Na zaproszenie ks. Piotra Brotonia, chrystusowca, duszpasterza
polskich przesiedleńców w Jasnej Polanie i Zielonym Gaju, proboszcza
parafii pw. Zesłania Ducha Świętego w Zielonym Gaju - spędziłem jeden
miesiąc tegorocznych kleryckich wakacji w dalekim Kazachstanie. Pojechałem
tam z moim zakonnym współbratem - klerykiem IV roku Wiktorem Ciszewskim,
który stamtąd pochodzi.
Podróż koleją z Polski do Kazachstanu trwała w sumie
trzy dni, podobnie powrotna. Przez okno jadącego pociągu poznawałem
kolejne kraje na wschód od Bugu, mianowicie Białoruś, Rosję i Kazachstan.
Dzięki uprzejmości i życzliwości ks. Piotra miałem okazję zobaczyć
ogromną niwę jego duszpasterskiej pracy, czyli tereny jego parafii,
a także tereny parafii sąsiednich.
Czas praktyki upływał mi na poznawaniu kraju i tamtych
ludzi oraz pracy duszpasterskiej moich współbraci. Na pewno nie poznałem
w całości ich duszpasterskiego trudu, mogłem ujrzeć jedynie jego
cząstkę. Tam kapłan jest wszystkim; jego praca nie ogranicza się
tylko do działalności czysto kościelnej. Tamtejszy duszpasterz niejednokrotnie
jest oparciem dla ludności, jego obecność pomaga jej przezwyciężać
piętrzące się trudności. Poznawałem również mieszkających tam Polaków,
których okrutny los wysłał na daleki step, oraz ich potomków. Zachwyciła
mnie ich otwartość i serdeczność. Zostałem przyjęty życzliwie, mimo
iż sytuacja materialna tych ludzi nie przedstawia się optymistycznie.
Czas, jaki tam spędziłem, minął bardzo szybko i z pewnym
trudem wybierałem się w podróż powrotną do Polski. Praktyka w dalekim
Kazachstanie utwierdza mnie na drodze powołania, którą kroczę. Pokazała
mi, jak wielkie są potrzeby duszpasterskie, jak wciąż aktualne są
słowa kard. Augusta Hlonda: "Na wychodźstwie polskie dusze giną".
Dlatego pragnę kontynuować formację w Towarzystwie Chrystusowym,
aby móc w przyszłości poświęcić się polskim emigrantom jako zakonnik
i kapłan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu