Masz całkiem dobre informacje. Oglądasz telewizję, czytasz Trybunę, Wyborczą, Politykę, Wprost, Przegląd, a nawet Tygodnik Powszechny. Jesteś otwarty i tolerancyjny; z dobrze zróżnicowanym oglądem rzeczywistości - przekonujesz. Dobrze. Wróćmy zatem do pierwszej lepszej próby dyskusji nad jakimkolwiek gorącym tematem. Przypomnieć ci?
Radio Maryja. Nie słuchasz, ale wiesz, jakież ono demagogiczne, nacjonalistyczne, antysemickie. A dyrektor - rekin finansowy! Wszyscy o tym wiedzą, twierdzisz.
- Ja nie wiem, mimo że słucham dosyć często. Podasz jakiś konkret?
- Daj spokój! Nie ma o czym gadać!
Więc może porozmawiamy o sprawie niezwykle istotnej dla naszego bytu narodowego, dla naszej gospodarski, szczególnie rolnictwa, dla przyszłości naszej i naszych dzieci, dla naszych katolickich wartości - o przyłączeniu do Unii Europejskiej. Dlaczego mamy być "za"?
- To oczywiste. W Unii jest postęp!
- Jaki? Uczciwy rynek? Autentyczna konkurencja? Wysoka moralność? Brak korupcji? Prawo naturalne? Wolność sumienia? Szacunek dla prawdy, wiary? Cyfry? Liczby? Tendencje?
- Daj spokój, jak nie Unia, to Białoruś! Nie ma o czym gadać!
Któreś wybory. Wychodzimy z kościoła. Oczywiście, będziesz głosował na..., bo tamci, to...!
- Nie przeszkadza ci, że w ten sposób popierasz relatywizm, możliwość unicestwiania istnień ludzkich przez aborcję i eutanazję, kłamstwo, występek, obleśność, brak rygorów moralnych, odejście od dbałości o interes narodowy? Nie myślisz o grzechu?
- Bzdury! Nie ma o czym gadać!
Milczymy więc. Niekonfliktowo. Potem wymienimy pogląd na pogodę lub napomkniemy o doznaniach wakacyjnych, pokiwamy głowami nad ciężkim życiem i zdziczeniem obyczajów. To zbliża. Sporo nas. Jeszcze. Ale jednak jakby ubywało. Jakby budziła się i rosła świadomość, iż w ten sposób wyzbywamy się jednego z podstawowych atrybutów naszego człowieczeństwa - umiejętności samodzielnego myślenia i działania. Dla dobra. Wspólnego.
Gdzie działa zło, rozlewa się i łaska. Oby zdążyć zaczerpnąć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu