Echa wizyty Millera w Moskwie
W rosyjskim dzienniku Kommiersant, związanym z tamtejszymi
kołami gospodarczymi, ukazał się 21 grudnia 2001 r. artykuł redakcyjny
pt. Rosję i Polskę niepokoi deficyt we wzajemnym handlu, komentujący
wizytę premiera Millera w Rosji. Z uwagi na znaczenie stosunków polsko-rosyjskich
i charakterystyczny sposób ich przedstawienia w artykule, podajemy
jego treść z niewielkimi tylko skrótami:
"Rozmowy na Kremlu stały się ostatnim etapem przygotowań
do wizyty prezydenta Rosji w Warszawie, zaplanowanej na połowę stycznia.
W czasie pozostałym do tej wizyty trzeba jeszcze rozwiązać niemało
problemów. Już na początku wizyty polskiego gościa Władimir Putin
dał do zrozumienia, że Moskwa wiąże z jego osobą szczególne nadzieje.
Wyraził on przekonanie, że powstanie rządu Millera w sposób zasadniczy
zmieni na lepsze stosunki między obydwoma państwami. Rzecz polega
na tym, że zanim przywódca polskich lewicowych demokratów - Leszek
Miller zwyciężył we wrześniowych wyborach do parlamentu, Moskwa miała
dobre stosunki z innym lewicowym demokratą - polskim prezydentem
Aleksandrem Kwaśniewskim, a niezbyt dobre z prawicowym rządem Jerzego
Buzka.
Obecnie Moskwa liczy na poprawę stosunków z rządem i
na istotne wzmocnienie związków z Polską. W dziedzinie polityki obydwa
państwa poczyniły już daleko idące kroki, co mogą zapisać na swoje
dobro obydwaj prezydenci. Natomiast w gospodarce jest wystarczająco
dużo problemów, które powinny zostać rozwiązane, gdyż jeśli to nie
nastąpi - obustronne stosunki będą dreptały w miejscu. Główna troska
Moskwy - to jak przekonać Polskę, by jak najszybciej zgodziła się
na budowę na swoim terytorium nowej nitki gazociągu, którym rosyjski
gaz mógłby być przesyłany na Zachód z pominięciem Ukrainy. Problem
ten na początku wizyty Millera rozpatrywał już z polskim premierem
Michaił Kasjanow, ale konkretnych rezultatów nie osiągnięto.
Polska martwi się swoim ogromnym deficytem w handlu z
Rosją, wynoszącym ponad 3 miliardy dolarów. Polacy importują z Rosji
towary o wartości 4 miliardów dolarów, a eksportują do Rosji tylko
na sumę 800 milionów dolarów. Przed wizytą pana Millera jego doradca
do spraw polityki zagranicznej - Tadeusz Iwiński oświadczył, że Polska
chciałaby zmienić strukturę handlu z Rosją i w ten sposób zmniejszyć
deficyt.
Władimir Putin zgodził się ze stanowiskiem strony polskiej,
że należy dążyć do likwidacji braku równowagi w handlu. Prezydent
Rosji wyjaśnił nawet, jak należy to zrobić: ´Handlu nie należy ograniczać,
natomiast należy go zróżnicować´. Jak to wykonać w praktyce, powinni
rozstrzygnąć eksperci. Mają oni mało czasu: 16 stycznia Władimir
Putin leci do Warszawy. I chociaż Leszek Miller zapewnił prezydenta
Rosji, że ´w Polsce wszystko jest przygotowane do jego wizyty´, to
jednak w stosunkach rosyjsko-polskich pozostało sporo nierozwiązanych
problemów. A rozwiązanie ich (lub chociażby przybliżenie ich rozwiązania)
powinno nastąpić przed spotkaniem prezydentów. Oczywiście, pod warunkiem,
że Moskwa i Warszawa chcą, żeby wizyta Władimira Putina w Polsce (
dodajmy, pierwsza taka wizyta od ośmiu lat) stała się naprawdę istotnym
etapem w stosunkach rosyjsko-polskich".
Co robił prezydent Bush w czasie świąt?
W biuletynie agencji Associated Press dziennikarz tej agencji
- Scott Lindlaw ogłosił 27 grudnia 2001 r. artykuł zawierający opis
problemów, które musiał przemyśleć prezydent George W. Bush w czasie
swego kilkudniowego odpoczynku świątecznego na 647-hektarowym rancho
w pobliżu miasteczka Crawford w stanie Teksas.
Już w czasie podróży samolotem z Waszyngtonu prezydent
Bush telefonował do prezydentów trzech krajów latynoskich: Chile,
Meksyku i
Urugwaju, pragnąc poznać ich opinie na temat ostrego kryzysu
w Argentynie. Na prezydenckie decyzje czekają także nie cierpiące
zwłoki kwestie takie, jak np. wybór następnego po Afganistanie celu
w wojnie z terroryzmem. Kłopoty zaczął sprawiać także budżet państwa:
nieoczekiwana recesja spowoduje prawdopodobnie zmniejszenie dochodów
z podatków, i to w czasie, kiedy trzeba szybko zwiększać wydatki
wojskowe. Nie będzie to łatwe w sytuacji, gdy Partia Republikańska,
z którą związany jest prezydent, utraciła większość w Senacie USA
na rzecz konkurencyjnej Partii Demokratycznej.
Nowe niebezpieczeństwo zarysowało się też w bezpośrednim
sąsiedztwie Afganistanu w postaci nagle wybuchłego konfliktu między
Indiami a Pakistanem. Obydwa te państwa mają własną broń atomową.
Wciąż też czeka na jakieś zakończenie niegasnąca wojna między Palestyńczykami
a Izraelem.
O tym wszystkim prezydent Bush będzie musiał nie tylko
zadecydować, lecz i uzasadnić publicznie swoje decyzje w pierwszym
swym orędziu o stanie państwa, jakie ma wygłosić w Kongresie w styczniu
2002 r. Wygląda na to, że odpoczynek na rancho nie będzie tym razem
relaksujący.
Pomóż w rozwoju naszego portalu