Reklama

Byłem kolegą i sąsiadem Karola Wojtyły (17)

Niedziela Ogólnopolska 41/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WACŁAW GRZYBOWSKI: - W 1988 r. minęło pół wieku od Waszej matury. Jak ją wspominacie i jakie były Wasze dalsze losy?

EUGENIUSZ MRÓZ: - Minęło 50 lat, a jakby to było wczoraj, gdy w upalne majowe dni 1938 r. po raz ostatni zasiedliśmy w prostych ławkach wadowickiego gimnazjum. Nasz przemiły tercjan Jan Dudek ręcznym dzwonkiem oznajmił nam, że skoro otrzymaliśmy " patenty dojrzałości" - pora opuścić mury budy. Jan Dudek objął władzę tercjańską po Antonim Pyrku, po jego tragicznej śmierci. W wieku 40 lat zginął w wypadku samochodowym we wrześniu 1935 r. Stanowili nieodłączną cząstkę naszej szkoły, z dumą akcentując: "Ja i pan dyrektor". U woźnej Zofii Warmusowej korzystaliśmy ze skromnych śniadań, a Lolek inkasował wpłacane przez nas należności. Pytaliśmy panią Zofię: " Dlaczego właśnie on?". Odpowiadała nam: "Bo Karol jest z was najporządniejszy".
Pięćdziesiątą rocznicę matury świętowaliśmy w maju 1988 r. w Wadowicach. Z żyjących wówczas 18 kolegów przybyło nad Skawę 15. W spotkaniu towarzyszyło nam 12 koleżanek z 20, które w tym samym czasie zdawały maturę w Prywatnym Gimnazjum im. Michaliny Mościckiej.
Po Mszy św. w parafialnym kościele pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny znów znaleźliśmy się w murach naszej szkoły, z dobudowaną już salą gimnastyczną (na lekcje gimnastyki chodziliśmy do "Sokoła"). W dawnej sali klasy VIII dyrektor Liceum Ogólnokształcącego barwnie roztoczył przed nami powojenne dzieje gimnazjum. Jasio Kuś z Krakowa, doktor medycyny, przedstawił losy kolegów z trudnych, burzliwych czasów.
Jubileuszowe koleżeńskie spotkanie zakończyliśmy biesiadą w dawnym, dziewiętnastowiecznym, klasycystycznym dworku "Mikołaj" w Wadowicach, zaadaptowanym na restaurację, śpiewając wśród wspomnień niezapomniane, jakże melodyjne szlagiery lat trzydziestych: Capri, Umówiłem się z nią na dziewiątą, Zimny drań, A gdy Neapol śpi, Graj, piękny Cyganie.
Należy wspomnieć, że od pierwszej klasy szkoły powszechnej ( 1926 r.), mieszczącej się w budynku magistratu w rynku, gdzie dziś rezyduje Zarząd Miasta Wadowic, aż do matury w 1938 r., a więc przez dwanaście lat, towarzyszyło Lolkowi tylko dwóch kolegów - Tadek Zięba i Szczepek Mogielnicki. Tadek, syn dyrektora szkoły powszechnej w Wadowicach, żołnierz AK, inżynier chemik, zginął tragicznie w 1950 r. potrącony przez lokomotywę na stacji kolejowej w Suchej Beskidzkiej. Szczepek Mogielnicki, syn urzędnika pocztowego, grywał często z Lolkiem w hokeja na rzeczce Choczence, dopływie Skawy. Żołnierz AK, przez wiele lat pracował jako główny księgowy w przemyśle mięsnym i chemicznym. Mieszka w Zatorze.
Z 48 uczniów od pierwszej klasy gimnazjalnej (1930 r.) do matury dobrnęło 17: Władek Balon, Staszek Banaś, Marian Bieniasz, Kazek Bik, Teoś Bojeś, Tadek Czupryński, Wiktor Kęsek, Jurek Kluger, Jasio Kuś, Szczepek Mogielnicki, bliźniacy Włodek i Zdzisek Piotrowscy ( Włodek znakomicie parodiował profesorów, a czasem i Lolek szedł w jego ślady), Karol Poliwka, Józek Wąsik, Tadek Zięba, Staszek Żmuda. Z tego grona wraz z Lolkiem pozostali tylko: Teoś Bojeś (Mysłowice), Szczepek Mogielnicki (Zator) i Jurek Kluger (Rzym).
Rok 1938. Matura. Ale wcześniej - 5 maja z rąk jednego z najbardziej zasłużonych Polaków - arcybiskupa krakowskiego księcia Adama Stefana Sapiehy - otrzymaliśmy sakrament bierzmowania. Dostojny gość zawitał również w progi naszego gimnazjum. Wspaniałą powitalną orację wygłosił Lolek. Wzruszony do głębi Ksiądz Arcybiskup zapytał naszego prefekta - ks. dr. Edwarda Zachera: "Czy ten młodzian nie chce iść na teologię?". Na co nasz katecheta odpowiedział: "Raczej nie. Zamierza zostać aktorem. Pójść w ślady Osterwy". "A to szkoda, wielka szkoda" - rzekł jakby zawiedziony
abp Adam Sapieha. Zrządzeniem niebios arcybiskup krakowski Sapieha w 1944 r. przyjął pod swoje skrzydła do pałacu przy ul. Franciszkańskiej studenta konspiracyjnych studiów teologicznych Karola Wojtyłę, a 1 listopada 1946 r. udzielił mu święceń kapłańskich.
Wszyscy, w liczbie 42, w tym dwóch eksternistów, zostaliśmy dopuszczeni do egzaminu dojrzałości. 14 maja 1938 r. po raz ostatni zasiedliśmy w ławkach wadowickiego gimnazjum. Lolek pisemne egzaminy z łaciny, greki i języka polskiego zdał, oczywiście, z oceną bardzo dobrą, toteż ustny egzamin zdawał tylko z języka niemieckiego.
Zdaliśmy wszyscy "ostatni Mohikanie" - jak pisze w swej książce Teoś ("Theofilos") Bojeś. Ostatnia matura według starego typu w państwowym neoklasycznym Gimnazjum nr 374 im. Marcina Wadowity.
W auli gimnazjum Lolek, w naszym imieniu, w gorących słowach podziękował wszystkim wspaniałym pedagogom za ofiarny trud nad naszymi umysłami, za pełne kształtowanie naszych młodzieńczych charakterów, naszej osobowości. Na zakończenie zapewnił, że ich szlachetnymi wskazaniami kierować się będziemy w dalszym życiu.
Ostatnim akordem był komers w restauracji "Wysogląda" wspólnie z naszymi rówieśniczkami z Gimnazjum im. Michaliny Mościckiej ( dotychczas lekceważyły nas, oglądając się za młodymi oficerami). Mimo ośmioletnich trudów i niepokojów, z żalem żegnaliśmy naszą starą budę, naszych profesorów i wychowawców.
Od drugiej połowy czerwca do połowy lipca przeszliśmy służbę w Junackich Hufcach Pracy - Lolek wraz z Tomkiem Romańskim, Jasiem Kusiem i Wiktorem Kęskiem pracował w 9. kompanii przy budowie strategicznej szosy gen. Kasprzyckiego z Zubrzycy Górnej na Krowiarki, mieszkając w barakach na Ochłypowie.
W każdą niedzielę "junacy" odwiedzali mały, skromny kościółek w Zubrzycy Górnej, a do Mszy św. usługiwał ministrant Lolek Wojtyła. Jesienią 21 kolegów rozpoczęło służbę wojskową w szkołach podchorążych, 14 - studia na wyższych uczelniach, pozostałych 7 podjęło pracę.
Nie omieszkam przypomnieć, że spośród kolegów maturzystów 1938 r. - 10 zginęło w czasie wojny na różnych frontach i w obozach koncentracynych, najwięcej wśród wszystkich roczników wadowickiego gimnazjum.
Na frontach zachodnich walczyło 10, w tym 5 - w kampanii włoskiej, w piaskach Afryki pod Tobrukiem, w polskich dywizjonach RAF. W ofierze za Ojczyznę oddali swą młodość: Mietek Nowobilski pod Tobrukiem, Tadek Czupryński pod Ankoną, Władek Balon - lotnik w Anglii oraz Poldek Zweig i Zygmunt Selinger w Związku Sowieckim.
Pozostali w kraju koledzy brali czynny udział w podziemnym ruchu oporu w Narodowym Obozie Wyzwolenia, w Służbie Zwycięstwu Polsce, w Związku Walki Zbrojnej, a następnie w szeregach Armii Krajowej i Batalionach Chłopskich.
Już w pierwszych dniach września 1939 r., mając zaledwie 18 lat, padł pod Dębicą Zbyszek Gałuszka. W grudniu rozstrzelany został w Krakowie Józek Wąsik, Wiktor Kęsek i Zbyszek Nowobilski zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.

- Czy w czasie okupacji Karol Wojtyła brał również udział w życiu konspiracyjnym?

- Lolek - jak sam skromnie wspomina w swej autobiograficznej książce Dar i Tajemnica, napisanej w jego 50. rocznicę święceń kapłańskich - związany był z polityczno-wojskową podziemną organizacją "Unia".
Założeniem ideowo-politycznym "Unii" była... unia człowieka z człowiekiem, unia pracy i kultury, unia człowieka z narodem i unia wszystkich ludzi z Chrystusem. Program "Unii" głosił koncepcje federalistyczne. W sprawach ustrojowych przewidywano funkcjonowanie kapitalizmu z daleko posuniętą opieką społeczną, z ekonomią niekiedy antykapitalistyczną.
Dziedziną, w której "Unia" zdziałała najwięcej ze wszystkich organizacji konspiracyjnych, głównie w Krakowie, było prowadzenie konspiracyjnego teatru słowa, zwanego od rapsodów Słowackiego Teatrem Rapsodycznym. Zespół teatru zorganizował Tadeusz Kudliński, a przejął go od połowy 1941 r. zaprzyjaźniony z Lolkiem dr Mieczysław Kotlarczyk, któremu zapewniono pracę konduktora tramwajowego.
Filarem zespołu był Karol Wojtyła - student konspiracyjnych studiów polonistycznych na UJ, a z konieczności robotnik krakowskich zakładów chemicznych "Solvay". Karol zapowiadał się na aktora wielkiego formatu. Podczas okupacji Teatr dał 22 przedstawienia, m.in. Słowackiego - Król Duch, Samuel Zborowski, Beniowski, a także Hymny Kasprowicza, arcydzieła Mickiewicza, Wyspiańskiego, Norwida. Lolek szczególne zamiłowanie miał do twórczości Norwida, doskonale ją rozumiał, uznawał Norwida za czwartego polskiego wieszcza.
Teatr Rapsodyczny wielce się zasłużył, podnosząc godność polskiej kultury, przekazując idee narodowe, podtrzymując wiarę w zwycięstwo i godną przyszłość narodu. Przetrwał okupację, ale w maju 1978 r. został haniebnie zlikwidowany. Mieczysław Kotlarczyk, gnębiony przez pseudodziałaczy reżimu komunistycznego, zmarł w 1978 r.
Lolek - student, robotnik walczył w okresie okupacji o tę Polskę, o którą walczyli żołnierze Armii Krajowej. Jego działalność tak samo jak walka z bronią była narażona na ciężkie represje.
Po wojnie pozostali na obczyźnie: Rudek Kogler i Tolek Galwin w Kanadzie, Zdzisek Bernaś i Jurek Kluger w Italii. Bohaterowie II wojny, zapomniani, z dala od najbliższych, nękani tęsknotą, z wielkim trudem musieli budować sobie jakże twarde nowe życie.
Staszek Jura, Tomek Romański i Staszek Bartosik wrócili po ciężkich bojach wojennych do wytęsknionej Polski ze złudną nadzieją, że tu doczekają się w poważaniu, ładzie i sprawiedliwości spokojnego życia. Zawiedzeni, prześladowani, z trudem, z przeszkodami musieli torować sobie wyboistą drogę do zdobycia pracy, mieszkania, przyjęcia na studia.
Dla pełniejszego obrazu naszych losów podam, że oprócz Lolka służbie kapłańskiej poświęcił się Karol Kurek z Zembrzyc. Drobny, cichy, zrównoważony, serdeczny kolega od III do VIII klasy. Zmarł niedługo po uzyskaniu święceń kapłańskich, jako wikariusz krakowskiej archidiecezji. Zawód inżynierów wybrało 8 kolegów, lekarzy - 3, ekonomistów - 6, pedagogów - 2.
Garstka "wadowickich pnioków", zgarbionych pod ciężarem trudów życia, o mocno przerzedzonych siwych włosach, pooranych wiekiem twarzach - topnieje. Świeczki nasze dogasają...
Mimo że jesteśmy rozproszeni po całej Polsce, pielęgnujemy nasze więzy koleżeństwa i przyjaźni. Z radością, jak powracające na wiosnę jaskółki, zlatujemy się do Wadowic, Krakowa, Kęt, pełni sentymentalnych wspomnień z lat naszej beztroskiej młodości.
Szczególnie drogie, pełne wzajemnej głębokiej serdeczności są nasze koleżeńskie spotkania w Watykanie i Castel Gandolfo. Nasz wielki kolega, wspaniały przyjaciel, jeden z nas - Lolek, dziś następca św. Piotra, niestrudzony pielgrzym, który przez długie lata dzielił z nami trudy nauki w wadowickim gimnazjum, radości sportu i zabaw - zawsze darzy nas swym ciepłem i wielką dobrocią. Wracamy od niego pogodniejsi, jakby lepsi, wzmocnieni wiarą zwycięstwa Dobra i Prawdy, pokrzepieni apostolskim błogosławieństwem na wytrwanie w dalszych naszych późnojesiennych dniach.

CDN.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Dzieci pierwszokomunijne w redakcji „Niedzieli”

2024-05-14 12:40

Karol Porwich / Niedziela

Redakcję Tygodnika Katolickiego „Niedziela” odwiedziły dzieci pierwszokomunijne z parafii św. Bartłomieja Apostoła w Czarnożyłach.

Więcej ...

Prezydent Andrzej Duda odznaczył George`a Weigela

2024-05-14 09:47

Marek Borawski/KPRP

Prezydent Andrzej Duda odznaczył Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP katolickiego pisarza, teologa i działacza społecznego George`a Weigela. Odznaczenie państwowe "za wybitne zasługi w działalności na rzecz kreowania pozytywnego wizerunku Polski w świecie" wręczone zostało podczas uroczystego spotkania w Pałacu Prezydenckim.

Więcej ...

Turniej ATP w Rzymie - Hurkacz awansował do ćwierćfinału

2024-05-14 19:33

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Rozstawiony z numerem siódmym Hubert Hurkacz wygrał z Argentyńczykiem Sebastianem Baezem (nr 17) 5:7, 7:6 (7-4), 6:4 w 1/8 finału tenisowego turnieju ATP rangi Masters 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Polak zanotował aż siedemnaście asów serwisowych.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Święci i błogosławieni

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

Wiara

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

Św. Maciej Apostoł

Święci i błogosławieni

Św. Maciej Apostoł

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Kościół

8 maja - wielkie pompejańskie święto

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania