W trakcie trwających w Brukseli w październiku br. "Europaliów"
zaprezentowana została zwiedzającym polska wystawa pt. "Irreligia",
na której pokazano m.in. kopię Jasnogórskiego Obrazu Matki Bożej
z domalowanymi wąsami i obraz przedstawiający mężczyzn profanujących
Chrystusa. Niemal równocześnie w Londynie odbył się pokaz mody, w
którym symbole religijne potraktowane zostały w sposób obrazoburczy.
Wystawa i pokaz mody wywołały skandal. Jasna Góra, redakcje pism
katolickich, w tym Niedzieli, zasypywane są protestami oburzonych
i wstrząśniętych ludzi z Polski i z zagranicy. W poprzednim numerze
naszego tygodnika redaktor naczelny ks. inf. Ireneusz Skubiś zaapelował
do czytelników o składanie u władz polskich oficjalnych protestów
potępiających "artystyczne" ekscesy w Brukseli i Londynie, mających
na celu zapobieżenie podobnym hańbom w przyszłości. Odzew był natychmiastowy
i nadspodziewanie duży. Poniżej drukujemy wyjątki z listów do Redakcji.
"Wydarzenia te przynoszą wstyd wszystkim uczciwym twórcom
kultury w Polsce, obrażają uczucia religijne Polaków i szkodzą dobremu
imieniu Polski w świecie" - napisał w liście protestacyjnym do ministra
kultury Andrzeja Celińskiego prezes KIK w Częstochowie Adam Banaszkiewicz.
Stowarzyszenie "Rodzina Polska" z Łodzi nazwało wystawę
w Brukseli i pokaz mody w Londynie działaniem bluźnierczym, utwierdzającym
katolików w przekonaniu, że "Unia Europejska nie zapewnia praw osobom
wierzącym. Unia Europejska nie ma szacunku dla wiary i religii".
Obawy Stowarzyszenia budzą informacje, że wystawa "Irreligia" po
skandalu w Brukseli ma być pokazana także w Polsce.
Głos w tej sprawie zabrali także prawnicy zrzeszeni w
Stowarzyszeniu Polskich Prawników Katolickich. Mec. Tadeusz Szymański
- prezes Zarządu Stowarzyszenia przyznaje, że osobiście i "wielokrotnie
informował środowiska katolickie o atakach prowadzonych przeciwko
Kościołowi, które nie ominęły również wizerunku Najświętszej Maryi
Panny". Protestują także Koła Przyjaciół Radia Maryja w całym kraju.
Jednym z wielu jest list z Chełmka, w którym przyjaciele toruńskiego
Radia, solidaryzując się z oficjalnym protestem Jasnej Góry, oczekują,
iż zarówno władze państwowe, jak i kościelne "zajmą zdecydowaną postawę
wobec tego typu przejawów nietolerancji wobec ludzi wierzących i
barbarzyństwa, które jest zaprzeczeniem polskiej kultury, wyrosłej
przecież w blasku Krzyża i Ewangelii".
Polskie Stowarzyszenie Morsko-Gospodarcze z Gdyni uznało
za kolejny skandal to, iż mimo protestów ludzi wierzących brukselska
obrazoburcza wystawa ma trwać do stycznia 2002 r.! Autorzy protestu
dowodzą, że ostatnie ekscesy wpisują się w długą historię walki sił
zła z Kościołem. W ostatnim półwieczu doświadczaliśmy brutalnej wojny
z wiarą wytoczonej przez komunistów, a potem zwolenników "socjalizmu
z ludzką twarzą". W ostatnim dziesięcioleciu do walki tej zostali
wprzęgnięci "specjaliści" od mediów i "eksperci" od psychologii,
socjologii, medycyny i pedagogiki. Niestety, dołączyli do nich tzw.
artyści. "W meczecie zdejmuje się buty - piszą autorzy protestu -
a muzułmanie nie pozwolą kpić z Koranu. Nikt nie pluje na jerozolimską
Ścianę Płaczu. Zdejmij czapkę, bluźnierco! I w pokorze pochyl głowę.
Jeżeli sam nie znasz wiary w Boga, to przynajmniej uszanuj wiarę
innych i tradycje pokoleń Narodu Polskiego. I nie będzie to twój
łaskawy gest. Tego wymaga człowieczeństwo".
Ponad 100 nazwisk widnieje pod protestem katolików ziemi
łowickiej, którzy uznali wyczyny polskich "artystów" w Brukseli i
Londynie za akt terroryzmu psychologicznego, wymierzonego w katolików
na całym świecie. Co więcej, przepraszają Belgów i Anglików za postawienie
ich w niezręcznej sytuacji i wywołanie olbrzymiego skandalu przez "
podających się za naszych rodaków trzech ´artystów´ z Polski". Ponad
80 podpisów znalazło się pod listem, jaki do Prezydenta RP i Premiera
Rządu wystosowali oburzeni krakowianie. Z bólem przyjęli ten akt
ośmieszania polskiej religijności, a zwłaszcza znieważanie Chrystusa
i Jego Matki, której nasz naród tyle zawdzięcza. Autorzy protestu
żądają od władz polskich oficjalnego "napiętnowania haniebnych czynów (
...) i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności sądowej". Krakowianie
są także zdania, że wybryki te to nowy rodzaj terroryzmu, który pustoszy
świat.
Warszawskie Towarzystwo im. Stanisława ze Skarbimierza
zażądało od min. Barbary Piwnik wszczęcia dochodzenia z art. 196
KK (naruszenie uczuć religijnych). Pod wnioskiem podpisało się ok.
300 osób.
Polakom mieszkającym w Kanadzie także trudno pogodzić
się z faktem, że polską kulturę reprezentują na europejskich salonach
przedsięwzięcia o wątpliwej wartości artystycznej, w żaden sposób
nie przystające do polskiej kultury, jej tradycji czy dzieł wielkich
twórców. Polacy z kanadyjskiego Edmonton, konkretnie parafianie kościołów
pw. Królowej Różańca Świętego i Matki Bożej Królowej Polski, w liście
protestacyjnym wysłanym do Premiera, Ministra Kultury i Ministra
Spraw Zagranicznych domagają się "usunięcia ze stanowisk i ukarania
działających na szkodę Polski przedstawicieli środowisk artystycznych
w osobach Kazimierza Piotrowskiego - kuratora oddziału Muzeum Narodowego
w Warszawie, Wodka Majewskiego - dyrektora bluźnierczej brukselskiej
wystawy oraz projektanta ´mody´ Arkadiusza Weremczuka".
Polonia kanadyjska jest radykalna w swych żądaniach,
bowiem domaga się dodatkowo, aby Minister Kultury i Minister Spraw
Zagranicznych wystąpili do sponsorów wystawy, czyli władz Brukseli,
z żądaniem przeproszenia Ojca Świętego i Polaków, przeproszenia Episkopatu
Polski i wystosowania na ręce przedstawiciela Stolicy Apostolskiej
stosownych wyrazów ubolewania za obrazę wszystkich katolików i chrześcijan
na świecie. Pod tym listem protestacyjnym zebrano dotąd blisko 300
podpisów. Dotąd, ponieważ Polacy z Edmonton mają zamiar kontynuować
swój protest.
Przeciwko pseudoartystycznym ekscesom pokazywanym w Brukseli
i Londynie protestują też zwykli obywatele, np. rodzina Fedorowskich
z Ulanowa w liście do Redakcji prosi o wielką modlitwę przebłagalną
całego narodu za niegodziwe czyny polskich "artystów". Dorota Ekes
z Elbląga napisała, że oba skandaliczne wydarzenia to "swoiste, uwarunkowane
szaleństwem szatana krzyżowanie Chrystusa, nieustanne ranienie Jego
Matki i znęcanie się nad chrześcijanami". Do premiera Millera wystosował
swój protest Alfred Trybus z Krosna. Oburzony wystawą i londyńskim
pokazem mody autor listu żąda od rządu RP "poczynienia odpowiednich
kroków zapobiegawczych, aby podobne ekscesy nie miały miejsca w przyszłości"
.
Mamy nadzieję, że skandaliczna wystawa z Brukseli nie
trafi do Polski, co więcej - że wszelki ślad po niej zaginie, a jej
twórcy z artystycznym "wilczym biletem" nie znajdą miejsca, gdzie
mogliby pokazać swoje "dzieła", nawołujące rzekomo do dialogu religijnego,
jak napisano we wstępie do brukselskiej wystawy. Trudno nam uwierzyć,
że ktokolwiek przy zdrowych zmysłach proponuje dialog, rozpoczynając
od obrażania innych ludzi i kalania rodowego gniazda. Są granice,
Panowie, nawet w sztuce, choć niektórzy z Was nie chcą przyjąć tego
do wiadomości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu