Problem wyborów kandydatów na posłów i senatorów wydaje się
być niekiedy traktowany dość pobieżnie, i wielu ludzi mało zastanawia
się nad tym, kogo wybrać jako swojego reprezentanta do zgromadzenia
narodowego. Okazuje się, że sprawa jest nie tylko poważna i trudna,
ale może być manipulowana. Manipulacja polega na tym, że media kreują
konkretne osoby jako kandydatów pewnych, a także ukazują walory niektórych
opcji politycznych w ten sposób, że ludziom się wydaje, że jedynie
ta opcja jest słuszna i ta będzie najlepsza dla Polski, dla polskiego
jutra. Jest to ważne szczególnie obecnie w naszej ojczyźnie, ponieważ
znajdujemy się w sytuacji trudnej. Warto przypomnieć, że przez kilkadziesiąt
lat byliśmy pod pręgierzem totalitaryzmu komunistycznego. Władza
ludowa przybyła do Polski na bagnetach Armii Czerwonej, a PZPR była
wasalem wobec Moskwy i Związku Radzieckiego. Wiadomo, że sekretarze
partii byli uzależnieni od Kremla i, jak się powszechnie mówiło,
tam jeździli po wskazówki. Ktoś z moich przyjaciół opowiadał, jak
to było z Finlandią, w której właściwie nie dało się stworzyć systemu
partyjnego. Dlatego kraj ten nie był aż tak uzależniony od Moskwy.
Niestety, PZPR wyraźnie służyła obcemu mocarstwu. Wprowadziła też
nasz naród w sytuację całkowitej zależności od Związku Radzieckiego
i Komitetu Centralnego KPZR. Warto o tym dzisiaj pamiętać, ponieważ
mamy wśród polityków wielu takich, którzy należeli do PZPR i zajmowali
w tej partii wysokie stanowiska, choćby szef SLD - Leszek Miller
czy prezydent RP - Aleksander Kwaśniewski.
Nie wolno nam o tym zapomnieć, jeśli chcemy, by Polska
mogła być Polską, która ma swoją wielką historię, która ma swoich
wielkich bohaterów, również tych, którzy oddawali swoje życie za
ojczyznę w XX wieku - czy to w Powstaniu Warszawskim, czy w ogóle
w czasie zagłady polskiego narodu - jeśli nie chcemy zbrukać ich
pamięci.
Przypominam o tym, ponieważ wielu członków SLD wzywało
nas i pewnie będzie wzywać do tego, byśmy zapomnieli o korzeniach
ojczystych, byśmy zapomnieli o losach Polski. Były to losy bohaterów,
a z drugiej strony jakże często losy tych, którzy służyli obcemu
mocarstwu...
Dzisiaj, gdy stajemy w obliczu nowych wyborów, jesteśmy
w dużej mierze pod presją środków przekazu, szczególnie telewizji.
Udaje się bowiem dokonywać w polskich mediach ogromnych manipulacji.
Ludzie nie bardzo chcą wnikać w to, jak powstają programy telewizyjne
czy radiowe. Nie uświadamiają sobie, że kamerą można posługiwać się
godzinę, dwie, a wybrać do programu telewizyjnego jedną minutę. Decydentem
jest realizator telewizyjny czy reżyser. Wydaje się, że wszystko,
co widzimy, jest takie zwyczajne, szczere. Nie mamy pojęcia o tym,
że jest to manipulacja ludzką świadomością, ludzkim myśleniem. Przestrzegał
już przed tym watykański dokument Aetatis novae, mówiący, że dzisiaj
ludzie nie tylko są powodowani przez media do tego, by o czymś myśleć,
ale także - jak o tym myśleć. I chodzi o to, by człowiek miał własną
tożsamość, by oparł się temu, co przychodzi do niego jak nawałnica
w postaci programu telewizyjnego, by mógł nad tym zapanować, by miał
swoje zdanie. Nie jest to rzecz łatwa, bo na ogół człowiek jest bezbronny,
nie umie sobie z tym poradzić, zwłaszcza człowiek prosty, nie mający
możliwości dotarcia do mediów porównawczych.
Chciałbym raz jeszcze uświadomić Czytelnikom Niedzieli
fakt manipulacji naszym myśleniem, naszymi decyzjami. Proszę, byście
Państwo chcieli zastanowić się w sposób bardzo spokojny, ale i głęboki
nad tym wszystkim, co dotyczy naszej przyszłości, Ojczyzny. Nie łudźmy
się, nasza sytuacja będzie ciągle trudna, niejasna, skomplikowana.
Media nie ustaną w manipulacji informacją, za tym idą duże pieniądze;
zawsze znajdą się sprzedajne dusze, które pójdą za groszem, sławą,
karierą. To jest inny polski dramat, że mamy za dużo sprzedawczyków,
za dużo niewierności, że musimy się wstydzić na wielu polach i za
wielu ludzi. Także za tych, którzy piastując wysokie stanowiska państwowe,
głosili, że są chrześcijanami, a w rzeczywistości ulegli pokusie
przeróżnych demonów.
O, gdybyż polskie społeczeństwo zaczęło myśleć po chrześcijańsku,
po Bożemu. Byśmy nie kierowali się niechęcią do Kościoła, księży;
nie ulegali tym, którzy pomawiają Kościół o złe intencje. Powiedział
Chrystus: uderzą w pasterza, a rozproszą się owce. Wydaje się, że
u wielu ludzi nastąpiło to rozproszenie, odcięcie, nieufność w stosunku
do księży i Kościoła. W tym kierunku szła polityka państwa, w tym
zmierza obecna liberalizująco-lewicująca opcja rządzących. A sprzyja
jej nasza bezmyślność i przyjmowanie wszelkiej informacji za prawdziwą,
a także najzwyklejsze powtarzanie plotek dotyczących duchownych i
Kościoła.
Drodzy Czytelnicy Niedzieli! Zapewniamy Was, że żadnemu
polskiemu duszpasterzowi nie zależy na manipulacji Wami. Jeżeli któryś
z nich nawet powie coś w kwestii wyborów, to czyni to z ogromnej
miłości i odpowiedzialności za człowieka w ogóle. Pamiętajmy, że
księża mają nade wszystko miłość pastoralną do swoich wiernych i
nie o ziemskie zaszczyty zabiegają - ani dla siebie, ani dla powierzonych
swojej pieczy.
Dlatego raz jeszcze zechciejmy przyjrzeć się sytuacji,
która zaistniała w Polsce. Weźmy pod uwagę, że mediom, które tak
często są w rękach niepolskich właścicieli, nie zależy na Polsce,
na naszej narodowej tradycji i tożsamości. Oni wszyscy chcą po prostu
zarobić. A więc, Polacy, trzymajcie się mediów wolnych, które nie
mają obcej naleciałości. Do takich mediów należą z pewnością pisma
katolickie i katolickie rozgłośnie. Te media chcą Wam służyć, bo
chcą służyć naszej ojczyźnie. Nie pozwólcie się zmanipulować!
Mamy Rok Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia,
wielkiego Polaka, patrioty. Ten rok jest wielkim darem dla Polski.
Przeanalizujmy myśli Wielkiego Prymasa o ojczyźnie i o Kościele w
Polsce. Niech nam też stale towarzyszy jego modlitwa za Ojczyznę
- ta na kolanach i ta składająca się na treść jego życia.
Nie wiemy, jak nasze dzieje ojczyste potoczą się w najbliższych
latach. Ale my, duszpasterze, wiemy jedno, że trzeba zmobilizować
naród polski, który w swojej większości jest katolicki, ma swoją
dumę, jest osadzony w polskiej rodzinie, w polskiej parafii. I ten
naród, choć uwikłany w grzechy i nieprawości, szuka siły do ich przezwyciężenia,
by dać światu świadectwo swojej wierności chrześcijańskiej kulturze.
Wierności Ewangelii Jezusa Chrystusa, której orędownikiem jest Jan
Paweł II.
Drodzy Czytelnicy! Nie podamy Wam gotowych recept, bo
byłoby to niewłaściwe. Ale na podstawie tych zamyśleń, które kierujemy
do Was przez kilka ostatnich tygodni, wskazujemy możliwość właściwego
wyboru. Katolik nie powinien głosować na ludzi, którzy nie sprzyjają
Bożemu prawu. Nie powinien głosować na ludzi, którzy nie sprzyjają
chrześcijańskiemu małżeństwu i rodzinie. Nie powinien głosować na
ludzi, którzy nie kochają Polski z jej historią, majątkiem narodowym,
z jej kulturą. Pozostaje jednak jeszcze niełatwy problem wyboru...
Pomóż w rozwoju naszego portalu