Pomimo różnych form wsparcia dla rodzin, nie wszystkie dzieci mogą wyjechać na wczasy lub kolonie.
Zamiast siedzieć i gapić się w smart fony, można zrobić małe upominki i obdarować nimi koleżanki i kolegów z pogotowia opiekuńczego. Taką propozycję otrzymały dzieci z kilku dzielnic Lublina w ramach wakacyjnej akcji Centrum Wolontariatu pod hasłem „Dobre Wakacje w Dobrym Towarzystwie”. W jedenastej edycji tego programu wolontariusze pojawiają się m.in. w parafiach św. Michała Archanioła, św. Teresy, Matki Bożej Królowej Polski i Trójcy Przenajświętszej. Pomysłowe konkursy szybko wciągają dzieci, rywalizacja kto jest szybszy a kto ładniej pokoloruje plansze angażuje i mniejsze pociechy, i te nieco starsze. Malowanie twarzy we wzorki to punkt obowiązkowy, zwłaszcza dla dziewczynek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dość szybko dzieci przekonały się także do poważniejszych treści. Za pomocą kilku gier terenowych poznawały sytuację swoich rówieśników na innych kontynentach. Mogły dowiedzieć się o problemie głodu, braku wody, groźby wojen, konieczności ucieczki czy prześladowań chrześcijan. Wędrówki po globusie przenosiły ich z Afryki do Syrii i na Kubę, dzięki czemu odnajdywały się w wielkiej republice dziecięcej i rozumiały, że same żyją w naprawdę dobrych warunkach. Jednocześnie miały za zadanie w duchu solidarności zrobić choćby małe upominki, które powędrowały do podopiecznych pogotowia opiekuńczego. Z całą powagą podeszły do swoich ról; odkryły, że same mogą już zrobić coś bardzo konkretnego i dobrego. Szybko przyjmowały postawę zaangażowania; docierało do nich, że wiara wymaga także czynów. W finale tegorocznego projektu uczestnicy stworzą dziecięcy list do świata, w którym w formie graficznej przedstawią swoje marzenia i życzenia, a także ważne sprawy, które poznały podczas wakacji.
Nad bezpiecznym i ciekawym przebiegiem zajęć czuwała kilkudziesięcioosobowa grupa wolontariuszy. Planowana jest także kontynuacja działań po wakacjach. W każdym miejscu akcja spotykała się z życzliwym wsparciem księży proboszczów oraz władz dzielnic. Jeszcze raz okazało się, że ciekawy pomysł może z powodzeniem zastąpić brak możliwości wyjazdu nad morze czy w góry.