Po półtorarocznej przerwie wznawiamy
cykl artykułów z zakresu astronomii.
W ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat ludzie wylądują na Marsie. To jest najbliższa Ziemi planeta. Ta wyprawa nie będzie ot takim sobie tylko „spacerkiem na Księżyc”. Sam lot w jedną
stronę trwa ponad pół roku, podczas gdy na Księżyc leci się zaledwie parę dni. Kosmonauci będą musieli wytrzymać przynajmniej półtora roku oddalenia od bezpiecznej Ziemi.
Pierwsze fotografie z powierzchni Marsa przesłały sondy Viking w 1976 r. Ale największym sukcesem było lądowanie w lipcu 1997 r. sondy Pathfinder, która
pracowała tam ponad dwa miesiące. Robot „Sojourner” zwiedził wówczas 250 m2 marsjańskiego gruntu. To niewiele, ale pamiętajmy, że wydawanie poleceń spacerującemu robotowi było skomplikowane
z powodu znacznej odległości od Ziemi. Przecież sygnał radiowy wędrował w jedną stronę aż kilkanaście minut. Zaś potwierdzenie wykonania i obraz z kamery docierały
na Ziemię po następnych kilkunastu minutach! Telewizje całego świata zorganizowały specjalne transmisje z Marsa, przekazując mnóstwo wspaniałych fotografii. To było wielkie wydarzenie, ale
dopiero spacer człowieka po Marsie naprawdę przyciągnie uwagę wszystkich.
Mars nazywany jest Czerwoną Planetą ze względu na barwę. Faktycznie, czerwień widać wyraźnie gołym okiem! Przypominała ona Rzymianom krew i ogień, dlatego planeta nosi imię bożka
wojny. Przez lornetkę nic ciekawego na Marsie nie widać, a do dokładniejszych obserwacji potrzebny byłby teleskop. Ale nawet w dużym teleskopie trudno dostrzec krążące wokół tej
planety dwa małe księżyce. Fobos (strach) ma zaledwie 23 km długości, a Dejmos (terror) - 16 km. Bardzo ładnie wyglądają na fotografiach, kształtem przypominając ziemniaki! W przeszłości
krajobraz Czerwonej Planety poddany był działaniu wody i lodów oraz wietrzeniu skał. Kiedyś były tam rzeki i morza, na co wskazuje wiele pozostałości, np. rozpadliny w Dolinie
Marinerów oraz sieć wyrzeźbionych suchych dolinek. Na biegunach Marsa znajdują się lodowe czapy i naukowcy wierzą, że gdzieś tam jest obecnie uwięziona woda. Zainteresowanie obecnością wody
na Marsie jest zrozumiałe, ponieważ woda jest niezbędna do życia człowieka. Gdyby udało się ją uzyskiwać w prosty sposób, można by zbudować na Marsie stałą bazę badawczą! Ale czy można tam
zamieszkać?
Kiedyś Mars był planetą ciepłą i wilgotną, dzisiaj jego powierzchnia jest wymrożona średnią temperaturą minus 23 stopnie Celsjusza. Latem w najcieplejszych okolicach niewiele
przekracza zero stopni. Mimo to Mars jest bardzo podobny do Ziemi, a ludzi fascynowała możliwość istnienia życia na tej planecie. W 1897 r. H. G. Wells napisał Wojnę światów,
zainspirowany mapami Marsa, jakie szkicowali wówczas astronomowie. Widać było na nich słynne kanały marsjańskie. Sądzono, że są to kanały doprowadzające wodę z okolic biegunowych do wysuszonych
obszarów pustynnych. Dlatego Wells sugerował obecność Marsjan i możliwość ich inwazji na Ziemię. Sondy Viking i Pathfinder nie wykryły jednak żadnych „zielonych ludzików”.
Możemy więc spokojnie planować wyprawy na Marsa, a kosmonauci nie muszą zabierać ze sobą paszportów.
Chciałbym tam polecieć i zobaczyć bladoniebieski zachód Słońca oraz fantastycznie różowe niebo. A ponieważ cienka atmosfera przepuszcza śmiercionośne ultrafioletowe promieniowanie
Słońca i zawiera głównie dwutlenek węgla, szybko zdecydowałbym się powrócić na bezpieczną Ziemię! Przecież wieczorem mogę spokojnie spojrzeć w nasze niebo i popatrzeć
na Marsa. Nietrudno go odnaleźć, wystarczy stanąć twarzą w stronę południowego horyzontu. Mars jest teraz jasny i wyraźnie czerwony, nie pomylicie go z żadną gwiazdą.
W ciągu nocy możemy obserwować jego wędrówkę po nieboskłonie w stronę zachodniego horyzontu, gdzie zajdzie ok. godz. 3.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



