Czy referendum uratuje Millera?
Niespodziewane słowa prawdy w Trybunie związanej z SLD, i to na pierwszej stronie jej numeru z 28 kwietnia. Krzysztof Pilawski napisał w krótkim felietonie Sto słów m.in.: "W Polsce toczy się nie tylko gra o Unię, ale także gra Unią (...) Słabnący w notowaniach prezydent agitując za Unią promuje własną osobę. Niepopularny rząd sądzi, że wygrana w czerwcowym referendum uratuje mu życie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bardzo szczery minister
Zaskakującą szczerość okazał również jeden z członków rządu L. Millera - minister rolnictwa Adam Tański w rozmowie z Ewą Milewicz z Gazety Wyborczej (tekst Rząd wywołuje agresję, nr z 29 kwietnia). Mówiąc o spotkaniach członków rządu z wyborcami, poświęconych Unii Europejskiej, Tański powiedział m.in.: "Na ogół takie spotkania wywołują masę pytań w sprawach bieżących. Ludzie wychodzą z nich bardziej niezadowoleni niż wtedy, gdy na nie przychodzili. Przedstawiciele rządu powinni unikać takich spotkań (...). Obecność członków rządu czasem wywołuje u ludzi agresję (...). Popularność rządu i premiera jest katastrofalnie niska, a w takiej sytuacji rządowi trudno jest prowadzić pozytywną kampanię za integracją".
Ponury bilans
Reklama
Przerażająco smętny bilans "dokonań" obecnego rządu i parlamentu nakreślili felietoniści lewicowego tygodnika Angora Sobczak i Szpak w tekście Będzie nieszczęście (nr z 4 maja). Napisali m.in.: "Rząd Millera i parlament pod wodzą Borowskiego i Pastusiaka Osiągnęły Dno. To znaczy, że obecne władze III RP (wykonawcze i ustawodawcze) całkowicie utraciły zdolność kierowania państwem. Sondaże pokazują, iż zaufanie do ww. instytucji jest śladowe, czyli praktycznie nie istnieje. Jak zareagowała owa władza na takie jasne i czytelne sygnały od społeczeństwa? Ano tak, jak bywało to w latach tępej komuny - w kraju coraz gorzej, a poszczególni sekretarze nie ustępowali do końca, tylko czekali, aż Naród wyjdzie na ulice i spali im komitety. Wtedy następowało ożywienie, przyśpieszenie i wielki ruch kadrowy. Teraz oczywiście komuny nie mamy, ale patrząc na Millera, Borowskiego i Pastusiaka widzimy, że skorupka jednak za młodu PRL-em nasiąkła i na starość trąci. Czekajcie panowie, a na pewno się doczekacie. Efekt będzie ten sam, co przed laty".
Stachanowcy tendencyjnej propagandy
Czym skorupka za młodu w PRL-u nasiąkła, widać też w działaniach kierownictwa Polskiej Agencji Prasowej, dającej szokujące wprost dowody tendencyjności. Opisano je w tekście Małgorzaty Goss i Macieja Walaszczyka W unijnym amoku (Nasz Dziennik z 9 maja). Autorzy tekstu napisali m.in.: "Polska Agencja Prasowa przeprowadziła specjalne szkolenia dla dziennikarzy. Według wytycznych kierownictwa PAP, działania zwolenników akcesji mają być natychmiast publikowane, natomiast wszelkie informacje odnoszące się do jej przeciwników muszą wcześniej uzyskać akceptację «centrali», która zdecyduje, czy i kiedy je ujawnić".
Oszczerstwa "Gazety Wyborczej"
Reklama
Pod koniec zeszłego roku wydrukowałem w Naszym Dzienniku cykl 9 tekstów o Tygodniku Powszechnym - Obłudnik Powszechny (później wydanych w osobnym tomiku). Podawałem w nich bardzo udokumentowaną konkretnymi cytatami z krakowskiego tygodnika krytykę rozlicznych zamieszczonych w nim publikacji na temat Narodu, Kościoła, historii Polski etc. Nie doczekałem się merytorycznej próby polemiki z zamieszczonymi tam tekstami. Tym chętniej za to, nie po raz pierwszy, sięgnięto przeciwko mnie po broń plugawego oszczerstwa. Zrobiła to nieznana szerzej czytelnikom Magdalena Grochowska, autorka tekstu o ks. Adamie Bonieckim, redaktorze Tygodnika Powszechnego - A rzeka zmienia swój bieg (2), nr z 26-27 kwietnia. Aby mnie pogrążyć w oczach czytelników, napisała o liście pod adresem ks. Bonieckiego: "Przychodzą listy - w języku Nowaka. Naczelny rabin w przebraniu księdza. Jestem wyborowym strzelcem i czekam na dogodną okazję, by ustrzelić prześladowcę narodu polskiego. Nie spocznę, dopóki tego nie wykonam. Żydzi to najgorszy naród na świecie. Wyrok już jest wydany. Do tej żydowskiej Unii Europejskiej idźcie, a nas, Polaków, zostawcie w spokoju, szubrawcy. Bolesław Waligórski, Łódź". Autorka porównująca ten dyszący patologiczną nienawiścią list z moimi udokumentowanymi wywodami o Tygodniku Powszechnym dopuściła się nikczemnego oszczerstwa, za które powinna stanąć przed sądem. Nie mam jednak czasu na tracenie, na chodzenie po sądach z osobami nie mającymi żadnego większego dorobku i chcącymi go usilnie zapełnić kalumniami. Przypominam, że zawsze wypowiadałem się przeciwko jednostronnym uogólnieniom o różnych narodach, w tym o Żydach. Krytykując niechętne Polsce osoby spośród Żydów, równocześnie napisałem więcej niż ktokolwiek inny w Polsce po 1945 r. o polskich patriotach pochodzenia żydowskiego i Żydach przyjaciołach Polski (m.in. w tomiku Przemilczani obrońcy Polski). Spotkałem się za to z równie nikczemnymi jak od M. Grochowskiej jadowitymi oszczerstwami od L. Bubla, który oskarżył mnie o prożydowskość. Teraz próbuje się mnie uderzyć równie oszczerczymi "bublem" ze strony Gazety Wyborczej.
Szokujący raport
Polska korespondentka z Brukseli Katarzyna Szymańska-Borgignon zamieszcza prawdziwie szokujące ostrzeżenie w tekście Raport podcina skrzydła. Unia Europejska (Newsweek z 18 maja). Autorka pisze o nader krytycznym w stosunku do nas raporcie unijnym. Według niej: "David Byrn, komisarz ds. zdrowia konsumentów, uważa, że Polska ma tak duże zaległości w wywiązywaniu się ze zobowiązań w dziedzinie bezpieczeństwa, żywności i weterynarii, że alarmować trzeba już teraz (...). Okazuje się, że nawet dwa tysiące naszych rzeźni i mleczarni będzie musiało zostać zamkniętych w dniu naszego wejścia do Unii. Grozi nam też zakaz eksportu żywności i zwierząt do UE, podczas gdy kraje Piętnastki bez żadnych ograniczeń będą mogły wysyłać do nas swoje artykuły".
Groźba gigantycznych odszkodowań
Inga Rosińska w korespondencji z Brukseli Milczenie cieląt (Wprost z 18 maja) pisze o innym wielkim zagrożeniu dla Polski. Ostrzega, że "Polska może stanąć przed unijnym trybunałem i będzie zmuszona do zapłacenia gigantycznych odszkodowań, jeśli opóźnienia w przyjmowaniu unijnego prawa przeszkodzą któremuś z przemysłowych lobby w Unii".
Spotkania z prof. Jerzym Robertem Nowakiem
24 maja 2003 r. (sobota)
godz. 10.00 - Limanowa - Dom Kultury, ul. Bronisława Czecha
godz. 15.00 - Nowy Sącz - Klub Osiedlowy "Piast"
godz. 18.30 - Gorlice - Szkoła Muzyczna, ul. Wróblewskiego
25 maja 2003 r. (niedziela)
godz. 10.30 - Rabka, Teatr "Rabcio", ul. Orkana
godz. 16.00 - Nowy Targ - Świetlica Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ul. M. Kopernika 12
Organizatorem spotkań i koordynatorem jest poseł Zofia Krasicka-Domka.