W konserwatywnym dzienniku Berliner Morgenpost ukazał się 30
marca br. wywiad z kard. Josephem Ratzingerem, przeprowadzony przez
dziennikarzy tej gazety, Rose-Marie Borngaasser i Gernota Faciusa.
Kardynał zajął się przede wszystkim problemami Kościoła rzymskokatolickiego
w Niemczech, ale także niektórymi zagadnieniami dotyczącymi całości
Kościoła powszechnego.
Z wywiadu wybraliśmy te myśli kard. Ratzingera, które
mogą być szczególnie interesujące dla czytelnika polskiego. Przypomnijmy
tu, że urodzony w 1927 r. Kardynał, który był profesorem teologii
kolejno w kilku uniwersytetach niemieckich, został w 1981 r. powołany
przez Papieża Jana Pawła II na prefekta watykańskiej Kongregacji
Nauki Wiary.
Wywiad rozpoczął od stwierdzenia, że współczesny świat
zachodni wytworzył sobie ideologię, której założeniem jest, iż na
zaufanie zasługuje tylko to, co da się udowodnić doświadczalnie,
np. w eksperymencie laboratoryjnym. Według tego sposobu myślenia,
religia i moralność nie mają jakoby waloru obiektywizmu, a ich twierdzeń
nie można udowodnić. Pomija się przy tym jednak fakt, że doświadczenie
społeczne jest również doświadczeniem. Doświadczenie, "eksperyment"
takich ludzi, jak św. Maksymilian Kolbe i Matka Teresa, pokazuje
nam przykład czynnego wyznawania wiary, polegający na czynieniu dobra
w swoim otoczeniu. W dzisiejszych Niemczech obserwuje się odchodzenie
od Kościoła i chrześcijaństwa. Na wschodzie kraju, w byłej NRD, jest
ono pozostałością uprawianej przez dziesiątki lat propagandy ateistycznej,
na zachodzie - jest skutkiem przesytu wysokim poziomem zamożności.
W obu wypadkach rezultatem jest przedstawianie wartości negatywnych
- pseudowartości - jako wartości dodatnich. Wytwarza się sytuacja
społeczna, w której mogą znajdować zwolenników niszczycielskie ideologie
i postawy. Niemcy już przeżyły coś podobnego w pierwszej połowie
XX wieku w postaci nazizmu (hitleryzmu).
Zdaniem kard. Ratzingera, nie należy przeceniać znaczenia
i skutków zamachów z 11 września 2001 r., jak to często czynią publicyści.
Faktem jednak jest, że uderzenia terrorystyczne miały miejsce w sytuacji,
gdy Zachód zwątpił w swe własne tradycyjne wartości. Pojawiają się
tam nawet teoretycy głoszący tezę, że dzieje chrześcijaństwa są "
dziejami negatywnymi". Skutkiem tego jest na Zachodzie utrata poczucia
własnej tożsamości. Kardynał przestrzegł jednak w związku z tym przed
pojawiającym się równocześnie przypisywaniem islamowi wyłącznie cech
terrorystycznych i przed przesadnym akcentowaniem hasła o "walce
kultur" - chrześcijaństwa i islamu.
Zapytany o stosunek Kościoła katolickiego do Żydów, kard.
Joseph Ratzinger położył nacisk na konieczność odrębnego traktowania
państwa Izrael i religii Mojżeszowej. "Państwo Izrael - powiedział
- nie jest tworem teologicznym, lecz państwem świeckim [laikaler
Staat] i jako takie powinno być traktowane w stosunkach międzynarodowych.
Czym innym są natomiast stosunki między chrześcijanami a Żydami;
powinno się podejmować starania, aby były to stosunki obustronnie
pozytywne".
Dziennikarze zapytali kard. Ratzingera, jak ocenia stan
zdrowia Ojca Świętego. Tu odpowiedź była jasna i stanowcza: "Rzeczywiście,
czasem spotykam Papieża bardzo zmęczonego. Wciąż bierze na siebie
wielkie, może nawet za wielkie obowiązki. Mówi mniej niż dawniej,
ale stawia bardzo precyzyjne pytania. Jego pamięć jest w pełni sprawna.
Trzyma on w rękach najważniejsze nici i nadal ma w sobie dość energii,
aby rozumieć swoje wielkie zadania i osobiście podejmować najważniejsze
decyzje".
Pomóż w rozwoju naszego portalu