Reklama

Byłem kolegą i sąsiadem Karola Wojtyły (10)

Niedziela Ogólnopolska 32/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WACŁAW GRZYBOWSKI: - Tydzień temu rozpoczął Pan relację o wizycie u Papieża Jana Pawła II jego kolegów z wadowickiego gimnazjum. Pierwsze Wasze spotkanie nastąpiło podczas audiencji generalnej w środę 19 września 1979 r. Jaki był dalszy przebieg tego 8-dniowego wspólnego pobytu w Rzymie kolegów Papieża?

EUGENIUSZ MRÓZ: - W niedzielę 23 września udaliśmy się na Plac św. Piotra. O godzinie 12.00 - Angelus Domini. W drugim oknie z prawej strony na ostatnim piętrze Pałacu Watykańskiego ukazała się, jakże droga nam wszystkim, postać Ojca Świętego. Papież błogosławił wszystkich zebranych i popłynęły słowa wspólnej modlitwy - Anioł Pański... A wieczorem tego dnia nadeszła oczekiwana przez nas z wielkim wzruszeniem chwila. Ojciec Kazimierz przeprowadził nas przez bramę, przez straże watykańskie, przez wartę barwnie ubranych halabardników, do apartamentów papieskich.
Przed kaplicą powitał nas serdecznie nasz dobry dawny znajomy ze spotkań krakowskich przy ul. Franciszkańskiej, sekretarz Ojca Świętego - ks. Stanisław Dziwisz. W małym saloniku w pobliżu kaplicy - bezpośrednie spotkanie z Ojcem Świętym. Byliśmy bardzo poważni, skupieni, onieśmieleni. Ale padły pierwsze słowa naszego wielkiego Kolegi: "No cóż, Karol jest znowu między Wami!" - i prysnęły błyskawicznie wszelkie niepokoje, zniknęły dystanse, mocno zabiły nam serca, na wszystkich twarzach zakwitły uśmiechy, zapanowała atmosfera ciepła, serdeczności. Znów był naszym ukochanym bliskim kolegą, jak w dawnych latach w wadowickim gimnazjum.
Zasiedliśmy na ławkach niewielkiej, mogącej pomieścić 50 osób kaplicy papieskiej, obok nas - księża: Stanisław, Kazimierz, Ksawery. Przez barwne witraże sączyło się światło. Prosty, skromny ołtarz, malowidła i przepiękne rzeźby wzmagały podniosły nastrój. Tu specjalnie dla nas - przybyszów z niewielkiego, zagubionego w Beskidach miasteczka, kolegów gimnazjalnych, Ojciec Święty celebrował Mszę św.
Gdy Jan Paweł II odszedł od ołtarza, wsparł dłonie na klęczniku i zatopił się w żarliwej modlitwie, głęboka cisza zalegała mury kaplicy. Wszyscy byliśmy sobie bardzo bliscy. Myśli biegły do dawnych lat, gdy w wadowickim kościele parafialnym łączyła nas wspólna modlitwa. A potem płynęły ku nam serdeczne, ciepłe słowa Ojca Świętego, witającego swoich kolegów na spotkaniu w Wiecznym Mieście, słowa o powinności zachowania tego wszystkiego, co najlepsze, najszlachetniejsze, co wynieśliśmy z naszych katolickich ognisk rodzinnych, z murów szkolnych, co wzięliśmy od naszych wychowawców, nauczycieli, słowa o wartości przyjaźni i koleżeństwa. Spływały słowa błogosławieństwa apostolskiego na nas i nasze rodziny, na kolegów, którzy pozostali w kraju.

- A czy była możliwość bezpośredniego spotkania z Ojcem Świętym?

- Tak, oczywiście. Po Mszy św. przeszliśmy do biblioteki, gdzie Ojciec Święty po uściśnięciu nam rąk zapytał o naszych bliskich. Rozmawialiśmy o wspólnych znajomych, profesorach, kolegach. Wręczyliśmy Papieżowi piękną rzeźbę Chrystusa Frasobliwego, dłuta ludowego twórcy z ziemi wadowickiej. Ojciec Święty obdarzył każdego z nas książką Jan Paweł II - Do Ludu Bożego oraz misternie wykonanym różańcem. Spotkanie zakończyło się wieczerzą. Przy nakrytym śnieżnobiałym obrusem i przystrojonym bukiecikami róż stole, gdzie przez wieki zasiadali papieże, kardynałowie, biskupi, królowie - władcy tego świata, zasiedliśmy my, 18 zwykłych "chłopców", przybyłych nad Tyber na zaproszenie naszego wielkiego Kolegi. Twarz Ojca Świętego promieniała radością, zadowoleniem, że znalazł się znów w gronie swych druhów ze szkolnej ławy, że gości ich na swym wielkim "probostwie". Nastrój przy stole był bardzo swobodny, bezpośredni. Nie odczuwaliśmy żadnego skrępowania. Jak na każdym z poprzednich, krakowskich spotkań - wspominaliśmy naszych wspaniałych pedagogów, kolegów, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności.
Ojciec Święty wrócił wspomnieniami do swojej pielgrzymki do Polski w 1979 r., był wdzięczny rodakom za okazaną mu miłość, przywiązanie, chwalił ład i porządek, jaki panował w tych wielkich dniach. Mówił nam z uśmiechem: "Nie myślcie sobie, że tu łatwe mam życie, czeka mnie wiele spraw do załatwienia, teraz uczę się języka portugalskiego, w przyszłym roku długa pielgrzymka do Brazylii". Zapytał, czy spodziewaliśmy się, że wybierze stan kapłański. Odpowiedzieliśmy przecząco, bo przecież przy całej swojej wielkiej pobożności, marzył o karierze aktorskiej, był aktorem i reżyserem szkolnego teatru dramatycznego, zagłębiał się w dziełach wielkich filozofów, wybierał się na studia polonistyczne...
Jan Paweł II mówił o swojej tęsknocie za krajem, za Krakowem, za ukochanymi górami: "Wszystko mi bliskie, co Polski dotyczy" - stwierdził. Śpiewaliśmy piosenki naszej młodości - harcerskie i ludowe: Czy to w dzień, czy o zachodzie, Choć burza huczy wokoło nas, Czerwony pas. Z dalekiej przeszłości wracały najmilsze wspomnienia wspólnych wycieczek w Beskidy - na Dzwonek, Bliźniaki, Gancarz, Łysą Górę, Leskowiec, Żar, w Pieniny, Tatry - oraz wspólnych ognisk harcerskich i rozgrywek sportowych.
Cztery jakże cenne w jego wytężonej pracy godziny, które nam ofiarował, minęły bardzo szybko, zostawiając w naszych sercach, w naszej pamięci, niezapomniane, najcenniejsze wrażenia. Siedzielibyśmy tak z nim do rana, urzeczeni atmosferą tego spotkania, lecz ks. Stanisław oznajmił, że pora je kończyć. Jutro znów czeka Ojca Świętego pracowity dzień. CDN.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Niesamowita święta Rita

Karol Porwich/Niedziela

22 maja 1628 r. jest dniem wyjątkowo gorącym. W niewielkim kościele wypełnionym pielgrzymami robi się duszno, wręcz nie do wytrzymania, właśnie w chwili, gdy odczytywany jest dekret papieski gloryfikujący świętą. Niespodziewanie zmarła otwiera oczy i kieruje je w stronę wiernych... Zapada absolutna cisza

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 22.): Wierny pies

2024-05-21 20:50

Mat. prasowy

Która modlitwa zmiękcza nawet najtrudniejsze charaktery? Czy istnieją zmarnowane adoracje? Po co w ogóle patrzeć na Jezusa? I co to wszystko ma wspólnego z narkozą? Zapraszamy na dwudziesty drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o adoracji, której uczy Maryja.

Więcej ...

Poczta watykańska uczciła 150. rocznicę urodzin Guglielmo Marconiego

2024-05-22 08:59

Włodzimierz Rędzioch

Ukazał się specjalny znaczek z podobizną wynalazcy radia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Religijność Polaków: Powolny spadek deklaracji wiary,...

Kościół

Religijność Polaków: Powolny spadek deklaracji wiary,...

Niesamowita święta Rita

Kościół

Niesamowita święta Rita

Zmarła śp. Teresa Nykiel - mama biskupa nominata...

Kościół

Zmarła śp. Teresa Nykiel - mama biskupa nominata...

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe

Kościół

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z...

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnię życia,...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnię życia,...