W XIX i XX wieku Stany Zjednoczone były obok Wielkiej Brytanii
i Niemiec krajem o najbardziej rozbudowanej sieci kolejowej. Schyłek
ubiegłego stulecia przyniósł zasadniczą zmianę w tej dziedzinie.
Budowa znakomitych autostrad i rozwój lotnictwa zepchnęły kolej żelazną
do roli drugo- i trzeciorzędnego środka transportu, tak dla ludzi,
jak i dla towarów. Zlikwidowano wiele linii kolejowych, a na istniejących
jeszcze szlakach kursują głównie pociągi turystyczne. Z wielu firm,
do których należały koleje amerykańskie, utrzymało się już tylko
przedsiębiorstwo Amtrak, starające się przystosować do zmienionych
warunków. I ono ma jednak swoje, coraz poważniejsze kłopoty.
Wielki dziennik liberalny The New York Times ogłosił 14
sierpnia br. artykuł Matthew L. Walda, zajmujący się tą właśnie sprawą.
Opisano w nim, jak Amtrak, pragnąc konkurować z samolotami na średnich
dystansach, jak np. na trasie Boston Nowy Jork Waszyngton, zamierzał
uruchomić pociągi nowej generacji o nazwie Acela, odznaczające się
przede wszystkim ogromną szybkością. Okazało się jednak wkrótce po
rozpoczęciu ich eksploatacji, że mają ukryte wady konstrukcyjne,
mogące spowodować katastrofę.
Zamiast Aceli trzeba było ponownie wprowadzić do ruchu pociągi
wprawdzie starsze i wolniej jadące, ale za to bezpieczniejsze. Jest
to już drugie w tym roku niepowodzenie Amtraka, po dwóch wykolejeniach,
jakim uległy jego pociągi na liniach do Chicago i na Florydę. W grę
wchodzą bowiem poważne sumy ewentualnych strat. Na przykład trasą
z Waszyngtonu do Nowego Jorku przejeżdża w obie strony codziennie
ok. 40 tys. pasażerów.
Matthew L. Wald przytacza w swoim artykule przykłady pasażerów,
którzy jadąc pociągiem Amtraka, spóźnili się na umówione spotkania
i ponieśli z tego powodu straty. Za bilet na ekspres z Waszyngtonu
do Nowego Jorku płaci się obecnie do 157 dolarów, zaś przejazd tą
samą trasą pociągiem starszego typu kosztuje tylko 72 dolary mniej
niż połowę.
Problemem jest nie tylko stan taboru kolejowego, lecz także
torów, które są nieprzystosowane do szybkości, jakie mogą rozwijać
nowoczesne pociągi. Wskutek tego przy możliwości rozwijania dużej
prędkości pociągi Amtraka muszą ją redukować do 100, a nawet do 80
mil na godzinę (161-128 km/h). W rezultacie Amtrak, będąc firmą prywatną,
żeby nie zbankrutować, korzysta z subwencji państwowych udzielanych
na tej zasadzie, że pełni funkcję społecznie potrzebną. Właśnie toczy
się w Kongresie USA debata nad tym, jak wysoka ma być ta subwencja
w roku bieżącym. Senat jest skłonny przyznać 1,2 mld dolarów, lecz
oszczędniejsza Izba Reprezentantów chce dać tylko 521 mln.
"Jedną z przyczyn opisanych trudności czytamy w artykule
jest m.in. fakt, że przepisy dotyczące bezpieczeństwa na kolejach
amerykańskich są znacznie surowsze od przepisów europejskich. Dotyczy
to w równej mierze regulacji obejmujących konstrukcję wagonów i lokomotyw,
jak i stanu torów".
M. L. Wald przytacza w zakończeniu swego artykułu opinię
właściciela baru na Manhattanie, stale jeżdżącego koleją do rodziny
w Filadelfii. Uważa on, że nawet pociąg Acela jest wobec pociągów
europejskich zapóźniony technicznie o dwadzieścia lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu