Wahasz się, odkładasz, zwlekasz,
zastanawiasz się, namyślasz, czekasz,
wreszcie list piszesz, po czym drzesz zaraz
i złościsz się, zapomnieć się starasz,
po roku piszesz od nowa
po to, by do szuflady go schować
i kiedy w końcu po latach dzwonisz
cisza - i obcy głos w telefonie
obojętnie informuje cię, że...
i już wiesz...
listu przecież nie wyślesz do cienia
pod adres cmentarnego pomnika,
więc szufladę na klucz zamykasz.
A gdzie zamkniesz wyrzuty sumienia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu