Obraz Matki Bożej Miedzeńskiej został koronowany dnia 22 czerwca
1997 r. koronami pobłogosławionymi przez Jana Pawła II w Gnieźnie.
Przedstawia on Matkę Bożą, z głową lekko zwróconą w lewą stronę,
twarz o mocnych rysach linearnych i śniadej karnacji. Głowę Maryi
zdobi chusta i korona wysadzana szlachetnymi kamieniami. Na postać
Bożej Rodzicielki nałożona jest sukienka wysadzana kamieniami ze
srebrnej blachy z repusowanymi kwiatami. Obraz ma wymiary 55x40 cm
i namalowany jest na płótnie nalepionym na deskę. Przedstawia Dziewicę
- Matkę zasłuchaną jeszcze w słowa anielskiego pozdrowienia, noszącą
już pod sercem Bożego Syna, gotową dawać Go innym. Obraz odnaleziono
w niezwykłych okolicznościach - w lepiance młynarza w Miedznie, nad
groblą w 1726 r. Papież Jan Paweł II 5 września 1996 r., na prośbę
biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza, sporządził i podpisał
breve apostolskie, w którym zezwolił na koronację Cudownego Obrazu
Matki Bożej Miedzeńskiej. Na wieczną rzeczy pamiątkę. Cały lud chrześcijański
uznaje z mocą Królową Niebieską jako Przemożną Matkę Światłości i
Najczystszą Dziewicę, do której ucieka się nieustannie we wszystkich
potrzebach, gdyż Bóg nie chciał mieć w nas czegokolwiek, co nie przeszłoby
przez ręce Maryi. Na usilną prośbę Czcigodnego Brata Antoniego Pacyfika
Dydycza, Biskupa Drohiczyńskiego, w której wyraził on pragnienia
duchowieństwa i wiernych, pozwoliliśmy w dniu 27 lipca, łaskami słynący
Obraz Maryi Dziewicy pod wezwaniem Pocieszycielki Strapionych, z
pietyzmem czczony w kościele parafialnym w Miedznie, by w naszym
imieniu i naszą powagą mógł zostać przyozdobiony cenną koroną. Teraz
zaś, by pamięć naszego zezwolenia i uroczystej Koronacji tego obrazu
na wieki została przechowana i stała się zachętą do pobożnego pielgrzymowania
do Sanktuarium Niepokalanej Bożej Rodzicielki Maryi, poleciliśmy
sporządzić to Pismo Apostolskie, jako świadectwo najprawdziwsze tego
szczęśliwego wydarzenia, wykluczywszy w tej sprawie wszelkie wątpliwości.
W sobotę - 15 czerwca br. odbyło się w sanktuarium maryjnym
w Miedznie czuwanie przed rocznicą koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia.
Poprowadził je ks. J. Błażejak, prefekt szkół w Węgrowie. Został
odczytany fragment Ewangelii św. Jana, opowiadający o cudzie w Kanie
Galilejskiej. Podczas rozważania Kaznodzieja zwrócił szczególną uwagę
na słowa wypowiedziane przez Maryję do biesiadników: "Zróbcie wszystko,
cokolwiek wam powie". Zaznaczył też moment, gdzie starosta weselny
powiedział: "Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory" (por. J 2,
1-10). Mówił o świadectwie naszej wiary, iż mamy zachować "wino naszych
dobrych uczynków" jak najdłużej. Wzorem życia wiarą ma być dla nas
Maryja, Jej zaufanie woli Bożej. Świątynia miedzeńska była wypełniona
ludźmi, którzy przyszli, aby podziękować za opiekę Maryi w tym szczególnym
miejscu. Ks. Błażejak poprowadził dziesiątek Różańca i modlitwę do
Matki Bożej Miedzeńskiej Pocieszycielki Strapionych.
Na zakończenie modlitewnego czuwania został odśpiewany Apel
Jasnogórski.
W niedzielę rano przed łaskami słynącym obrazem wierni
odśpiewali Godzinki. O godz. 11.00 w świątyni w Miedznie została
odprawiona Msza św., której przewodniczył abp Stanisław Szymecki
z Białegostoku. Wygłosił on homilię, w której nauczał o wierze Maryi.
Nawiązał do małego jubileuszu - pięciu lat od koronacji cudownego
obrazu. Dziękował za gościnność parafianom, którzy każdego roku przyjmują
do swoich domów pielgrzymów z białostockiej pieszej pielgrzymki na
Jasną Górę.
W tę samą niedzielę Ojciec Święty kanonizował w Rzymie
Ojca Pio. Abp Szymecki zachęcał do duchowej łączności z Janem Pawłem
II. Homilię poświęcił wierze Maryi, która usłyszała słowa Elżbiety: "
Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc
Twojego łona" (Łk 1, 42). Ona przyjęła wolę Boga w swoim życiu, współpracowała
w dziele zbawienia. Pod krzyżem Jezusa współcierpiała ze swoim Synem,
widząc Jego konanie. Wiara Maryi jest wzorem dla nas, ponieważ to
Ona powiedziała do biesiadników w Kanie Galilejskiej: "Zróbcie wszystko,
cokolwiek wam powie". Jej wiara była też napełniona niepokojem, w
chwili zwiastowania: "Jak się to stanie skoro nie znam męża?" (Łk
1, 34). Niepokój w życiu Matki wyraził się również w słowach wypowiedzianych
przez Jezusa: "Któż mi jest bratem, siostrą i matką?" (por. Mt 12,
48) Jeżeli wierzę, to muszę być niespokojny. Św. Augustyn powiedział: "
Niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże".
Oblubienica Ducha Świętego niech uczy nas zaufania, wiary w Boga.
Wiara Maryi jest darem z siebie. Ona mówiła ciągle "tak"
Bogu. Pokorna służebnica mówi: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi
się stanie według twego słowa" (Łk 1, 38). Jan Paweł II naucza o
miłości, która jest wyrazem wolności serca. Wolność w sposób dojrzały
wyraża się w miłości, a spełnieniem matki jest całkowite oddanie
się dziecku. Mamy naśladować Chrystusa, to znaczy składać dar z siebie,
żyć dla Niego. Wzorem takiego życia zawsze pozostaje Maryja: "Oto
odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy
uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego" (por. Łk 1, 48-49)
.
Maryja w nauczaniu II Soboru Watykańskiego jest obdarzona
darem i godnością Rodzicielki Syna Bożego i córką Ojca. Tylko dziecko
potrafi wyrazić wdzięczność i radość, za wielkie rzeczy otrzymane
od Ojca. Maryja wypełnia plan Boży. Została z duszą i ciałem wzięta
do nieba, otrzymała koronę, wieniec chwały.
Warto przypomnieć co powiedział kard. Józef Glemp Prymas
Polski podczas koronacji pięć lat temu: "Po co przybyliśmy tak licznie
w dzisiejsze skwarne południe? - Odpowiedź jest prosta. Przybyliśmy,
by być świadkami koronacji obrazu słynącego łaskami i cudami. To
prawda, ale czy na tym kończy się nasz udział? Czy mamy być świadkami
tego, co jest wydarzeniem zewnętrznym? Wielu biskupów, kapłanów,
sztandary, kolory, dostojne ubiory, orkiestra, śpiew, piękne słowa,
procesja, wspomnienie przeszłości. To wszystko, co piękne i dobre
zapisze się w naszej pamięci, ale czy za tym, co jest zewnętrzną
i piękną stroną, i kościelną manifestacją naszej wiary nie kryje
się jeszcze inny, wewnętrzny obowiązek i wewnętrzna treść? Bo czymże
jest koronacja? Jest nałożeniem korony na głowę świętego obrazu,
ale czy ta korona, nawet będąc pozłocona, dodaje czci Matce Bożej
i Jezusowi? Czy za tą koroną nie kryje się wyraz naszej miłości?
Nie jest to symbol naszego wielkiego przywiązania i znak oddania
takiej chwały Maryi, na jaką nas stać? A jeżeli koronacja jest wyrazem
naszej miłości, to jest ona tylko odpowiedzią na miłość, która jest
wcześniejsza i pochodzi od Boga, a wyraża się w sposób szczególny
przez macierzyńską miłość Matki Najświętszej". Ksiądz Prymas mówił
również o obowiązku trwania w miłości ku Matce Bożej i świadczeniu
o niej w życiu codziennym oraz we wszystkich jego okolicznościach,
nawet niesprzyjających. Patrząc z perspektywy tych pięciu lat należy
zastanowić się nad tym, co wniosła koronacja łaskami słynącego obrazu
Matki Bożej w życie każdego z nas. Wdzięczni za wiele łask wyproszonych
parafianie miedzeńscy w szczególny sposób dziękują Pocieszycielce
Strapionych odmawiając modlitwę:
Niepokalana Dziewico Maryjo, zasłuchana w słowa Anielskiego
Pozdrowienia, zapatrzona w Boga i w serce każdego z nas, pielgrzymujących
do Twego Cudownego Obrazu, od wieków czczonego w miedzeńskim kościele.
Prosimy Cię, Matko Ukochana, pocieszaj nas w strapieniach, w chorobach
wyjednaj łaskę zdrowia, ożywiaj naszą wiarę, umacniaj nadzieję. Ucz
czystości serca, wrażliwości na potrzeby innych, męstwa w cierpieniach.
Prowadź nas do Syna Swego Jezusa Chrystusa. Amen.
Pomóż w rozwoju naszego portalu