To słowa wypisane na transparencie witającym Jana Pawła II
w Krakowie Łagiewnikach 7 czerwca 1997 r. W łagiewnickim Sanktuarium
Ojciec Święty mówił: "Orędzie Miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus
zechciał przekazać naszemu pokoleniu za pośrednictwem bł. s. Faustyny (
...) to orędzie jasne, czytelne dla każdego. Każdy może tu przyjść,
spojrzeć na ten obraz Miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące,
i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Błogosławiona: ´Nie lękaj
się niczego, Ja jestem zawsze z tobą´ (Dzienniczek). A jeżeli szczerym
sercem odpowie: ´Jezu, ufam Tobie!´ - znajdzie ukojenie wszelkich
niepokojów i lęków. (...) W żadnym czasie, w żadnym okresie dziejów
- a zwłaszcza w okresie tak przełomowym, jak nasz - Kościół nie może
zapomnieć o modlitwie, która jest wołaniem o Miłosierdzie Boga wobec
wielorakiego zła, jakie ciąży nad ludzkością i jakie jej zagraża (
...). Właśnie dlatego na trasie mojej pielgrzymki znalazło się Wasze
Sanktuarium. Przychodzę tutaj, aby zawierzyć wszystkie troski Kościoła
i ludzkości Miłosiernemu Chrystusowi. Na progu trzeciego tysiąclecia
przychodzę, by raz jeszcze zawierzyć Mu moje Piotrowe posługiwanie.
- Jezu, ufam Tobie!".
Tę wypowiedź Ojca Świętego drukowaliśmy w numerze Niedzieli
przygotowywanym na 7 kwietnia - na Niedzielę Miłosierdzia Bożego.
Orędzie Bożego Miłosierdzia było Ojcu Świętemu zawsze bardzo bliskie.
Szczególnej wymowy nabrało w czasie pełnienia jego posługi papieskiej,
kiedy to niejako nawet z urzędu dotyka on wydarzeń na świecie, które
- gdyby je przyjmować tylko po ludzku - nie miałyby sensu i odbierałyby
wiarę w istnienie dobrego Boga i dobra w człowieku. W świetle Bożego
Miłosierdzia nabierają one innego znaczenia, uczą cierpliwości i
pokory, pogłębiają wiarę. I my wszyscy, gdy przyglądamy się temu,
co dzieje się na świecie, temu, co dzieje się w naszej Ojczyźnie,
jakże często zauważamy, że może nas uratować tylko Boże Miłosierdzie.
Może właśnie dlatego Ojciec Święty na trasie swej tegorocznej pielgrzymki
do Polski wyznaczył sobie Łagiewniki i konsekrację świątyni Miłosiernego
Zbawiciela, by przybliżyć nam wszystkim wielką tajemnicę Bożego Miłosierdzia.
Potrzebna jest światu, potrzebna jest Polsce wiara w
Boże Miłosierdzie. Wobec tylu różnych grzechów, nadużyć, wobec zbrodni,
które dzieją się na świecie, jesteśmy wszyscy bezsilni. Padają nasze
ludzkie autorytety, zawodzą przyjaciele, odwracają się szczerze dotychczas
współczujący. Mało tego - tam, gdzie dzieje się krzywda, wydaje się,
że zło jakby się spiętrzało - podobnie jak to miało miejsce w przypadku
samego Pana Jezusa oraz Jego wiernej uczennicy św. s. Faustyny -
a ci, którzy mają czuwać nad prawem i sprawiedliwością, przodują
w zadawaniu bólu, stają się poplecznikami zła, wspierając je i tłumacząc
to sobie tzw. większym dobrem. A przecież zwykli ludzie wiedzą, gdzie
jest zło; wiedzą, gdzie jest grzech, zbrodnia, cynizm; mają bardzo
dobre wyczucie i często nie chcą odpowiadać tym samym, gdyż wydłużaliby
tylko łańcuch zła i cierpień. Pociechą w znoszeniu bólu i upokorzeń
jest im tylko wiara w Boga, Jego sprawiedliwość i miłosierdzie. Dlatego
czynią wszystko, co do nich należy, starają się iść drogą, którą
wskazał Chrystus, ale jednocześnie są świadomi, że "sługami nieużytecznymi
jesteśmy", że sami z siebie nie potrafimy wiele. I całą swoją nadzieję
pokładają w Bożym Miłosierdziu, w nieskończonych tajemnicach Boskiego
Serca Jezusowego, startego za nasze grzechy.
Miłosierdzie Boże jest ogromne. Tylko Ono może zbawić
świat, ludzkość, może zbawić Polskę i każdego z nas. Wiara w Boże
Miłosierdzie jest niezbędnym ekwipunkiem chrześcijanina wkraczającego
w III Tysiąclecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu