Reklama

Prosto i jasno

Jak rząd stwarza nadzieję poprawy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Badania opinii publicznej wskazują na znaczny spadek popularności rządu i premiera. Jest to bardzo niepokojące, wszak miało być tak dobrze. Wniosek z tego prosty, że już dłużej nie można winą za wszelkie niepowodzenia obarczać poprzedników. Dlatego opanowane przez lewicę środki przekazu gorączkowo wyszukują afery, aby tylko odwrócić uwagę od stanu gospodarki, a właściwie od faktu, że premier L. Miller nie ma żadnego programu ani pomysłu na rozwój przedsiębiorczości, a tym samym opanowanie rosnącej biedy i bezrobocia. To już nie rząd J. Buzka przyczynił się do uśmiercenia w czasie obecnej zimy blisko 300 bezdomnych (przypomnę, że w opinii postkomunistycznej Trybuny J. Buzek uśmiercił zimą 2000 r. 50 bezdomnych).
Spadek poparcia dla L. Millera nie zmienia faktu, że nadal SLD jest poza wszelką konkurencją. Nie zmienił tego ani wzrost bezrobocia, ani afery rządowo-sejmowe, ani też brak zbyt długo oczekiwanego programu gospodarczego. Po prostu ludzie żyją nadzieją, wierzą w profesjonalizm lewicy, wszak w minionych czterech latach SLD robił wszystko, by przekonać społeczeństwo, że tylko on może uratować Polskę od katastrofy.
Głośno było w ostatnim czasie o stu dniach rządu L. Millera. Media prześcigały się w bilansowaniu tego okresu. Ponieważ nie było za co chwalić premiera, ten musiał to czynić sam. Udało mu się przy tej okazji nieźle nakłamać. W sejmowym wystąpieniu z tej okazji premier powiedział m.in.: "Pomoc państwa kierujemy do tych, którzy najbardziej jej potrzebują. Utrzymaliśmy waloryzacje wszystkich świadczeń: rodzinnych, z pomocy społecznej, dla osób bezrobotnych. Wprowadziliśmy zasiłek macierzyński dla osób nieubezpieczonych. W miejsce powszechnego zasiłku porodowego wprowadziliśmy pomoc dla najuboższych (...). Ruszył program dożywiania dzieci".
Nie będę dalej przywoływał tego rozmijania się z prawdą, ponieważ rzeczywistość w przywołanych kwestiach jest zupełnie inna, mianowicie skracając urlopy macierzyńskie, odebrano matkom dłużej pobierany zasiłek, zlikwidowano całkowicie zasiłek porodowy, zlikwidowano pomoc dla kobiet ubogich w ciąży, ograniczono krąg osób uprawnionych do otrzymywania zasiłku rodzinnego, niekorzystnie zmieniono zasady przyznawania zasiłku pielęgnacyjnego... Co zaś tyczy się dożywiania dzieci, to szkoły karmią dzieci od lat, a gros tego obowiązku spoczywa na barkach samorządów.
Wracając jeszcze do przemówienia L. Millera z okazji " studniówki", premier wielokrotnie używał sobie na poprzednikach, posługując się słowami w rodzaju: posprzątać, ugasić pożar, wyprowadzić z zapaści, uporać się z grożącą katastrofą... Osobiście sądzę, że rząd L. Millera jeszcze niczego nie ugasił, żadnej katastrofie nie zapobiegł, ponieważ ciężary złożone na społeczeństwo nie wymagały wielkiego politycznego wysiłku. Podobnie ma się sprawa z likwidacją urzędów. Łatwo coś zniszczyć, trudniej odbudować. Wielu podziela pogląd, że likwidacja ministerialnych urzędów jest prowadzona tylko po to, aby można było bezboleśnie wprowadzić tam zmiany kadrowe. Nadal czekamy więc na program gospodarczy, na budżet. Jedyne co zmieniło się wyraźnie, co jest zasadniczą różnicą między L. Millerem a J. Buzkiem, to medialność. Ten pierwszy w ciągu stu dni wystąpił więcej razy w telewizji publicznej niż jego poprzednik za całe cztery lata.
Nie może umknąć uwagi w tym bilansie dramatyczny wzrost bezrobocia o 114 tys. osób, a więc codziennie w czasie stu dni rządów L. Millera przybywało w kraju 1400 ludzi wyrzuconych na bruk. Tak to należy ująć, ponieważ ten, kto traci pracę, na pewno jej szybko nie znajdzie. Wśród ponad 3 mln bezrobotnych jest zarejestrowanych 350 tys. ludzi młodych (do 24. roku życia), osób z maturami i dyplomami wyższych uczelni. Dodam, że w poprzedniej kadencji rządu bezrobocie rosło na skutek restrukturyzacji niemal wszystkich dziedzin, co było związane z reformą ciężkiego przemysłu, zdrowia, oświaty, administracji. Przybywało również ludzi młodych wchodzących na rynek pracy. Dzisiaj bezrobocie rośnie głównie z powodu złej sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw. Firmy, aby nie upaść, ratują się najprostszym sposobem - zwalniając pracowników. Ponadto na wzrost bezrobocia wpływa fakt, że obecnie wygasają pakiety osłonowe w prywatyzowanych przed kilku laty przedsiębiorstwach. W wielu z nich nowy właściciel, bardzo często cudzoziemiec, nie wywiązał się z umowy, nie zainwestował w przedsiębiorstwo tyle środków, ile zapisano w umowie. Jednym słowem, nabył zakład w Polsce, aby zawłaszczyć rynek zbytu dla swoich towarów produkowanych na Zachodzie.
Jak wspomniałem, wzrost bezrobocia jest z całą pewnością efektem zmniejszenia siły produkcyjnej polskich przedsiębiorstw. Z powodu złej koniunktury gospodarczej na świecie, nadprodukcji w wielu gałęziach, słabsze firmy, nie mogąc sprostać konkurencji, najpierw zmniejszają produkcję, ograniczają zatrudnienie, wreszcie nierzadko upadają. Spadek popytu, brak gwarancji kredytowych, wysokie oprocentowanie kredytów, mocna złotówka - to wszystko sprawia, że opłaca się sprowadzać towary z zagranicy. A w tym procederze dochodzimy już do absurdów, ponieważ zaczęliśmy sprowadzać niemal wszystko: len, pudełka kartonowe, guziki, koperty, ołówki, pinezki, pietruszkę, a nawet serwatkę. Zarabiają na tym firmy pośredniczące, kilkuosobowe. Niewielki zysk ma z tego budżet.
Aby powstrzymać bezrobocie, rząd zaproponował program polegający na zmianie systemu podatkowego, uproszczeniu przepisów i procedur administracyjnych oraz nowelizacji kodeksu pracy. Jak na razie, nie jest znany ostateczny kształt tych zmian, generalnie chodzi jednak o ułatwienia dla przedsiębiorców, o ulżenie firmom, m.in. zapisano możliwość rozliczania się z urzędem skarbowym za pomocą Internetu. To dobrze, ale czy tego rodzaju zapis wpłynie na kondycję małej firmy?
Inne zapisy są bardzo niebezpieczne dla pracownika, myślę tu o poluzowaniu prawa pracy, m.in. przez zmniejszenie ograniczeń w zatrudnianiu na czas określony. Zapewne przyczyni się to do zwiększenia miejsc pracy, ale równocześnie też bardzo wielu ludzi dotknie brak stałego zatrudnienia, a to przekłada się na wysokość emerytury czy nabywanie różnych praw pracowniczych. Ponadto, znając pazerność niektórych przedsiębiorców, rozwiązania w proponowanym pakiecie nie będą miały większego znaczenia dla zwiększenia działalności gospodarczej, a jedynie nowe prawo zostanie przez nich jeszcze lepiej wykorzystane, aby liczyła się wydajność i zysk, a nie pracownik.
Nowe prawo ma trafić do Sejmu w kwietniu, praca nad nim potrwa kilka miesięcy, niektóre propozycje zapewne nie zostaną zaakceptowane, więc zbytni optymizm nie jest na miejscu. W efekcie, szumnie zapowiadany program, tak sądzę, ma poprawić samopoczucie premiera i rządu, wszak jest kryzys i trzeba ludziom pokazywać, że rząd z nim walczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Kardynałowie oddają głosy w drugim głosowaniu na konklawe

2025-05-08 10:31

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Kardynałowie zamknięci na konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej przystąpili w czwartek rano do drugiego głosowania nad wyborem papieża. Na ten dzień przewidziano cztery głosowania: dwa przed południem i dwa po południu.

Więcej ...

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu

2025-05-08 09:19

Karol Porwich/Niedziela

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu. O miłość zaś trzeba zabiegać. Trzeba o nią prosić i troszczyć się, kiedy zaczyna kiełkować, aby się pięknie i bujnie rozwijała.

Więcej ...

Kolejny czarny dym nad Watykanem!

2025-05-08 11:52

Vatican Media

W drugim i trzecim głosowaniu na konklawe w czwartek kardynałowie nie wybrali papieża. Z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się przed południem czarny dym.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...