Reklama

Na jaką kulturę stawia UE...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czego można się spodziewać po integracji Polski z Unią Europejską w sprawach dotyczących polskiej kultury? Temat wydaje się wyjątkowo ważny, zwłaszcza w kontekście prowokacji wystaw w Brukseli i w Londynie. Specjaliści i publicyści mówią, że integracja może okazać się tak trudna, jak "trzęsienie ziemi" - cytuję za "Rzeczpospolitą" . O wielu wątpliwościach natury etycznej i moralnej mówiłam w Senacie 19 lutego 1998 r. podczas debaty na temat integracji europejskiej. Aby odpowiedzieć na pytanie, czego można się spodziewać po integracji, jeśli chodzi o naszą narodową kulturę, należy się także przyjrzeć miejscu kultury w programach i zapisach dokumentów Unii Europejskiej. Spróbowałam to zrobić.

W Unii Europejskiej kultura nie jest sferą priorytetową i zapewne nie będzie nią w przyszłości. Problematyka kulturowa jest raczej drugoplanowa. W Traktacie z Maastricht dopiero w listopadzie 1993 r. pojawia się pierwszy formalny zapis na ten temat, a mianowicie koncepcja w zakresie spraw kulturowych. Art. 128 traktatu mówi o ochronie wspólnego dziedzictwa Europy oraz o ochronie różnorodności kulturowej. Traktat nie precyzuje jednak pojęcia wspólnego dziedzictwa europejskiego.
W dokumencie integracyjnym zatytułowanym Działanie Wspólnoty Europejskiej na rzecz kultury z 29 marca 1995 r. zapisano: "Dziedzictwo konstytuowało się w przeciągu lat w ten sposób, że jego cechy wspólne przeważały nad odmiennościami narodowymi i regionalnymi". Taki zapis nie jest ani prawdziwy, ani precyzyjny z naukowego punktu widzenia. Jest to, w moim przekonaniu, jedynie pewien podtekst socjologiczny, który przede wszystkim ma na celu ukazanie wspólnotowości.
Komisja Kultury Parlamentu Europejskiego w tzw. raporcie Canavarro z 1 grudnia 1993 r. mówi o europejskiej tożsamości kulturowej, którą definiuje jako produkt interakcji cywilizacji oraz pluralizmu kultur narodowych, regionalnych i lokalnych. Zaś w raporcie konsultantów do spraw kultury, zatytułowanym Kultura dla obywatela Europy 2000, zapisano: "Europa jest kontinuum kulturowym, rzeczywistością wieloetniczną, wielojęzykową, multireligijną, utworzoną z sumy wszystkich kultur narodowych, regionalnych, a nawet lokalnych, oraz interakcji między nimi".
Zanim przejdę do kwestii merytorycznych - kilka słów na temat strony językowej. Czyżby Europa nie miała lepszej tradycji językowej niż język dokumentów integracyjnych? To zadziwiające! Ale w tym zapisie jest też coś nieprawdziwego. Kultura, z definicji, wcale nie jest sumą czegoś. W znaczeniu socjologicznym jest po prostu całokształtem dorobku pewnej społeczności. I nie chodzi tu wcale o grę słów, ale o istotę problemu. Prajedność Europy była wynikiem połączenia prądów greckich i łacińskich, natomiast Europa jako wspólnota kultury narodziła się z chrześcijaństwa. Na jej tożsamość i jedność mają wpływ zasadniczo trzy elementy: związek z Kościołem, ludzie Europy i przewodnie idee. Ale to wszystko ma zakorzenienie w Ewangelii Chrystusowej. Najgłębszym fundamentem europejskiej kultury, podstawą jej jedności, jest właśnie chrześcijańska koncepcja człowieka i wkład chrześcijaństwa w rozwój dziejów i narodów.
Tożsamość Europy jest po prostu zakorzeniona w chrześcijaństwie. Mamy więc prawo pytać z niepokojem i troską, dlaczego ta prawda została zniekształcona w dokumentach integracyjnych - bo tylko tyle się doczytałam.
Dziś, wobec aspiracji unijnych, na polskiej kulturze ciąży syndrom późnego przybysza, który popada w fascynację tym, od czego już Unia Europejska odchodzi. W tzw. polityce kulturowej państwa Polska przyjmuje dziś przede wszystkim priorytety Unii Europejskiej. Trzy dziedziny są preferowane: po pierwsze - architektura, której symbolem stały się dzisiaj banki; po drugie - czytelnictwo, którego wymiarem jest dziś niestety, stwierdzamy to z przykrością, mało ambitna literatura, a jakże często pisma brukowe; i po trzecie - sektor audiowizualny. W Unii Europejskiej na ten ostatni wydaje się już sześć razy więcej niż na pozostałe. Staje się on najistotniejszą częścią gospodarki, usług i kultury.
W polskiej kulturze schemat polityki unijnej jest w pewnym sensie kopiowany. Ponadto trzeba zauważyć, że znaczne pieniądze z budżetu zostały przeznaczone na wspólnotowe akcje, takie jak Kalejdoskop czy Rafael. Nie znaczy to, że jestem przeciwko wymianie kulturowej, chodzi tylko o to, czy te pieniądze były w tym momencie dobrze wydatkowane.
Priorytetem Unii Europejskiej w sferze kultury jest dziś jej technologizacja. Kiedyś skoncentrowana na człowieku, dziś kultura zwraca się prawie wyłącznie ku narzędziom i ku środkom, a jej rozwój zaplanowany jest jedynie na bazie systemów informatyczno-komunikacyjnych. Można zauważyć, że w kwestionariuszu dotyczącym informacji o przygotowaniach Polski do członkostwa w Unii Europejskiej główne miejsce zajmują problemy dotyczące właśnie sektora audiowizualnego. Pozostałe dziedziny kultury są odnotowane zaledwie hasłowo. Wiemy też, że preferowane mass media mogą być często nośnikiem antykultury.
Teraz pytanie, które jest zasadne, jeśli wziąć pod uwagę nasze niedostatki technologiczno-informacyjne: czy zgodzimy się być skazani przez programujących na bycie programowanymi w zakresie kultury? Z całym przekonaniem stwierdzam też - a może to jest najważniejsze zdanie, które chciałam wypowiedzieć - że poziom konsensusu kulturowego zdecyduje o kształcie przyszłej Europy. O tym, czy będzie to Europa ojczyzn, matka wielu kultur, czy europejski globalizm, bo wówczas nie uniwersalizm? Powtórzę: naród istnieje i może istnieć tylko dzięki kulturze. Proces dziejowy spowodował, że polska kultura jest wyczulona na takie wartości, jak wolność, niepodległość, solidarność, religijność. Czy są to składniki niezmienne w polskiej kulturze? Doświadczenie mówi, że tak. Czy potrafimy więc zapisać naszą umowę integracyjną w taki sposób, aby na pewno obronić tożsamość polskiej kultury?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

0 0
2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Dziś jest tylko jeden plan: krzyż

Didgeman/pixabay.com

Rozważania do Ewangelii J 18, 1 – 19, 42.

Więcej ...

W TVP1 premiera filmu dokumentalnego „Wojtyłowie. Drogi do świętości”

2024-03-29 11:11

TVP

„Wojtyłowie. Drogi do świętości” to dokument opowiadający historię rodziny, z której wywodzi się Karol Wojtyła. Prezentując sylwetki członków rodziny Wojtyłów film ukazuje, jak ważna jest rodzina. W dokumencie autorstwa Piotra Kota i Mileny Kindziuk wystąpili m.in. kard. Stanisław Dziwisz, Ewa Czaicka, Jan Wojtyła. Premiera - 30 marca o 10:35 w TVP1.

Więcej ...

Słodko - gorzka wspólnota

2024-03-29 15:18

Dziar

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Kościół

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4....

Wiara

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4....

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Wiara

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...