W ciągu wieków zmieniły się miejsca, do których zmierzali pielgrzymi.
Pielgrzymi z Lubelszczyzny dotarli po raz 43. na Jasną Górę. To obecnie największa pielgrzymka w naszej diecezji. We wrześniu mniejsze grupy pątników przyjdą do sanktuariów w Wąwolnicy i Chełmie. W ostatnich latach pielgrzymujemy też do Matki Bożej Płaczącej w archikatedrze. We wcześniejszych wiekach wierni odwiedzali inne miejsca, dziś czasem zupełnie zapomniane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szlakiem św. Jakuba
Lubelska pielgrzymka do Częstochowy jest bardzo młodą w porównaniu do kaliskiej czy warszawskiej. Z tą ostatnią zresztą przed 1979 r. wędrowali wierni z naszej diecezji. Dawniej dominowały indywidualne bądź rodzinne podróże do sanktuariów.
Powstała przed kilku laty Lubelska Droga św. Jakuba odwołuje się do bardzo popularnej w średniowieczu trasy do Santiago de Compostela, w celu nawiedzenia grobu św. Jakuba Apostoła. Pierwszy kościół pod jego wezwaniem zbudowano w podlubelskim Głusku już w XIV w. Była to świątynia stacyjna dla pielgrzymów idących z Wileńszczyzny czy Grodna i oczywiście z Lublina.
Reklama
Lokalnie najwięcej pątników przyciągała od samego początku Wąwolnica. Ich napływ spowodował przeniesienie figurki Matki Bożej w 1700 r. z Kębła do kościoła na wąwolnickim wzgórzu. W relacjach Długosza pojawia się również Piotrawin nad Wisłą, gdzie od wieków średnich gościli chętnie książęta i biskupi.
Chodelski Loret
Najlepiej udokumentowanym miejscem dawnych pielgrzymek w naszej diecezji jest prawie zapomniany dziś Chodel i ruiny Loretu. Sprowadzeni do miasteczka jezuici wybudowali w jego pobliżu na bagnach kapliczkę i umieścili tam obraz Matki Bożej Loretańskiej, nad którym zabłysło światło przyjęte jako znak obecności Maryi. Lokalna tradycja do dziś przechowała nazwę Loret, choć w odniesieniu do podobnych miejsc przyjmuje się miano Loreto. Przez niemal dwa wieki od 1616 r. do Chodla przybywały liczne pielgrzymki z całej Lubelszczyzny. Księgi parafialne przechowują kilkadziesiąt opisów cudownych uzdrowień uzyskanych dzięki modlitwie przed wizerunkiem Matki Bożej, np. o przywróceniu władzy w nogach dziedzica wsi Skrzyniec. W miejscu kapliczki wzniesiono murowany kościół, obok powstał zakonny klasztor, szpital i warsztaty rzemieślnicze.
Upadek Loretu rozpoczął się wraz z kasatą jezuitów (1773 r.). Cudowny obraz przeniesiono do kościoła parafialnego, gdzie pozostaje do dzisiaj. Sama świątynia na wodzie popadła niemal całkowicie w ruinę, obecnie pozostały jedynie dwie nośne ściany. Aktualnie teren ma charakter prywaty. Rumowiska można obejrzeć z bliska dopływając tam łódką, zwykle życzliwie udostępnianą przez obecnych właścicieli.
Uśmiechnięta Madonna
Reklama
W samym Lublinie od 1642 r. najliczniej odwiedzanym miejscem kultu był kościół Świętego Ducha z obrazem Matki Bożej Dobrej Rady. Na wizerunku uśmiechniętej Maryi popłynęły wówczas krwawe łzy. To zdarzenie upamiętniają dwa wielkie obrazy w prezbiterium, obecnie w renowacji. Pielgrzymowali tutaj głównie lublinianie, ale i znane postaci z innych stron kraju, m.in. Marysieńka Sobieska i hetman Stefan Czarniecki. Wota i zapisy świadczą o intensywnym kulcie Matki Bożej aż do początków XX wieku. Po kradzieży złotych koron sanktuarium zaczęło tracić na znaczeniu.
Niektóre źródła podają, że miejscem pielgrzymek w XVIII wieku były także Częstoborowice leżące opodal dawnych dóbr Sobieskich. W miejscowym kościele bywał Jan III Sobieski. Wieść głosi, że król wziął ze sobą obraz Matki Bożej Zwycięskiej pod Wiedeń. Od czasu Jubileuszu Roku 2000 w pewnym stopniu obraz znowu zaczął budzić zainteresowanie wiernych.
Miejsca pielgrzymowania zmieniały się w historii. Ważne jest to, że żywa pozostała idea drogi do Pana Boga, najczęściej w bliskości z Maryją.