Agencja Reutera nazwała to orzeczenie „wielkim ciosem w prawa aborcyjne, co zarazem stwarza przestrzeń na dalsze prawa zabraniające większość aborcji…Jest to kamień milowy, na który od dziesięcioleci czekali przeciwnicy aborcji.”
Reklama
Prawo to pozwala nawet zwykłym obywatelom zaskarżyć kliniki, lekarzy, konsultantów a nawet „szoferów dowożących do kliniki aborcyjnej.” Według organizacji „Texas Right to Life” decyzja ta oznacza, że „w Teksasie praktycznie już nie dokonuje się aborcji.”
Dziennik New York Times (NYT) w obszernym artykule na ten temat: „Zamieszanie w Teksasie w związku z wejściem bezprecedensowego prawa” pisze, że zmienił się „krajobraz stanu”: kliniki aborcyjne zanotowały dramatyczny spadek zgłoszeń.
Reklama
A odwrotnie - „Centra Pomocy Matkom w kryzysie” rejestrują zwiększoną ilość porad telefonicznych i wizyt zainteresowanych osób. Z drugiej strony nie przestają działać fundacje aborcyjne, które finansują aborcję poza Teksasem.
Nowojorska gazeta cytuje Janę Pinson, z „Centrum Pomocy Matkom, którego 4 ośrodki znajdują się w okolicach miasta Corpus Christi. Mówi ona, że te ośrodki są teraz „zalewane” dużą ilością zaineresowanych kobiet. „Nigdy nie sądziłam, że to się wydarzy w moim życiu”- wyznała. Pinson wraz z 17 współpracownikami należą do chrześcijańskiej organizacji „Care Net”.
Partia Demokratyczna - wręcz przeciwnie, chce dalej przywrócenia aborcji w Teksasie. Prezydent Biden, uważa, że tamtejsze prawa są „w sposób zasadniczy sprzeczne z konstrukcyjnym prawem do aborcji” ustanowionym w związku z tzw. sprawą Roe v. Wade w 1973 r.
Tymczasem media wskazują już na następną wzbudzającą wiele emocji sprawę, którą zajmie się Sąd Najwyższy w październiku b.r. Tym razem chodzi o stan Mississipi i jego prawa, które zabraniają aborcji po 15 tygodniu życia. Może tu dojść bowiem do uchylenia konstytucyjnego „prawa do aborcji”.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że gubernatorem Teksasu jest od 20 stycznia 2015 katolik Gregory Wayne Abbott (ur. 13 listopada 1957), który od 1984 jest sparaliżowany od pasa w dół w wyniku wypadku i porusza się na wózku inwalidzkim. Jest on powszechnie znany jako przeciwnik polityki prowadzonej przez prezydenta Baracka Obamę, a zwłaszcza jego głośnej ustawy zdrowotnej, zwanej potocznie Obamacare. Jej celem było zwiększenie liczby osób mających ubezpieczenie zdrowotne i obniżenie kosztów opieki zdrowotnej, zarazem jednak ułatwiała ona m.in. dostępność aborcji, co budziło silne sprzeciwy środowisk religijnych i obrońców życia.