Abp Józef Kupny zwrócił uwagę, że ze względu na pandemię wielu wiernych zostało pozbawionych możliwości uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. – Transmisje radiowe, telewizyjne czy internetowe pozwalały na przyjmowanie Komunii Świętej duchowo – zauważył, dodając, że dziś, kiedy spada ilość zakażeń na nowo wierni mają możliwość bezpośredniego udziału we Mszach św. i przyjmowania Jezusa w Eucharystii. – Sądzę, że to już najwyższy czas, by powrócić do regularnego, w każdą niedzielę udziału do Mszy św. – podkreślił metropolita wrocławski, wzywając wiernych, by stosowali się do obowiązujących przepisów i zaleceń lekarzy, ale by nie rezygnowali z udziału w Eucharystiach.
„Myślę, że dziś, gdy powoli wychodzimy z pandemii, gdy ustępują związane z nią ograniczenia, wraca w nas radość spotkania z Jezusem i świadomość, że bez tej eucharystycznej obecności, bez naszej z Nim obecności, bez tego spotkania, bez tej drogi, którą wraz z nami dzieli, wszystko, czego doświadczamy i czym żyjemy nie znajduje do końca sensu” – mówił w Gnieźnie abp Wojciech Polak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Prymas Polski przyznał, że wspomniane ograniczenia – brak procesji, spotkań i innych celebracji - był dotkliwy i budził tęsknotę, jednak nie tylko o te zewnętrzne formy powinno nam chodzić. „Chodzi o istotę rzeczy, o spotkanie, chodzi o obecność, której nie mogła i nie może nam nigdy zastąpić wirtualna rzeczywistość. Chodzi o żywą świadomość, że Eucharystia jest sakramentem Bożej obecności, że tu jest Pan. Z Nim idziemy. Jego niesiemy. Przed Nim klękamy. Jego uwielbiamy. On wkracza w nasze życie. Błogosławi nam i nas umacnia” – podkreślił Prymas.
W Tarnowie bp Andrzej Jeż przypomniał, że jeśli wierni chcą traktować Eucharystię jako pokarm na życie wieczne, to muszą też mieć świadomość, że Eucharystię trzeba spożywać, a nie tylko oglądać. Stąd też - dodał - w czasie pandemii Kościół jasno i zdecydowanie głosił, że Msza Św. za pośrednictwem mediów nie jest tym samym, co fizyczne w niej uczestnictwo.
„Choć Kościół od dawna udziela dyspensy, np. osobom chorym, niepełnosprawnym, pozwalając im uczestniczyć w Eucharystii za pośrednictwem mediów i przypominając o możliwości przyjęcia Komunii duchowej, to jednak ciągle przypomina też, że taka forma nie jest w stanie zaspokoić głodu duszy człowieka" - dodał.
Abp Adam Szal tłumaczył w Przemyślu, że owocem Eucharystii jest jedność z Bogiem i między ludźmi. - Dzięki uczestnictwu w Eucharystii możemy w sposób pełny i odpowiedzialny stać się chrześcijanami. Kościół zachęca nas, byśmy byli z radością uczestnikami Eucharystii. Abyśmy z radością wrócili do Eucharystii przeżywanej we wspólnocie, bo Eucharystia to komunia z Bogiem i z drugim człowiekiem. W niej to poczucie jedności w nas trwa, także w tych trudnych czasach - mówił metropolita przemyski.
Reklama
"Nasze wychłodzenie eucharystyczne, a nawet nieskrywana obojętność na sprawy wiary (…), z nieobecnością na Mszy św. spowodowanej pandemią, nie może trwać bez końca, gdy prawdziwa i wierna przyjaźń z Jezusem Chrystusem może trwać tylko tam, gdzie On, jak chleb życia będzie częstym gościem w naszych domach" – mówił bp Jan Piotrowski w bazylice kieleckiej.
Abp Wojda w Gdańsku podkreślił, że Eucharystia jest dla chrześcijan mocą daru życia Jezusa, złożonego na krzyżu, chrześcijanie zostali odkupieni z niewoli grzechu i wprowadzeni na drogę, która prowadzi do zbawienia – dlatego jest czymś wyjątkowym i ludzie wierzący nie mogą w niej nie uczestniczyć. „Te słowa są nader ważne teraz, kiedy wychodzimy z pandemii koronawirusa, która nas ograniczyła w przeżywaniu i w uczestniczeniu w tym wielkim darze Eucharystii. Prawdziwego spotkania z Jezusem w Eucharystii nie można przeżyć za pomocą telewizji czy ekranu komputerowego. One są tylko i wyłącznie namiastką tego, co się dokonuje na żywo, kiedy tu i teraz Jezus w Eucharystii ponawia swoją ofiarę na krzyżu, a ja staję się żywym jej uczestnikiem” - powiedział.
Modlitwa za Kościół i pasterzy
O modlitwę za cały Kościół i jego pasterzy, w kontekście przykrego zjawiska powiększającej się apostazji, zaapelował w Krakowie biskup pomocniczy Robert Chrząszcz.
- Jak dziś wobec tego, co dokonuje się we wspólnocie Kościoła, powiększającej się chociażby liczby apostazji, zdobyć się na odwagę, by powiedzieć „Ja chcę być wierny Kościołowi”? Jak pośród negatywnego obrazu pasterzy, odsłanianego co rusz grzechu i antyświadectwa osób tworzących tę wspólnotę, szczególnie duchownych, powiedzieć: „Chcę być wierny także pasterzom Kościoła”? - zastanawiał się biskup.
Reklama
Jego zdaniem, trzeba na nowo odkryć prawdę, że „Kościół to nie oni, ale my”. - Może trzeba prosić o nowy powiew Ducha św. tak, jak dokonało się to w dniu Pięćdziesiątnicy, abyśmy nie pozwolili sobie odebrać radości z tego, że jesteśmy wspólnotą, która w miłości do swojego Boga podąża na spotkanie z Nim – stwierdził.
O potrzebie modlitwy o wewnętrzną jedność Kościoła mówił też abp Marek Jędraszewski. Modlitwa ta - tłumaczył - dotyczy "całego jednego, świętego, apostolskiego i powszechnego Kościoła". - Odnosi się także do poszczególnych jego wspólnot, które stanowią jego najróżnorodniejsze części. Jedną z nich jest wspólnota takiego narodu, który ma prawo powiedzieć o sobie, patrząc na swoją historię, swoją tradycję i swoją kulturę, że jest narodem chrześcijańskim. Takim właśnie narodem jest naród polski – przypominał.
Katalog trudów w pandemii
W Krakowie bp Damian Muskus OFM wymienił swoisty "katalog trudów i lęków" doświadczanych w pandemii. Zaliczył do niego m.in. utratę bliskich i przyjaciół, samotność, rozpad relacji. - W rodzinach wyostrzyły się napięcia i konflikty, zazwyczaj ukrywane za codziennymi obowiązkami. Pogłębiły się trudności emocjonalne i zagubienie najmłodszych i młodzieży, poczucie osamotnienia seniorów, problemy rodziców niepełnosprawnych dzieci – wymieniał, ale zastrzegł, że nie wszystkie konsekwencje długotrwałej izolacji zostały już rozpoznane.
Reklama
Według niego te doświadczenia sprawiły, że – jak uczniowie w drodze do Emaus – możemy mieć „oczy na uwięzi” i wrażenie, że skończył się znany dotychczas świat. „Oczy na uwięzi” nazwał chorobą, której głównym objawem jest „niedostrzeganie Mistrza w braciach: w migrantach, przedstawicielach obcych kultur, innych tradycji, myślących inaczej, uzależnionych czy jawnych grzesznikach”. Dodał, że lekarstwem na ową chorobę „oczu na uwięzi” jest łamanie chleba, Eucharystia, „wiara w żywą obecność Jezusa nie tylko w Chlebie, ale i w Słowie Bożym, i w drugim człowieku”.
Dziękczynienie za Prymasa Tysiąclecia
Biskupi odnosili się w swoich kazaniach także do osoby i nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego przed zaplanowaną na 12 września jego beatyfikacją.
Kard. Nycz zaakcentował, że Prymas Wyszyński miał priorytety, których bronił: człowiek i jego godność, prawo do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, sprawy rodziny, Ojczyzna, której służył, naród, troska o dobro wspólne. Hierarcha zwrócił uwagę, że „ta troska o naród i Polskę sprawiła, że był człowiekiem wiarygodnym dla ówczesnych, także często dla ówczesnych rządzących. Często on sam i Kościół, który prowadził, był proszony o spotkania o charakterze mediacyjnym. Tak było nawet w jego ciężkiej chorobie, na kilka miesięcy przed jego śmiercią w r. 1981. (…) Był zatroskany o Polskę, i to ponad podziałami. Był dla jednych i dla drugich. Taka też bywa i czasem powinna być rola Kościoła w społeczeństwie dziś. Jeśli ona czasem słabnie i zanika, Kościół nie jest proszony o mediację, to trzeba sobie zrobić rachunek sumienia z własnej bezstronności i stawiać pytanie, czy dziś Kościół, biskupi, kapłani, osoby życia konsekrowanego, świeccy, jesteśmy naprawdę dla wszystkich, jednakowo dla wszystkich!”
Abp Marek Jędraszewski dziękował Bogu za „wielkiego duchowego Wodza i Pasterza” na „bardzo trudne dziejowe zmagania”, który przez ponad 30 lat swej służby Kościołowi i ojczyźnie „z niezłomną odwagą odwoływał się do polskiej tożsamości, po polskich sumień, do polskich umysłów”. Arcybiskup przywołał apel kard. Wyszyńskiego z 21 kwietnia 1974 r.: „Narodzie polski, wiedz, co mówi ci Chrystus – nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym! Odważnie mówimy, nie pierwszy raz na ambonach stolicy: nie bądźcie narodem tchórzów, miejcie odwagę myśleć!”. – A my do tych wezwań Prymasa Tysiąclecia dodajemy dzisiaj kolejne: Miejcie odwagę wierzyć! Miejcie odwagę zwyciężać! – powiedział abp Jędraszewski.
O tym, że we współczesnej cywilizacji, gdzie człowiek coraz mniej znaczy, a jego prawa są nagminnie naruszane, potrzeba wielkiej wrażliwości społecznej, mówił biskup pomocniczy w Krakowie Janusz Mastalski. - W dobie duchobójstwa praw człowieka, o które tak konsekwentnie walczył prymas Tysiąclecia, każdy z nas powinien przypatrzeć się swoim wyborom – zaapelował hierarcha. Jak dodał, przestrzeganie tych praw trzeba zacząć od siebie. - Nie jest to łatwe, kiedy głód sprawiedliwości i szacunku wyzwala w człowieku pokusy odwetu, a także działań niezgodnych z Dekalogiem – zauważył.