Dzieci największym darem
Reklama
W 1906 r. w kościele parafialnym w Poczesnej niedaleko Częstochowy
proboszcz ks. Franciszek Gorzędowski połączył sakramentalnym węzłem
małżeńskim Zofię Chmielewską, najstarszą córkę Jadwigi i Józefa Chmielewskich
z Nierady, oraz Aleksandra Jańczyka, syna Katarzyny i Jana Jańczyków
z Bargłów. Po ślubie młodzi zamieszkali z rodzicami Aleksandra w
Bargłach, zajęli się pracą na ziemi, którą od XVI w. uprawiali przodkowie.
Ich wielkim darem były dzieci, wychowali ich dziesięcioro. Rodziły
im się córki: Helena (ur. 1908 r.), Anna (ur. 1914 r.), Bronisława (
ur. 1916 r.), Lucyna (ur. 1918 r.), Józefa (ur. 1921 r.), Marianna (
ur. 1923 r.), Zofia (ur. 1925 r.) Aniela (ur. 1927 r.), Czesława (
ur. 1929 r.) oraz syn Piotr (ur. 1930 r.). Pan Bóg wynagrodził cierpliwość
Aleksandra. Rodzice swoją postawą, postępowaniem uczą dzieci życia
w prawdzie z Bogiem, wzajemnej miłości, odpowiedzialności i szacunku
do siebie. Obdarowują je wielkim uczuciem tak, że każdemu z nich
wydaje się, iż jest najbardziej kochany. Uczą jak być człowiekiem,
tzn. zwyczajnie żyć, umieć czynić to, co daje radość.
Córki oraz syn zabierają tę miłość w swoje dobre małżeństwa.
Helena wychodzi za mąż za Jana Bartnika, Anna za Franciszka Drożdża,
Bronisława za Jana Kostarczyka, Lucyna za Józefa Ślimaka, Józefa
za Jana Szumerę, Zofia za Kazimierza Wróblewskiego, Czesława za Wacława
Skalika, Piotr bierze za żonę Mirosławę z domu Wrzesińską. Marianna
oraz Aniela nie znajdują wybrańców, swoją miłością obdarowują najbliższych.
Siostry i brat byli dla siebie wzajemną podporą przez całe życie.
Pan Bóg tak pokierował życiem rodziny, że wszyscy potomkowie
Zofii i Aleksandra Jańczyków mają szczęśliwe rodziny. W tak ważnych
sprawach nie ma rzeczy przypadkowych. Teraz, po latach, wiemy, że
zdrowe rodziny naszych rodziców były fundamentem naszych dobrych
związków. Dlatego też, w podzięce Rodzicom, Babciom, Dziadkom za
stworzenie ciepłych, odpowiedzialnych domów chcieliśmy przez modlitwę
i myśli z tymi, co odeszli, i z tymi co żyją, być razem w dniu 4
maja 2002 r.
Prowadzeni tym postanowieniem oraz inspirowani artykułem
w Niedzieli o spotkaniu rodziny w Sułoszowej, podjęliśmy decyzję
o zjeździe rodzinnym. Po pierwszych telefonach i rozmowach wiedzieliśmy,
że przedsięwzięcie uda się. Powołaliśmy komitet organizacyjny. Po
czterech miesiącach przygotowań z niecierpliwością oczekiwaliśmy
gości.
Stary dom rodzinny w Bargłach w odświętnym wystroju witał
wszystkich, ożył, przemawiał czasem. A na wyznaczoną godz. 12.00
przybyli do swoich korzeni: Bartnikowie z Poczesnej i z Węgorzewa;
Brudzińscy z Częstochowy; Drożdżowie z Bargłów, Lubina i Poczesnej;
Knopikowie i Popendowie z Blachowni; Kostarczykowie z Mazur, Nierady,
Racławic Śląskich i Kędzierzyna Koźla; Morawscy, Szkwarkowie i Bawełkowie
z Racławic Śląskich; Kitalowie z Częstochowy; Jędrzejewscy z Kędzierzyna
Koźla; Ślimakowie z Gęzyna, Kuźnicy i Zawady; Majchrzakowie z Gęzyna;
Churasowie i Zbirkowie z Jastrzębia; Puchalscy z Warszawy; Proszowscy
z Jastrzębia; ks. Grzegorz Szumera z Częstochowy; Szumerowie z Bargłów,
Poczesnej, Zawodzia, Olsztyna Warmińskiego; Wiczkowscy z Olsztyna
Warmińskiego; Wróblewscy z Kłobucka, Przedborza i Gidel; Nowakowie
z Gidel; Skalikowie i Zbirkowie z Bargłów; Skalikowie z Częstochowy;
Zawadowie z Korwinowa.
Modlitwa w intencji rodziny Zofii i Aleksandra
Dobry Pan Bóg dał nam przepiękną pogodę, wspaniałą scenerię wiosennych
kwiatów. Już pierwsze chwile dały wiele łez, wzruszeń, miłości, którą
po latach ponownie można było wyrazić. Gdy wstępnie nacieszyliśmy
się już sobą, udaliśmy się na uroczystą Mszę św., zamówioną w intencji
żywych i zmarłych członków rodziny Zofii i Aleksandra Jańczyków.
Kościół parafialny pw. św. Jana Chrzciciela w Poczesnej
powitał nas swoim majestatem. Tam, w Bargłach, to nasz dom rodzinny,
tu, w Poczesnej, to także nasz rodzinny dom Boży. Tu Babcia i Dziadek
brali ślub, chrzcili swoje dzieci, które dorastały, cieszyły się
pierwszą Komunią Świętą. Potem wszystkie mówiły właśnie w tym kościele
swoim wybrańcom szczęśliwe sakramentalne "tak".
Mszę św. koncelebrowaną odprawili dla nas proboszcz ks.
Stanisław Szafraniec oraz ks. Grzegorz Szumera, członek naszej rodziny.
Słowo Boże wygłosił do nas ks. Grzegorz. Mówił o trzech ogniwach
spinających naród, a zarazem niezbędnych człowiekowi dla jego tożsamości:
o rodzinie, Ojczyźnie, Kościele.
Cała rodzina poprzez swoich przedstawicieli uczestniczyła
żywo we Mszy św. Czytaliśmy Pismo Święte i modlitwę wiernych, nieśliśmy
dary ołtarza, służyliśmy kapłanom. Daliśmy piękną oprawę muzyczną.
Prawie wszyscy uczestnicy Mszy św. przystąpili do Komunii św. Były
to tak wzniosłe momenty tej uroczystości, iż wielu wypowiadało się,
że na tym moglibyśmy zakończyć spotkanie. Serca były przepełnione,
ale na miłość zawsze jest miejsce. Po Mszy św. udaliśmy się na miejscowy
cmentarz, gdzie spoczywa Babcia i Dziadek oraz niektórzy Rodzice
i Ciocia Aniela. Modliliśmy się nad ich grobami.
Rodzinna biesiada
Po tych wzniosłych momentach spotkania udaliśmy się na uroczysty
obiad, przygotowany w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Bargłach,
która udzieliła nam swojej gościny. Podzieliliśmy się chlebem - znakiem
jedności. Przywitaliśmy się wszyscy oficjalnie ze szczególnym uszanowaniem
naszych żyjących seniorów, tj. wujka Jana Bartnika (98 lat), cioci
Bronisławy Kostarczyk (86 lat), cioci Lucyny Ślimak (84 lata), wujka
Jana Szumery (88 lat), cioci Marianny Jańczyk (79 lat), wujka Kazimierza
Wróblewskiego (78 lat) oraz cioci Czesławy Skalik (73 lata). Odśpiewaliśmy
Dwieście lat.
Po obiedzie realizowaliśmy program biesiady rodzinnej. Była
prezentacja poszczególnych rodzin, konkurs dla dzieci ze znajomości
rodziny, wiele rozmów, wspomnień, prezentacji dzieci. Był to czas
zabawy, radości, ciepła.
W zjeździe uczestniczyły 153 osoby. Bezpośrednio przed zjazdem
odtworzyliśmy drzewo genealogiczne rodziny w formie tabla. Każdy
z nas, potomków Zofii i Aleksandra Jańczyków, ma tam swoje miejsce.
Na zakończenie wrócę do intencji naszego spotkania.
"Chcemy poprzez modlitwę i myśli z tymi, co odeszli, i z
tymi co żyją, być razem w dniu 4 maja 2002 r.".
Myślę, że nam się to udało. Całej Rodzinie "Szczęść Boże"
.
Pomóż w rozwoju naszego portalu