrzciciel,
to była okupacja rzymska, która mocno ciążyła nad Izraelem jako narodem
wybranym. Oczekiwano jakiejś wielkiej zmiany, czegoś istotnie nowego,
nawet gdyby to miało kształt katastrofy społecznej. Dziś w uroczystość
narodzenia Jana Chrzciciela słyszymy z Dziejów Apostolskich nie o
Janie niemowlęciu, lecz poprzedniku Mesjasza. Jan - o pół roku starszy
od Pana Jezusa - głosi chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu
i woła: "Czyńcie pokutę, albowiem przybliżyło się królestwo niebieskie (
por. Mt 3, 2). Przepowiada z taką mocą, że wielu jego rodaków uwierzyło.
Spośród jego uczniów są powoływani przez Pana Jezusa pierwsi apostołowie.
Wielu uznało Jana za swojego człowieka, za męża przysłanego przez
Boga. Jan, mimo swojej niezwykłej misji, jest pełen pokory. Oświadcza: "
Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten,
któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach". On tylko
zapowiada, on jest zwiastunem, jest poprzednikiem, dlatego te pełne
pokory słowa. One świadczą o prawdziwości jego posłannictwa. My dziś
wierzymy, że Ten, na którego Jan czekał, którego przyjście obwieszczał,
jest naszym Panem i Zbawicielem. W Jego Imię jesteśmy ochrzczeni.
Diabelski krąg grzechu, cierpienia i śmierci jest nie tylko przerwany,
ale unicestwiony. Elżbieta - matka Jana zrozumiała, że jej syn to
szczególny dar nieba. Dlatego nowo narodzony otrzymuje imię Jan -
Johanan, to znaczy: Pan jest łaskawy, Pan okazuje miłosierdzie. Oprócz
Matki Bożej tylko Jan ma ten zaszczyt, że obchodzimy jego narodziny
dla ziemskiego życia, bo Najświętsza Maryja Panna jest Niepokalanie
Poczęta, a Jan został uświęcony w łonie swojej matki.
Rodzice Jana pochodzili z kapłańskiego rodu. W tym czasie
w Palestynie grupa kapłanów i lewitów wynosiła ok. 18 tys. osób.
I spośród nich los padł właśnie na Zachariasza, żeby on złożył w
świątyni ofiarę kadzenia. Ale w tym losowaniu spełnił się zarazem
Boży plan zbawienia - przed Zwiastowaniem Maryi - zwiastowanie Zachariaszowi.
Z trudem uwierzył. Otrzymał znak: "Będziesz niemy" - powiedział anioł.
Ale ten znak bolesny stał się dla Zachariasza znakiem radosnej nadziei.
I sam Pan Jezus powiedział o Janie, że nie narodził się prorok większy
od niego (por. Mt 11, 11). I dlatego z taką pokorą modlił się niedawno
Ojciec Święty Jan Paweł II w Damaszku, w muzułmańskim meczecie, w
którym jest grobowiec z głową św. Jana Chrzciciela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu